We need wi-fi, czyli szukamy nocleguOkej miało być o szukaniu noclegu - no to będzie
Jak już wspomniałam, noclegu zaczęliśmy szukać tuż za Splitem. Bałam się że skoro było dość późno (ok. 19-20) nie znajdziemy niczego fajnego... albo w ogóle niczego XD
Podejście 1
Zjechaliśmy na pobocze, podeszła do nas młoda, radosna pani. Ciekawa oferta, no i był internet. Zaproponowaliśmy, by wsiadła z nami do auta i pokazała miejscówkę. Jedziemy, jedziemy... a tu coraz wyżej! Widziałam, że tata wolałby zawrócić (gdyby było gdzie
) no ale jakoś dojechaliśmy. Było okropnie wysoko i wąsko, co z tego że mieszkanie fajne i cena znośna (60 ALBO 70 euro / noc , w tej chwili nie powiem bo nie pamiętam :< ) jak nie ruszymy się z tamtąd nigdzie?
Nie nasza liga- jeśli ktoś się nie boi to oferta idealna
Podejście 2
Postanowiliśmy jechać dalej. Przed Makarską zatrzymaliśmy się przy panach z "apartaments". Ale byli ucieszenie na nasz widok!
"inglisz? nooł inglisz, dojcz!" - co z tego, jak ja dojcz nie lubie i nie mam ochoty się do niego przykładać na lekcjach? no niby mam tą 5 na koniec roku... ale to nie znaczy że go umiem haha :d
wracając- jeden pan miał "lux apartaments, new house" ale bez internetu. bye bye. Oferta drugiego pana była ciekawsza... Wsiadł na skuter i pojechaliśmy za nim. i masz, kolejny szok. (lewa strona ruchliwej drogi) ich "parking" był tak mikroskopijny że na niego nawet nie zjeżdżaliśmy, pojechaliśmy dalej i zaparkowaliśmy na chodniku. Idziemy do apartamentini... jednen pokój z podwójnym łóżkiem i łazienka. Wszystko miało powierzchnie chyba mniejszą niż mój POKÓJ w domu. Mówimy, że rezygnujemy a pan jeszcze przez dobre 10 minut nas trzyma i wydzwania do swoich kolegów o apartament. W tym czasie tata zadzwonił (został w aucie bo stał na chodniku), że jakaś pani krzycząca w niezrozumiałym dla taty języku wygoniła go z chodnika i pojechał zaparkowac na CPN. No to tam idziemy.
Podejście 3
Mimo późnej pory (dochodziła 21) na CPN było mnóstwo "panów apartamentini". Bez obaw można jechać w ciemno, nawet jeśli na miejscu będziemy dopiero wieczorem.
Wybraliśmy jednego z panów, który skuterem poprowadził nas do kwatery. Lokalizacja ok, blisko do morza, DOBRY PARKING, mieszkanie super (2 sypialnie, kuchnio-salon, łazienka i wieeelgachny taras-balkon) do tego trochę widok na morze.. no i tam zostaliśmy. 70 euro/ noc, bo jest klima.. pan nie dał się targować ;d prawdę mówiąc byliśmy tak zmęczeni, że mogliśmy spać wszędzie.
Właściciele, starsi ludzie - bardzo mili - nawet przynieśli nam zimną wodę do picia i 2 zimne piwa. No, ja nie skorzystam
Pan Robert, który nas tu sprowadził również jest bardzo miły. Wydaje mi się, że on pomaga właścicielom w znalezieniu chętnych. Zaproponował nam rejs na Hvar i jeszcze jedną wyspę - nie pamiętam nazwy. Jedzenie, picie, wszystko w cenie. Na pewno skorzystamy.
Jeśli ktoś jest chętny, mogę podać namiary. My na pewno tu wrócimy
---
Mamy lazy day, ale za chwilę idziemy na plaże. Będą zdjęcia
Dajcie znać czy piszę za długie, może za krótkie te relacje... i czy coś zmienić w tym pisaniu:)
cześć!