Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja po raz pierwszy-czyli jaka trafiliśmy do Ninu

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
iwwoj
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 773
Dołączył(a): 05.05.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) iwwoj » 27.08.2013 07:55

W ubiegłym roku wakacje spędziliśmy w Ninie i bardzo chętnie wróciłem pamięcią do znajomych miejsc.
Czekam na ciąg dalszy i zapraszam do mojej relacji o Ninie - "Nin i okolice 2012".
Pozdrawiam.
Wojtek
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 27.08.2013 09:34

Natko_ napisał(a):Zazdroszczę wdrapania się na wieżę - my nie mieliśmy już siły, ale Zadar zwiedzaliśmy 2 lata temu w koszmarnym upale i w zasadzie każdy członek wyprawy pragnął tylko jendego - rzucić sie w morskie fale, choćby ze schodków z morskich organów ;) Z tego samego powodu równiez nie doczekaliśmy pokazu solarnego :( Żałuję, ale jeszcze kiedyś nadrobię :D

Czekam na dalszą relację - tereny mi znane, bo zaliczyliśmy zaton, ale byliśmy częstymi gośćmi w Ninie, na Virze i w okolicach bliższych i dalszych :)


Wczoraj wklejając zdjęcia zastanawiałem się nad jednym-koło schodów i organów, gdzie widać jak ludzie kąpią się w morzu.
Jaki ja wtedy byłem zły na siebie, że nie wziąłem "wodnych gaci" :twisted: ... Słońce grzało jak powinno, gorąco. Tuż obok woda i w niej sporo ludzi.
Na innym wyjeździe nie zrobiłem tego błędu :D
Ale o tym przy którymś kolejnym wpisie. Postaram się dzisiaj coś napisać.
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 30.08.2013 12:16

Miałem napisać kilka dni temu, nie napisałem bo... tak wyszło. Ale do dzieła, przecież nie mogę kazać Wam czekać :D

Jeszcze odnośnie pobytu w Zadarze-gdy z synem byliśmy na wieży małżonka wykonała takie zdjęcie:
Obrazek

Jadąc do Zadaru zobaczyliśmy kościół Sv. Nikola. Skoro już wiedzieliśmy, gdzie jest-postanowiliśmy tam się wybrać.
Niestety, nim się wybraliśmy słońce zaszło i zaczął się wieczór, który-jak wiecie-trwa tam krócej niż u nas. Ale tak czy inaczej-chcieliśmy tam pójść.
Gdy już dochodziliśmy do niej wieczór był zaawansowany ;)
Obrazek
Budynek był zamknięty, a że było późno to nie byliśmy tam za długo i po kilkunastu minutach już wracaliśmy.
Wtedy na niebie zaczęła być widoczna Wenus:
Obrazek

Idąc deptakiem w stronę cypla zobaczyliśmy grupę ludzi. Oglądali coś na murku, robili zdjęcia. Postanowiłem przyjrzeć się, co też tam takiego znaleźli...
Gdy podszedłem bliżej, okazało się, że to Polacy :) oglądają takie stworzenie:
Obrazek

Chodząc po Ninie zauważyliśmy plakaty informujące o koncertach. I właśnie 27.07 odbył się jeden z nich. Grupa grała współczesne kawałki rockowe oraz coś swojego. Nawet ciekawie to brzmiało.
Zdjęcie marne, bo z telefonu poza tym jak widać stałem dość daleko od sceny. Dodatkowo pora doby również nie była moim sprzymierzeńcem :wink:
Obrazek

