Chorwacja po raz pierwszy- co Was skłoniło? Pamiętacie?Pamiętacie - Pamiętam mino upływu 19 lat.
Co mnie skłoniło - Kolega
Chorwacja po raz pierwszy - 1997 rok.
W poprzednich latach od 1990 do 1996 roku wyjeżdżałem na wakacje blisko (ok.280 km) tzn. na Węgry do Mezokovesd na kemping i baseny termalne. Nawet wśród znajomych miałem przydomek "Janusz węgierski"
W 1990 roku wyjazd był typowo rodzinny, od 1991 roku ze znajomymi rodzinami w różnych składach, chyba w 1994 roku jechało 6 samochodów.
W latach 1995, 1996 pojechał kolega, który w 1997 roku stwierdził, że trzeba ruszyć dalej w świat ... i zaproponował wyjazd do Chorwacji.
Siadł nad mapą, wyszło mu, że z Nowego Sącza na Istrię to 1000 km z małym hakiem, wytyczył trasę, etapy i godziny jazdy, przedstawił dwóm Rodzinom do zaakceptowania.
Początkowo kręciłem nosem - daleko, nie zajedziemy w jeden dzień ... itp.
Stwierdził, że samochody wszyscy mamy nowe - On Ford Escort, drugi kolega Fiat Uno, ja Skoda Felicja, więc dojedziemy.
Po analizie za i przeciw pewnego lipcowego poranka z Nowego Sącza przez Słowację, Austrię, Słowenię w stronę chorwackiej Istrii wyruszyły w czerwonym Escorcie, w białym Uno i w zielonej Felicji trzy Rodziny, zaopatrzone w niemieckie marki
Istria i jej kempingi tak nas zauroczyły, że potem była dwa razy powtórka z rozrywki
W 2002 roku kolega, który skłonił mnie na wyjazd do Chorwacji stwierdził, że czwarty raz nie jedzie i od tej pory już w Chorwacji nie był - a mnie się uzbierało razem trzynaście wyjazdów, z tym, że po Istrii przyszedł czas na inne regiony Chorwacji.
W przeciągu tych 19 lat od pierwszego wyjazdu było kilka "zdrad" Chorwacji, ale 20-lecie
mam zamiar obchodzić w Chorwacji