Tankujemy na crodux'ie, mamy tu wifi i chwilke odpoczniemy. Właśnie wydostaliśmy się z (pierwszego dziś
) gigantycznego korku, przed Zagrebem - roboty drogowe. Wklejam tu teraz notatki, które pisałam podczas podróży:)
Wyjechaliśmy z domu o 20:55. Pierwszy postój 2 minuty później... Jak już wspominałam, problem z klimatyzacją. Byłam zrospaczona, wydawało mi się, że zachwile ktoś powie "to nie ma sensu, jedziemy do domu, pojedziemy kiedy indziej". No ale nic, tata zadecydował, że mimo wszystko jedziemy. Będzie trudno, ale damy radę.
15 minut jazdy i kolejny postój. Dębica, miasto 10 km od naszego domku. Tankujemy na orlenie i jedziemy dalej. "Tak się nie da jechać!" powtarzał tata...Miał całkowitą racje - szyby były całkowicie zaparowane, a wycieranie ich co 2 minuty nie miało żadnego sensu. No dobra, zatrzymujemy się pod McDonalnem. Byłam PEWNA, że to ostatnie minuty naszej podróży i zaraz wrócimy się do domu.
Nie wdawając się w szczegóły, klima została naprawiona a nasz wyjazd nabrał realnych kształtów. Powiem tylko... bezpieczniki. Do tej pory nie miałam pojęcia co to takiego. Teraz też nie wiem, ale mam pewność, że gdy się zepsują, mogą skutecznie popsuć humor podróżującym...
O 21:50 rozpoczął się kolejny etap naszej podróży - podróży do Chorwacji. Bez zaparowanych szyb.
O godzinie 23:40 byliśmy przy Polsko-Słowackiej granicy. Jeszcze tylko szybki SMS do Przyjaciela (cytując "Wreszcie opuszczamy ten chory kraj! Pa;)") i można iść po winiety. Mama z młodym (brat Łukasz, 8 lat) została w aucie.
Dostaliśmy dodatkowy dzień
Gdy w kolejce po winiety były przed nami 2 osoby, pani zamknęła okienko na "10 minut" obwieszczając nowy dzień i liczenie utargu. Troszkę się ostaliśmy, ale o 00:30 byliśmy już w aucie. Jeszcze tylko biegiem po kawy i gorącą czekoladę i jedziemy. Jest 00:40.
O 2:40 przekroczyliśmy granicę Polsko-Węgierską.
Dzień 1.
19.07.2014,
godz. 04:08
(Węgry) Jak na razie droga jest fantastyczna!! Prawie w ogóle nie ma aut na drodze. No po prostu marzenie
Jest kilka minut po 4 nad ranem, powoli wstaje dzień. Na razie uciekam, na laptopie 80% baterii, a chcę jeszcze potem coś skrobnąć i dodać ten post:)
godz. 08:14Dobro jutro!
Od 6 minut jesteśmy w Chorwacji!! aaa nie wierzę!
Wreszcie!
Droga przebiegła pomyślnie, korku na granicy nie było (no, staliśmy może 5 minut) a teraz mkniemy autostradą... wspaniale jest
Pogoda zapowiada się świetna, chociaż nie chcę zapeszać.. ^^
Spróbuję się teraz trochę przespać (wcześniej spałam może godzinę-dwie).
Mijamy najwięcej aut jadących z Słowacji i Węgier, ale trochę rodaków również:)
teraz- godz. 10:04Zaraz wyruszamy w drogę. Mam nadzieję, że Was nie zanudzam:) Odezwę się później
Zdjęć będzie więcej! Tu tylko jedno bo familia się już niecierpliwi.. mam nadzieję że zostanie mi to wybaczone
Ruszamy!