Witam wszystkich
i ponieważ widownia się zapełnia zapraszam na dalszy ciąg.
Noc minęła spokojnie, ale rano obudziło nas szczękanie zębami. Było nieprawdopodobnie zimno. Szybko wymknąłem się w kierunku budynków stacyjnych, ciepła woda przy porannej toalecie poprawiła trochę humor, a ciepła herbata z baru pozwoliła optymistycznie spojrzeć w przyszłość. Ruszamy w drogę, a tu na pierwszej napotkanej bramce na autostradzie taka temperatura:
Wreszcie wjeżdżamy do tunelu Sveti Rok:
a za tunelem już taka temperatura:
i takie widoki:
Za chwilę zjeżdżamy z autostrady i kierujemy się do Zadaru.
Jest godzina przed ósmą rano więc bez problemu znajdujemy wolne miejsce parkingowe blisko starego miasta.
Widok jest niecodzienny, jeszcze nigdy nie zwiedzałem chorwackiego miasta tak wcześnie rano, puste ulice, Chorwaci idący dopiero do pracy, poranne porządki. A jednocześnie brak tłumów powoduje, że można spokojnie wszystko zwiedzić.
To teraz może trochę zdjęć:
Plac przed muzeum archeologicznym.
Zaczyna się robić coraz cieplej i zaczynamy zdejmować kurtki:
Przed muzeum archeologicznym są ustawione wykopaliska z tych terenów.
W 2005 roku w tym miejscu był bezpłatny parking, na który się zatrzymywaliśmy przyjeżdżając do Zadaru:
Organy morskie:
I pocztówka z Zadaru złożona ze zdjęć :
Po dwugodzinnym spacerze po pustych uliczkach Zadaru jedziemy dalej.
Ponieważ uwielbiamy podziwiać widoki Jadranu, nie wracamy na autostradę tylko jedziemy wybrzeżem aż do Trogiru, a po drodze mamy takie widoki:
I panorama Jadranu w okolicach Trogiru:
Wreszcie dojeżdżamy do Trogiru ok. godz. 12, skręcamy przez mosty i jesteśmy na Ciovo.
Przed wyjazdem znalazłem w Google Maps współrzędne geograficzne uliczki z adresu apartamentu i teraz mam ten punkt ustawiony w nawigacji. Jedziemy coraz bardziej krętymi uliczkami:
Wreszcie skręcamy w wąziutką uliczkę, podjeżdżamy do góry, nawigacja pokazuje, że jesteśmy na miejscu (jeśli nie to będzie problem z zawróceniem), ale tym razem poczciwy TomTom się nie mylił, rzeczywiście kilkanaście metrów dalej widać naszą kwaterę z nawet dość rozległym parkingiem ( jak na chorwackie warunki).
Jesteśmy dość wcześnie, ale kwatera już gotowa, wszystko jak na zdjęciach, widok z tarasu bardzo przyjemny:
tylko ten taras..... . Wiedziałem, że jest mały, ale ten był mikroskopijny. Teoretycznie było to na 3 osoby, ale dobrze, że jesteśmy w dwójkę.
Zawsze było to miejsce, gdzie spędzało się praktycznie cały czas na kwaterze, teraz będziemy tam przebywać na "wdechu".
OK, rozpakowujemy się i pierwsze kroki nad Jadran, czas obejrzeć plażę i przywitać się z bliska z wodą.
Prawie rok czekaliśmy na tą chwilę:
A potem pora na obiadek, piwko ( jeszcze polskie
) i krótki wypoczynek przed wieczorną wyprawą na rozpoznanie okolicy.
Cdn.