Po postoju zbliżaliśmy się do granicy ze Słowenią ze średnią prędkością 130km/h
Jadę jako 3, plan jest zjazdu na Mureck, mi padła nawigacja w tablecie(nie nadążył z ładowaniem i Hołowczyc poszedł spać)
Widzę napis Gersdorf a tu Stilo ciągnie prosto.Co jest F..k przecież mieliśmy zjeżdżać!!!Niestety mruganie długimi światłami nic nie dało zdążyłem wyprzedzić leona ale niestety stilo przemknął przez granicę niczym strzała Robin Hooda.
Konsternacja
Zatrzymałem się 20m przed granicą za mną leon a po stilo został tylko zapach oleju
Miejsce wszystkim znane
Oczywiście zaraz tel. do kolegi, oczywiście nie odpowiada.
Zachciało się nam oszczędzać 30€ a tu takie coś.Po15 minutach prób dodzwonienia się stwierdziliśmy, że jedziemy objazdem i ja prowadzę bo Hołowczyc się trochę obudził i miał 30% siły.
Oczywiście zawracamy i jedziemy na Mureck, w między czasie chciałem zatankować ale ichniejsze stacje samoobsługowe były.. nieczynne, a może w Austrii tak mają w nocy nieczynne? Nie wiem.Jedziemy spokojnie drogą na Mureck później Lenart (w między czasie dodzwoniliśmy się do kolegi, który przepraszał i że zadzwoni zaraz jak się zatrzyma na pierwszym parkingu w Chorwacji.
W końcu Mureck Ptuj pokonaliśmy w niecałą godzinę.Ależ ta trasa w nocy uczęszczana!! Same polskie i czeskie rejestracje.
Dotarliśmy do Ptuj i zacytuję "już był w ogródku, już witał się z gąską " i Hołowczyc umarł
Mamy wszystko, objechaliśmy płatny odcinek, żyjemy, widzimy drogę na Ostrołę...tfu na Zagrzeb tyle tylko, nie ma wjazdu na autostradę stoimy pod drogą na nią prowadzącą.Jak na nią wjechać?Kolega przejął stery, bo miał nawigację( ja Hołowczyca miałem na OIOMIe hehe)No i po prawie kolejnej godzinie opuściliśmy Ptuj( zaczęliśmy kluczyć raz nawet nam się droga skończyła)Kolego od godziny na parkingu a my nawet do granicy nie dojechaliśmy.Jechaliśmy drogą 690 wzdłuż autostrady i dopiero później wjechaliśmy na E59.
Około godz.5-5:30 byliśmy w Chorwacji uff.
Niestety nieidealnie kilka fotek cegłówką
I teraz najlepsze po spotkaniu z kolegą okazało się, że nawigacja pokazała mu drogę na Lenart Ptuj drogami niepłatnymi a chochlik wykasował jemu Mureck z nawigacji.
Tankowanie, próba snu i około 9:00 w poniedziałek stoimy w korku za bramkami w Lucko.Dopiero gdzieś za Karlovac jazda zrobiła się w miarę płynna.
Żonka się obudziła i w końcu zrobiła zdjęcie