Witam i zapraszam na następną wycieczkę.
Jedną z wycieczek w trakcie pobytu w Orebicu, był wyjazd w celu zwiedzenia arboretum w Trsteno, oraz zwiedzenie wybrzeża za Dubrownikiem. Chciałem również wjechać na górę Srt nad Dubrownikiem, niestety druga część ekipy na wieść o wąskiej drodze pod górę postawiła zdecydowane veto. Podróż zaczyna się od małego problemu - na stacji w Orebicu nie ma akurat LPG, a w zbiorniku jest go już niewiele. Jedziemy więc dalej mając nadzieję, że na Jadrance coś znajdziemy. Niestety, nic nie ma, a kilkanaście kilometrów przed Dubrownikem trzeba przełączyć się na benzynę.
Zatrzymujemy się na chwilę przed mostem w Dubrowniku, aby obejrzeć okoliczne widoki:
Ale trzeba znaleźć stację LPG, więc wyciągam nawigację. Przed wyjazdem do Cro dograłem różne punkty POI, między innymi stacje LPG w Chorwacji, więc wyszukuję te najbliższe mojego punktu postoju. Okazuje się, że najbliższa jest kilka kilometrów w bok drogą za mostem wzdłuż rzeki. Jedziemy więc w dobrych humorach, ale w pewnym momencie mamy skręcić w prawo w wąską uliczkę, a kilkaset metrów dalej w lewo w jeszcze węższą. Zastanawiamy się czy TomTom nie wyprowadził nas na manowce.
W końcu droga się kończy wjazdem na podwórko. Pewni, że jesteśmy wyprowadzeni w pole, wjeżdżamy w bramę aby zawrócić w podwórku ( droga była wąska ), aż tu zaskoczenie - na podwórku jest dystrybutor LPG, a dalej magazyny pełne butli z gazem.
Jednak brawo TomTom
Po nakarmieniu autka wracamy na Jadrankę, jedziemy nad Dubrownikiem podziwiając widoki i zatrzymując się na napotkanych parkingach, aby zrobić trochę fotek:
i dalej na południe za Dubrownikiem:
Dojeżdżamy do Cavtat:
Po krótkim pobycie, kawie i lodach wracamy na północ, aby zwiedzić nasz główny cel wycieczki czyli arboretum w Trsteno:
W pobliżu rośnie 500 letni platan, jeden z największych okazów europejskich ( ponad 60 metrów wysokości, 13 metrów obwodu i 6 metrów średnicy. Został przywieziony znad Bosforu i zasadzony na początku XV wieku. ( w/g wikipedii )
Wjazd w uliczkę do ogrodu jest dość mało widoczny, więc widzimy wjazd dopiero jak go mijamy. Zawracamy, co na Jadrance nie jest banalnym manewrem i wjeżdżamy w wąska ocienioną uliczkę. Kilkadziesiąt metrów, jest brama i obok trochę miejsc parkingowych wśród drzew.
Bilet kosztował 20 kun za osobę, więc wchodzimy.
Idziemy alejką:
Przechodzimy obok bambusowego lasku:
i innych egzotycznych roślin:
Dochodzimy do tarasów z widokiem na morze:
Idąc ogrodem trafiamy na budynek willi:
i budynki gospodarcze:
a wewnątrz takie cudeńka:
chodzimy wśród wspaniałej roślinności:
natrafiamy na budowlę przypominającą akwedukt:
a na tyłach budynku jest fontanna z 1736 roku przedstawiająca Neptuna z nimfami:
Po kilku godzinach spacerowania wśród przepięknych roślin wróciliśmy na kwaterę zachowując w pamięci to kolejne przepiękne miejsce Chorwacji:
Pozdrawiam