Innym razem był koncert dziewczyny grającej na elektronicznej wiolonczeli (albo czymś podobnym). Grała z podkładem czasem coś śpiewając. Repertuar był dość szeroki-od kankana przez "Odę do radości" po lokalne chyba wręcz ludowe utwory.
Czasem na scenę zapraszała dzieci, w pewnym momencie patrzę-nie ma jej na scenie-okazało się, że już jest wśród publiczności :D
Dzień czy dwa później wychodząc na dwór zauważyliśmy, że na niebie jest trochę chmur. Trochę.... w ogóle były chmury poza ewentualnie tymi, które czasem stacjonowały nad górami.
W Polsce wyszlibyśmy z założenia, że jest dobrze, bo ciepło, pewnie z połowa nieba jak nie więcej nie jest zachmurzona i idziemy na plażę... ale do dobrego szybko się człowiek przyzwyczaja ;)
Uznaliśmy, że skoro są chmury to jedziemy na wycieczkę. Na pierwszy (no dobra po Zadarze-drugi) ogień wybraliśmy Park Narodowy Krka.
Czyli dojazd do autostrady, trochę autostradą i po ~70km zjazd na Skradin. Tam zaparkowaliśmy na płatnym parkingu. Nie pamiętam ile kosztował, ale opłata była jednorazowa i człowiek pobierający pieniądze oprócz zainkasowania $$$ dbał o to, aby samochody były dobrze zaparkowane-równo i w przyzwoitych odstępach.
W Skradinie kupiliśmy bilety i udaliśmy się w stronę przystani. Powtórzę tu odpowiedzi na pojawiające się pytania:
-za bilety można zapłacić kartą (tak płaciłem), normalny 95kn i ulgowy 70kn. Oczywiście żadnych pytań o legitymację itp dla dziecka.
-w Skradinie są bankomaty (nic sobie nie dam uciąć, czy jest przydatny dla PeKaO Zagrabacka Banka, bo nie pamiętam, ale wiem, gdzie taki jest na starówce w Zadzarze).
-rejs statkiem do wodospadów jest w cenie biletu wstępu.
-w informacji można dostać informator w kilku językach, również po polsku.
-statki "tam" wypływają o równej godzinie, powrotne o x:30, a gdy okazało się, że jest więcej chętnych do powrotu niż się mieści na statku-popłynęły dwa albo i trzy powrotne.
-jadąc od południa zastanawiałbym się, czy nie zjechać na Sibenik-wtedy co prawda dłużej się jedzie lokalnymi drogami, ale za to widoki gdy się dojeżdża są o wiele ciekawsze :D
-jadąc tam warto zabrać ubranie i buty do kąpieli.
To chyba wszystkie odpowiedzi na przewijające się pytania :wink:
Wracając do tematu:
statek ruszył i zaczął zbliżać się do mostu:
Obrazek

gdy byliśmy bliżej zwróciłem uwagę na tych dwu śmiałków :mrgreen:
Obrazek

okazało się, że nie stoją tam ot-tak sobie:
Obrazek

Obrazek

Oczywiście były brawa na pokładzie. Gdy wracaliśmy z przęsła skakał 9-10 letni chłopiec a na molo na dole stali rodzice i też mu bili brawo gdy skoczył :D
Po drodze nie widziałem żadnych orłów, ale łabędzie i owszem. Temu nie chciało się płynąć do innych więc postanowił podbiec ;)
Obrazek

Czasem jakieś rybki się pojawiały koło statku:
Obrazek

Po dotarciu na miejsce i skasowaniu biletów weszliśmy na teren parku. Wtedy widziałem najdroższe piwo w Chorwacji-25kn za 0.5l, nawet na statku, którym płynęliśmy było tańsze. Generalnie-tam chyba wszystko było droższe ;)
Ale przecież nie pojechaliśmy tam dla piwa czy naleśników-dalej były wodospady.
Miejsce nad wodą nie jest jakieś super przyjazne-nierówno, drzewa, skokowe zejście do wody, która przy brzegu jest mętna, ale to nic, kilka kroków dalej już jest zdecydowanie czystsza a jeszcze dalej robi się coraz luźniej.
Co prawda dno jet nierówne, ale to nie przeszkadza, widok wodospadu to wynagradza :D
Obrazek
Przy wejściu do wody odniosłem wrażenie, że woda jest dość chłodna, jakież było moje zdziwienie, gdy nawet po ~30 minutach termometr nie chciał pokazać mniej niż 26 ºC.
Moczenie się spowodowało, że przez dość długi czas nie odczuwałem gorąca, które doskwierało innym.
Następnie udaliśmy się na mostek i w górę.
Stąd były inne widoki-na miejsce kąpieli:
Obrazek

