napisał(a) Szymuś » 03.09.2012 18:50
Koło Albatrosa nie ma plaży betonowej, nigdzie zresztą takiej tutaj nie widzę.
W tej chwili siedzę na tarasie u p. Ivony Ducic, a właściwie u jej rodziców bo wspomnianej kobiety na oczy nie widziałem. Apartman (2B) wybrałem ze względu na opinie na tym forum. Właściwie nie mam zastrzeżeń, jest ok. Klimatyzacji (a jest początek września) trochę jednak brakuje bo wieczorem pokój jest dość nagrzany. Komarów jest sporo, więc z otwieraniem okna też ciężko. Na tym problem z lokum się kończy
Właściciele jednak już tacy super nie są, jak się wydawało, zwłaszcza siostra (chyba) Ivony, która robi za tłumaczkę bo właściciele, tj. rodzice pań niszo ni ponimaju po żadnemu. Powitanie miałem takie oto, że przyjechałem za wcześnie. Rzeczywiście była to 9 rano (niedziela), ale pierwotnie miałem być w sobotę i w mailu pisali, że żaden problem, będą czekać. Gdy przyszło do płacenia za wcześniej umówionych 6 noclegów policzyli mi za 7. Proponuję najpierw byśmy policzyli te dni. No rzeczywiście wychodzi 6. No dobra, "ale my mamy tutaj dużo turystów i oni biorą zazwyczaj 7, a ciebie traktujemy specjalnie". Bo zapytałem się wcześniej czy można w tych dniach być i dostałem odpowiedź że tak? Na to mogłem odpowiedzieć tylko tyle, że mogłem sobie poszukać innego apartmana, jest ich tu sporo. Może i mili są, może taki tam zgrzyt niewielki, ale trochę niesmak mam. Wyjeżdżam dzień wcześniej niż planowałem, celuję na Pag