oraz w górę na wcześniejsze wodospady:
Obrazek

Będąc tam dowiedziałem się, że Sibenik już w XIXw miał oświetlenie elektryczne. Hmmm.... :roll:
Na górze jest park i m.in makieta okolic z wodospadami
Obrazek
Tu rodzinka zarządziła odpoczynek, uzupełnienie wody w związku z czym dalej poszedłem sam.
Stąd do kolejnych wodospadów było bliżej
Obrazek

Obrazek

Na górze mały kościółek, niestety był zamknięty
Obrazek

gdy szedłem chodnikiem zauważyłem, że w wodzie jest trochę ryb
Obrazek

i tak dotarłem do czegoś coś jakby skansenu
Obrazek

gdzie pokazywane jest wykorzystanie płynącej tam wody
Obrazek

do różnych celów napędowych-młym wodny
Obrazek
Cóż-na zdjęciu nie widać ruchu, ale widać, że kamień się obraca, robił to całkiem szybko. Wokół widać efekt jego pracy-zmielone ziarna.
Niedaleko było miejsce, z którego dobiegało rytmiczne stukanie-tam były zmiękczane tkaniny, a do napędu "młotów" była wykorzystywana oczywiście woda. Niestety nie mam tego na zdjęciach bo po zdjęciu w młynie padł mi akumulator w aparacie a poza tym było tam ciemno. Po drodze mijałem miejsce, które chyba było wykorzystywane jako pralnia. Tam jest również kuźnia, ale do niej nie dotarłem :(
Po powrocie do reszty wycieczki i odpoczynku uznaliśmy, że czas wracać. Idąc na górę jak i z powrotem mijaliśmy stragany, na których oprócz fig pod różnymi postaciami oferowana była nalewka figowa-różowa, słodka, ale nie mdła. Szkoda, że jej nie kupiliśmy...
Gdy dotarliśmy do portu naszym oczom ukazała się niemała kolejka chętnych do powrotu. Po jakimś czasie zaczęliśmy poruszać się w stronę statków. Na jednym było już pełno w związku z czym zostaliśmy skierowani do drugiego, który odpłynął kilka minut później.
W związku z tym, że w drodze powrotnej już nam się nie spieszyło-postanowiliśmy pojechać przez Sibenik do Jadranki i nią do Zadaru. Pierwszy ciekawy widok to przejazd mostem,pod którym przepływaliśmy, ale to za chwilę przyćmił kolejny, kiedy ze zbocza góry widzieliśmy zatokę i Skradin.
Cóż mogę pisać o Jadrance-przejechaliśmy nią raptem około 70km, ale widoki zapewniała zdecydowanie ciekawsze niż te z autostrady.
Gdy byliśmy w połowie drogi do Zadaru coraz wyraźniej widzieliśmy błyski-gdzieś przed nami była burza, z której po wjeździe do Zadaru kropił deszcz.
Uznaliśmy, że skoro już tu jesteśmy to wstąpimy do sklepu-ponownie przydał się parking podziemny-tym razem słońce już nie przeszkadzało, bo był późny wieczór, ale ulewny deszcz i owszem.
Zakupy zajęły nam z 20-30 minut i gdy wyjechaliśmy na dwór okazało się, że już nie pada-na szczęście burza nie trwała długo. Śmiałem się tylko, że jak przyjechały plagi to i w Chorwacji jest burza ;)
Później kobieta, u której mieszkaliśmy grabiła liście, które nagonił wiatr, ale to już w Ninie.
Co mogę powiedzieć o Parku Krka? Bardzo nam się podobało i polecam to miejsce, jeśli ktoś jest w okolicy.
Słyszałem, że warto tam się udać przed Plitwickimi, tak też zrobiliśmy.
Natomiast te dwa miejsca są tak różne, że trudno je porównywać. Zastanawiam się, co pominąłem, ale jak coś sobie przypomnę to zapewne dopiszę, jeśli ktoś ma jakieś pytanie odnośnie tego, o czym pisałem-oczywiście proszę dać znać.
Niemniej jednak to jeszcze nie koniec mojej relacji :)
Ostatnio edytowano 02.09.2013 12:56 przez kojacek, łącznie edytowano 1 raz
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 02.09.2013 11:36

Nikt nic nie pisze. Nie podoba Wam się opis? Bo nie wiem, czy pisać kolejne.
alex_stela
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 42
Dołączył(a): 15.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) alex_stela » 02.09.2013 12:07

kojacek napisał(a):Jadąc do Zadaru zobaczyliśmy "najmniejszą katedrę świata". Skoro już wiedzieliśmy, gdzie jest-postanowiliśmy wybrać się do niej.


Zdaje się, że "najmniejsza katedra świata" znajduje się jednak w centrum Ninu, tuż obok pomnika Grgura Ninskog. To, co jest na zdjęciach, to kościół Sv. Nikola w dzielnicy Prahulje. :wink:

Fajnie jest poczytać o tej okolicy - wróciłem stamtąd w czwartek i wciąż nie mogę dojść do siebie. Dawaj dalej!
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.09.2013 12:17

kojacek napisał(a):Nikt nic nie pisze. Nie podoba Wam się opis? Bo nie wiem, czy pisać kolejne.


Śmiało, napieraj.
:mrgreen:
Anai
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3715
Dołączył(a): 08.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Anai » 02.09.2013 12:28

alex_stela napisał(a):
kojacek napisał(a):Jadąc do Zadaru zobaczyliśmy "najmniejszą katedrę świata". Skoro już wiedzieliśmy, gdzie jest-postanowiliśmy wybrać się do niej.


Zdaje się, że "najmniejsza katedra świata" znajduje się jednak w centrum Ninu, tuż obok pomnika Grgura Ninskog. To, co jest na zdjęciach, to kościół Sv. Nikola w dzielnicy Prahulje. :wink:


Prawda...

Kojacek - tu masz najmniejszą :D
Obrazek
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 02.09.2013 13:01

Anai napisał(a):
alex_stela napisał(a):
kojacek napisał(a):Jadąc do Zadaru zobaczyliśmy "najmniejszą katedrę świata". Skoro już wiedzieliśmy, gdzie jest-postanowiliśmy wybrać się do niej.


Zdaje się, że "najmniejsza katedra świata" znajduje się jednak w centrum Ninu, tuż obok pomnika Grgura Ninskog. To, co jest na zdjęciach, to kościół Sv. Nikola w dzielnicy Prahulje. :wink:


Prawda...

Kojacek - tu masz najmniejszą :D
Obrazek


Czyli coś mi się pozajączkowało ;) Ale to opisany przeze mnie kościół był wykorzystywany jako punkt obserwacyjny podczas przygotowywania się Ninu do obrony?
W sumie nawet na forum też chyba były opisy który z tych budynków to który.
W opisie już poprawiłem, żeby potomnych nie wprowadzać w błąd ;)
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 06.09.2013 12:50

Witam ponownie po długiej przerwie.
Nadszedł czas na opisanie kolejnej wycieczki.
Jak już gdzieś pisałem-ktoś mi doradził, aby najpierw pojechać do Parku Krka (zwanym przez syna parkiem kruka ;) ) a później do Parku Jezior Plitwickich.
Skoro Park Krka już był-to teraz pora na jeziora :)
Po zjeździe z autostrady w pewnym momencie zobaczyliśmy sporą równinę a na niej jakby resztki jeziora:
Obrazek
Czyli dojeżdżaliśmy do Bielopola.
Wjeżdżamy na parking, kilka minut i mamy zaparkowany w lesie samochód, kupujemy bilety wstępu (można płacić kartą) i idziemy na drugą stronę ulicy aby ruszyć na trasę.
Oglądając mapę z trasami uznaliśmy, że optymalnym dla nas rozwiązaniem będzie trasa H-dość sporo chodzenia w pobliżu jezior i rejs statkiem.
Obrazek
Tutaj co prawda nie ma zaznaczonych tras, ale na stacji St2 (w mocno wytartym miejscu pod P2) wsiada się do zestawu dwu przyczep ciągniętego przez pojazd typu Unimog i jedzie w górę do miejsca ST i stąd wiedzie do P2, gdzie wsiada się na statek. Po powrocie na ląd trasa prowadzi obok jezior Milanovac, Gavanovac, Kaluderovac.
Tu można wstąpić pod Velki Slap, ale trasa wiedzie na drugą stronę, gdzie po wejściu na górę dochodzi się do stacji St1. Będąc w tym miejscu zależnie od zmęczenia, chęci itp można wsiąść ponownie do pojazdu z Unimogiem na czele lub udać się pieszo do miejsca rozpoczęcia czyli St2.

Tyle opisu trasy, teaz może coś o naszej trasie :)
Gdy udało się wsiąść do przyczepy pozostawało oczekiwanie "kiedy ruszymy"... trasa wiła się zboczami gór co jakiś czas ostro skręcając. Na szczęście kierowca wiedział jak brać zakręty, bo żadna przyczepa nie spadła ;)
Gdy wysiedliśmy po chwili mogliśmy zobaczyć od góry jak wygląda "zasilanie" jednego z licznych wodospadów-woda wpływała do zagłębienia w ziemi kilka metrów od urwiska. Skoro tu wpływała to znaczy, że kawałek dalej wypływała tworząc jeden z liczych wodospadów.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

czy takie coś
Obrazek

Często chodziliśmy drewnianymi pomostami, pod którymi płynęła woda
Obrazek

Jeziora... tamta woda jest bardzo czysta, ryby pływają większymi lub mniejszymi ławicami
Obrazek

Obrazek

niestety, brak filtra polaryzacyjengo daje o sobie znać
Obrazek

Zastanawiam się, ile dziennie oni zużywają farby w tych jeziorach, ale musi iść jej sporo ;)
Obrazek

tu "farbowane" jezioro i kaczuchy :)
Obrazek

kolejne jezioro
Obrazek

Obrazek

Idąc obok jezior co chwilę widzieliśmy widoki jak powyżej.

Po dotarciu na przystań wsiedliśmy na statek, którym w ciszy (silnik elektryczny wydawał dźwięki, ale był zdecydowanie cichszy niż spalinowy) dotarliśmy na drugi brzeg jeziora Kozjak.
Obrazek

Zaraz za przystanią taki niby-koliber udawał, że mi pozuje do zdjęć ;)
Obrazek

w innym miejscu udało mi się ustrzelić ważkę:
Obrazek

Czasem trasa prowadziła ścieżką wykutą w skale
Obrazek

miejscami dno dość szybko opadało-być może tutaj tak jest ze względu na górę, w której została wykuta ścieżka
Obrazek

Okazuje się, że ktoś kiedyś pływał po tych jeziorach
Obrazek

W pewnym momencie okazało się, że nasza trasa prowadzi w jedną stronę a gdy się pójdzie kawałek w inną stronę (100-200m) to dojdzie się do wodospadu Velki Slap
Obrazek

Stamtąd wróciliśmy na trasę.

Tu kadry z filmu-ryby widziane przez nas-z powietrza
Obrazek

i z ich miejsca pobytu
Obrazek

Później trasa zaczęła piąć się coraz wyżej i wyżej.

Również z góry kolor wody był wyraźny
Obrazek

Będą po drugiej stronie jeziora mogliśmy oglądać wodospady z innej perspektywy
Obrazek

można było jeszcze raz spojrzeć na pomost między jeziorami-tym razem z daleka
Obrazek

Po dotarciu do stacji St1 uznaliśmy, że skorzystamy z możliwości podjazdu, gdyż zmęczenie zaczynało dawać o sobie znać-tu ciągnący nas Unimog i fragment pierwszej przyczepy
Obrazek

Po powrocie na miejsce (wejście 2) i którkiej wizycie w sklepie z pamiątkami udaliśmy się w kierunku Ninu.
Po drodze syn wypatrzył w oddali i uwiecznił taki kościół
Obrazek

a ja wypatrzyłem stragan, ma którym kupiliśmy ser kozi i nalewkę chyba z gruszek. Kolor ma zółto pomarańczowy a smakuje jak syrop-słodkie, niezbyt mocne, ale fajne-zawsze to jakaś pamiątka :)

Cóż, mogę powiedzieć o tym parku. Zdjęcia nie oddadzą tego, co się tam widzi. Co chwilę zmienia się okolica, woda płynąca strumieniami z różnych stron czasem pod pomostem raz spada do jeziora tuż obok a innym razem szumiąc wpływa w zagłębienie aby w postaci wodospadu zaczynającego się na zboczu skarpy spaść do kolejnego jeziora, o czym pisałem wcześniej.

Odnośnie trasy-nam podobała się nasza trasa-nie była za krótka ani zbyt długa i męcząca. Fakt, na koniec podjechaliśmy tym "pociągiem", ale gdyby nie było możliwości podjazdu to doszlibyśmy bez problemu, tyle że trwałoby to odpowiednio dłużej.
Bilety: normalny: 110kn, ulgowy: 55kn
Mam nadzieję, że opis tej wycieczki nadawał się do czytania i oglądania :)

Powoli kończą mi się rzeczy, które mogę opisać, ale liczę na to, że jeszcze coś wymyślę i nie będzie to tak długo trwało :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 06.09.2013 12:57

kojacek napisał(a):Po drodze syn wypatrzył w oddali i uwiecznił taki kościół
Obrazek


Udbina - ciekawe miejsce.
Pisałem kiedyś o tym kościele. Chętnie bym tam wrócił...nawet teraz... :D

Pozdrawiam
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 06.09.2013 13:20

Czyli obok bazy wojskowej (płot a za nim dwa czołgi przy wjeździe).
A odnośnie powrotu-to jak tylko wróciliśmy do Polski to stwierdziłem, że gdyby ktoś chciał, to za kilka dni-po wyspaniu się-mogę tam jechać ponownie ;)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 06.09.2013 13:29

kojacek napisał(a):Czyli obok bazy wojskowej (płot a za nim dwa czołgi przy wjeździe).



Zgadza się - dokładnie tam.

:papa:
Załączniki:
Dalmacja 2011 (I) 724a.jpg
magul
Odkrywca
Posty: 63
Dołączył(a): 15.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) magul » 07.09.2013 14:51

Witam,
Czekam na ciąg dalszy relacji i DUŻŻŻOOO zdjęć :-).
Pozdrawiam
Jozzy22
Croentuzjasta
Posty: 406
Dołączył(a): 11.04.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jozzy22 » 07.09.2013 15:18

My Plitwickie Jeziora zostawiliśmy sobie na następny wyjazd
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 07.09.2013 17:52

kojacek napisał(a):Zastanawiam się, ile dziennie oni zużywają farby w tych jeziorach, ale musi iść jej sporo ;)


moja żona mówiła to samo, ciekawe czy pomyślałeś o tym w tym samym miejscu :lol: :?:

kojacek napisał(a):w innym miejscu udało mi się ustrzelić ważkę:


szacun, ja próbowałem parę razy, ale helikoptery nagle odlatywały :(


kojacek napisał(a):Czasem trasa prowadziła ścieżką wykutą w skale


nawet Ci się udała ta fota, nie mam takiego ujęcia w swojej kolekcji
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja po raz pierwszy-czyli jaka trafiliśmy do Ninu - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone