Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja pierwszy raz-Maruśići

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
coti
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 53
Dołączył(a): 18.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) coti » 30.07.2009 05:54

czekam na ciąg dalszy :)
pozdrawiam
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 30.07.2009 10:19

:lol: Pisz i wklejaj :lol:
Pozdrav
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 30.07.2009 10:50

Ponieważ w tym roku zdradziłem Chorwację, z przyjemnością zobaczę ją w tej relacji :D
ufokking
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 561
Dołączył(a): 21.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ufokking » 30.07.2009 13:20

tez sie wpisuje i na zdjęciach nie oszczędzaj 8)
Marek40
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1713
Dołączył(a): 30.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marek40 » 30.07.2009 18:00

Witaj !! Czekam na dalszy ciąg w ubiegłym roku byłem w PIASKU
Czekam na zdjęcia :lol:
dareke
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareke » 30.07.2009 22:37

Na kilkanaście dni staliśmy się gośćmi Pani Nady na ulicy Put Borka. Ja należę do porannych marków , więc lubiłem sobie z rana pospacerować po pustych uliczkach , przejść się na plażę i popatrzeć na samotnego rybaka w łódce. Zdjęć robię sporo , ale też potem masa ich zostaje usunięta . Towarzystwo z rana lubiło pospać więc czas miałem dla siebie. Spacerek do sklepu po pieczywo , no może nazwałbym je bułkami raczej , w różnym ich wydaniu. Mnie osobiście smakowały takie chlebki w kształcie prostokąta jakby z mąki kukurydzianej , koszt jednej to w granicach 7 kun. W Maruśići zresztą jest tylko jeden sklepik , brak konkurencji , a więc i ceny nieco wyższe.
Zaraz pierwszego dnia zgodnie z wyczytanymi zaleceniami na forum popatrzyłem za Cedevitą do picia , jest , stoi o smaku pomarańczowym , więc biorę. Śmiało jednak powiem że po kilku dniach nasza grupa upodobała sobie smak cytrynowy i taki zresztą też został przywieziony do Polski. W Omiśu Cedevita 500 g jest po 5 kun i tam warto kupić.
No dobra wszyscy już wstali , szybkie śniadanko , apetyty dopisują.Zbieramy sie na plażę, każdy coś zabiera , jak na to patrzę to jestem lekko przerażony ilością tego. Jak się potem okazało kolejnym plusem takich małych kameralnych plaż jest to iż można na niej prawie wszystko pozostawić (nawet na noc) i nic nie ginie. Parasole materace karimaty pontony to wszystko pozostawało, fajna sprawa. Plaże owszem kamieniste , ale od czego jest woda , no przecież należy w niej pływać. Dzieci mają fajny zakątek woda w miarę spokojna i dno ma lekkie nachylenie. Najmłodszy szkrab 4 letni Justyśka już ma swoje wiaderko grabki itp , pozostali materace , a wszyscy litry kremów z filtrem do opalania my zaczynaliśmy od 30. Jak się potem okazało pomimo nazwy iż wodoodporny spaliłem plecy po tym pobycie nad wodą (nurkowanie z maską itp)Woda przewspaniale czysta , widoki i kolory przepiękne. Wystarczy odpłynąć nieco na bok od tych plaż gdzie nie ma ludzi i bogactwo podwodnego świata wzrasta. Zasolenie pozwala na swobodne pływanie , ale przy nurkowaniu stwarza to nieco problemu. Jak ktoś lubi taki wypoczynek polecam pas balastowy przyda się napewno.Ile w tym słońcu i przy tej temp można wysiedzieć na plaży? Każdy pewnie poda inną odpowiedź , nam wystarczyły 3-4 godz i robimy powrót do domku. Schodów nie liczę , ale pamiętam że ktoś na forum podjął się tego zadania i policzył .
Wyschnięci i zasoleni jak śledzie w beczkach wpadamy pod prysznice z chłodna wodą ojjjj... tego mi trzeba. Wyznaczona ekipa robi szybki obiadek , ale muszę przyznać że i nasi gospodarze nieraz nas zaskakiwali czymś miłym i pożywnym. Okolo 16.00 powrót na plażę i do wody. Oglądamy spektakl skoków do wody z kilku metrów , fajna sprawa , skaczą chłopcy i dziewczęta, mnie tam brakuje dlaczego? Zwyczajnie mam sporego cykora, nurkowanie owszem , ale skoki ojj to już nie dla mnie.
Wieczorem koło 19.00 głodni docieramy na kwaterę, każdy się czyms zajmie , lodówka trzaska co chwilę. Ja otwieram górną jej część (zamrażarkę) stojąc do niej tyłem i opierając się o otwartą komorę robię sobie masaż kryogeniczny-bo najzwyczajniej w świecie pieką mnie plecy. Wiecie co , piękne bywają noce przespane na b.... ale co tam jutro znów do wody. Będą też spacery i wycieczki , trzeba poznać nieco okolicę i pomysleć o jakichś dalszych wyjazdach.
Obrazek
tak wygląda nasz domek z dużym tarasem , nasze auta schowane po prawej stronie pod winoroślami
Obrazek
nasza zatoczka już kilka razy widziałem podobne zdjęcia
Obrazek
każdy bawi się tak jak lubi
Obrazek
Obrazek
a czymś takim potrafili mile zaskoczyć nas gospodarze
No dobrze przyznam się wieczór znowu był pod dyktando orahowicy i winka , natomiast nasi gospodarze zachwalali nasz Krupnik( co wy jaka zupa?)
Ostatnio edytowano 03.08.2009 10:33 przez dareke, łącznie edytowano 1 raz
dareke
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareke » 31.07.2009 23:10

Maruśići to niewielkie miasteczko , mogę tak napisać? My jednak jesteśmy bardziej aktywni , więc robiliśmy sobie spacerki do Mimic i Pisaka. Mimice , trzeba przejść kilka km , nie wiecej jak 4 , stara droga pomiędzy niektórymi opuszczonymi domostwami. Polecam taki spacer po 17.00 , a powrót około 20,00. Prześliczne widoki na Maruśići , relaksik nie trzeba nigdzie się śpieszyć. Droga szutrowa , sporo różnych ciekawostek , miejsc do zdjęć . W samych Mimicach kupilismy tylko lody i popatrzyliśmy na plażę. Bez urazy , w naszej miejscowości wydały nam się bardziej nam bliskie.
Pisak to miejscowość gdzie zasiadaliśmy nad brzegiem , jedni lody ( 5 kun) inni wyborna kawka(8 kun). Kafejki , więcej ludzi , skutery wodne ( pewnie do wynajęcia) sporo spacerowiczów. Tutaj też zaopatrzyliśmy się w dobrą rakiję ( trawaricę). W życiu bym nie powiedział że trawa może tak smakować ( a może to nie tylko sama trawa?).
W trakcie naszego pobytu byliśmy też kilka razy w Omiśu. Standartowo ( jak podają w opisie na forum ) zakupy w dużym sklepie i parkowanie na bezpłatnym parkingu za tunelem. Lubimy zwiedzać więc jesteśmy nieco zaskoczeni , że Chorwaci nie za bardzo dbają o takie miejsca gdzie można przyciągać turystów. Owszem zamek-twierdza , stare kościoły , ale kto z Was widział sarkofagi rzymskich patrycjuszy??? Tak one tam są na starym cmentarzu. Niestety stara kapliczka z XI wieku i wspomniane sarkofagi toną w śmieciach i są zaniedbane. Wąskie uliczki starej części miasta mają swój urok , no może gdyby nie były tak zapchane tymi straganami , ale to tylko moje odczucia. Zakupy warzyw i owoców przy głównej ulicy (stragany) są pewnie normalką , ale czy ktoś wie że te same art. można kupić w niewielkim oddaleniu za znacznie niższą cenę? Arbuzy po 4 kuny , brzoskwinie po 8 kun itp. Jak zwykle umiejętność targowania daje nam możliwość lekkiej oszczędności naszego budżetu , ale powiem też że sami Chorwaci , chyba to lubią , bo naprawdę sprawia im przyjemność , zachwalania swego towaru i to że mogą z klijentem na ten temat podyskutować( przyznaję że nie zawsze ich do końca rozumiałem).
Jestem niezmiernie wdzięczny pewnemu policjantowi który pomógł mi odnaleźć punkt informacyjny dla turystów , sam o to pytał i mnie tam podprowadził. Tutaj uwaga , miasto mogło by sie postarać o lepsze umiejscowienie tej informacji. Patrząc na zwiedzane inne miejscowości ( Trogir , Split itp.) gdyby tak popatrzeć , to w zasadzie każda z nich ma coś ciekawego do zaoferowania dla turystów , nawet te mniej znane, tylko chyba się muszą jeszcze tego pouczyć( mam na myśli reklamę ).
Zawsze po takich wyprawach , gdy wracaliśmy na nasz pensjonat , wieczorne nasiadówki na tarasie z winkiem i rakiją , powodowały w nas total luzik , naprawdę wtedy wiedzieliśmy że warto tutaj przyjechać. Bez planów na kolejny dzień , szklaneczka w ręce , spać.. nie wiem jeszcze nie teraz .. gdzieś za plecami gekony biegające po ścianie... to świerze morskie powietrze , dzieci już śpią , total luzik. Dobranoc.
Ostatnio edytowano 03.08.2009 10:37 przez dareke, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18697
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 31.07.2009 23:19

Jak mi tego brak ......
Właśnie tej ciszy , totalnego spokoju , Karlowacko ....ech
:)
Pozdrawiam
dareke
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareke » 31.07.2009 23:39

Obrazek
spacer starą drogą do Mimic

Obrazek
Mimice , pamiętacie tę kafejkę koło kościoła zaraz.

Obrazek
O rannyyy.. ale auta mają Ci Chorwaci ...

Obrazek
Pisak , tuż przed nami.

Obrazek
Fotomontaż , czy faktycznie w Pisaku taka woda?
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18697
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 31.07.2009 23:57

To nie fotomontaż :lol:
Czekamy na więcej ....
Marek40
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1713
Dołączył(a): 30.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marek40 » 01.08.2009 18:17

Potwierdzam
W ubiegłym roku też było takie morze
Oczekuję na dalszy ciąg relacji :papa:
dareke
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareke » 02.08.2009 22:51

Pobyt w Chorwacji to dla nas nie tylko Maruśići i plaża , jest tyle ciekawych miejsc do zobaczenia. Zdajemy też sobie sprawę , że wszystkiego naraz nie zobaczymy. Trzeba na coś się zdecydować , coś wybrać.
Split
Wyruszamy przed 9.00 , udaje nam się szybko przejechać przez Omiś , a tam bywaja prawdziwe korki. Dojeżdżamy do Splitu i odwieczny dylemat jaki parking i za ile. Z tego co widzieliśmy i wcześniej czytaliśmy ceny za godz zaczynają się od 5 kun. Zatrzymujemy się 1 km od Pałacu Dioklecjana ( 5 kun za godzinę). Spacerek w niezłej już temp. pomimo że przed 10.00. Dochodzimy i przedzieramy sie przez stragany , pomimo protestów młodszej części grupy ustalamy. Najpierw zwiedzanie , zakupy na końcu. Wejściówki płacimy po 25 kun ( dosyć ładne widokówki otrzymujemy) dobrze że spora część zwiedzania jest w murach , są one stare , solidne i dają naprawdę chłód. Zaopatrzeni w plan-trasę zwiedzania już po kilkunastu minutach rezygnujemy z niego. Zwiedzamy intuicyjnie ( na niucha) i jak zauważamy sporo osób to robi. Czy warto tam sie udać? Sądzę że tak , ale wiem też , że część ludzi bedzie troszkę zawiedziona. Brak opisów po Polsku , z głównego holu zrobiona targowica. Takie miejsce chyba powinno mieć inne przeznaczenie? Dosyć gderania. Udajemy sie w stronę katedry , można wejść na wieżę ( wszystko za dodatkową opłatą) i dopiero tam mamy prawdziwe widoki. Jest na czym oprzeć oko i aparat. Teraz czas na obejście pałacu od zewnątrz wąskimi uliczkami. Interesujący spacer , chwila przerwy przy fontannie. Woda zdatna do picia ( i zimna co ważne) i pooblewania się. zachaczamy o targ warzywno-napojowo itd. Delikatna degustacja i w plecaku ląduje/ją rakije ( chyba ze 3 gatunki). Dobra czas dla młodzieży stragany i stoiska do przeglądu (no i rodziców portfele). Nie jest tu wcale tak łatwo kupić coś naprawdę fajnego jako pamiątkę. Sporo podrób , tandety i Made In China , ale to juz kwestia gustu. Kilka godz spacerów i zwiedzania , wszyscy jednym głosem mówimy dość , ewakuacja do aut i do domu. Po powrocie towarzystwo zapada w błogie lenistwo i sen. Dla mnie jest to dobra sytuacja , biorę sprzęt i do wody ( tzn pod wodę).
Trogir
Nieco dalej niż Split , ale wyjazd podobnie. Po drodze stwierdzamy , że Split i Trogir jako miasta jakby się uzupełniają. Z parkowaniem robimy jednak inaczej. Jadąc os strony Splitu widząc już po lewej stronie dworzec autobusowy odbijamy w wąską uliczkę osiedlową w prawo. Po przejechaniu 150 m zakrę w lewo i proszę pod blokiem fajne miejsca parkingowe ( bez opłat spytaliśmy tubylców). Do starej części miasta mamy 500 m , spacerek przejście przez most i wbijamy się w wąskie uliczki(one naprawdę mają swój urok). Mnie osobiście Trogir bardziej podobał się od Splitu. Sporo chodzimy i oglądamy a jest naprawdę co. Jeśli ktoś ma dość uliczek wychodzi na stronę portu i podziwia piękne jachty ( jeśli chce). Spacer deptakiem i można zatrzymać się koło starej twierdzy Kamerlengo ( wejscie 15 kun). Co w zamian? Troszke schodów, sporo chodzenia po nagrzanym od słońca terenie , ciekawe ujęcia do zdjęć i co ważne przy wejściu są też ulotki z językiem polskim. Tak gdzieś po 11.30 zaczynają się zlatywać na pobliskie lotnisko samoloty , więc dla miłośników ich oglądania( a latają-lądują naprawdę nisko) fajna gratka. Tradycyjnie za pena opłata można popływać stateczkami , jeszcze mniejszymi stateczkami , a nawet pontonami z silnikiem. Lody , smaczne( 6 kun i więcej) , podawane z uśmiechem i miłym słowem często po polsku (gratis). W tym dniu trafiliśmy na upały sporo przekraczające 40 stopni. Znowu było kilka godz. zwiedzania i ucieczka do aut (klima) . Przy powrocie , godna polecenia stacja paliw zaraz za Trogirem po prawej stronie , jej logo w kolorach czerwono-białym , paliwo o wiele tańsze. Ja osobiscie Trogir bardzo polecam. Po powrocie do Maruśići towarzystwo...... ( czytaj opis jak po Splicie).
Dubrovnik
Tutaj wyjazd już poważniejszy do pokonania 189 km piękną , krętą , widokową trasą. Wyjazd o 7.00 , dzis jestem mądrzejszy i wiem że jechałbym kolejny raz co najmniej 1-2 godz. wcześniej. Przejazd przez granicę BiH bez problemu w obie strony , machnięcie ręką i uśmiech. Nie wiem jak inni ale ja miałem w tym dniu naklejkę na aucie PL i zieloną kartę , nic to nie kosztuje , ale jednak jak trzeba to.... wiem że sporo osób śmieje się z tego. Miasto Dubrovnik wjeżdżamy , gdzie parkować i jak, byłem mądry jak czytałem i oglądałem opisy na forum , w rzeczywistości po 20 min. krążenia ( szukałem miejsc dla 2 aut) spasowałem. 200 m do portu ( do bramy) 10 kun za godz. , no cóż nie każdy wygrywa. Jest parę minut po 10.00 więc ruszamy na mury ( 50 kun dorośli , młodzież 20 kun) Widoki fantastyczne , jest już sporo ludzi ale nie trzeba się jeszcze przeciskać. Spust migawki klika co chwilę , ciekawe ile z tych zdjęć uznam potem za warte pozostawienia? Obejście murów to nieco więcej jak 1 godz. Teraz Dudrownik na poziomie ziemi , wąskie uliczki , tłumy już ludzi i tylko zastanawiam się czy to z góry wydawał mi się tak niewielki. Oglądamy kościoły , wchodzę też do kilku dziwnych małych zaułków które potem okazują się być już prywatnymi domostwami. Zwykle grzecznościowy ukłon , słówko sorry-przepraszam i grzecznie do tyłu ( ale zdjęcie zrobione). Nasza grupka decyduje się na popływanie statkiem ze szklanym dnem ( 75 kun) , ja odpadam już tym płynąłem i wiem że to nic ciekawego ( dla mnie). Oni płyną ja wchodzę do muzeum morskiego nazwa Aquarium Dubrovnik ( 30 kun). Chymmm... tu mam mieszane uczucia. Zobaczyć?Jeśli musicie to idźcie , ale ostrzegam , niejedna osoba wyjdzie smutna. Zwierzęta morskie w niewielkich zbiornikach( prawie pustych-bez roślin itp) , a żółw caretta.. brak mi słów , pozwolicie że tu już nic nie napiszę. Na koniec powiem tak , przy okienku gdzie była ośmiornica zatrzymałem się troszkę dłużej. Trzymając rękę na szybie , osmiornica podeszła-podpełzała do szkła i macką chciała dotykać ręki, widział ktoś coś takiego? Ja pierwszy raz.
Z takich praktycznych podpowiedzi podam tylko informację , że jak ktoś nie ma drobnych do automatuparkingowego to bilety parkingowe można kupić w kioskach z gazetami , tylko trzeba powiedzieć na ile godz. postoju a potem miłego wykreślania bilecików życzę. Droga powrotna , przystanek miejscowość w BiH Neum. Jemy tutaj fajny obiadek i robimy zakupy , po przeliczeniu z ichniej waluty na kuny , czy też na euro jak kto woli , wychodzi na to że jest taniej jak w Chorwacji , a więc nie zapomnijcie zatankować aut. Zatankować można jeszcze coś innego , bo oni też mają wyborne trunki. Droga powrotna to już spory ruch na drodze , granica bez problemowo. Uwaga kierowcy wracając z Dubrovnika w stronę Splitu , macie słońce przed sobą co chwilę w innym punkcie na przedniej szybie.

I tu się zastanawiam czy opisywać Wam coś jeszcze , o ile ie posnęliście już teraz , czy dać sobie na luzik. Setki osób to opisywało , podawało dane , ceny itp. Spokojnej nocki ( albo dzionka) Wszystkim życzę.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 02.08.2009 22:58

Pisz, pisz - tylko daj więcej spacji w tekście, bo wtedy lepiej się czyta :la: :papa:
pasażer
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3391
Dołączył(a): 07.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pasażer » 02.08.2009 23:16

Zdravo dareke. Wczoraj wróciliśmy z Cro i po raz kolejny rozstałem się z Marusią. Na razie poczytam co Ty wypisujesz, a później - jak ugaszę w końcu pragnienie dobrym czeskim i polskim piwem - coś sam dodam.

Pozdrav
dareke
Odkrywca
Posty: 104
Dołączył(a): 17.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareke » 02.08.2009 23:20

Obrazek
Koło tego gościa w Splicie warto się zatrzymać. Nie podpowiem dlaczego.
Obrazek
Ten fragment muru w Splicie bardzo mi się podoba.
Obrazek
Proszę , na prawo stare miasto , na wprost twierdza , na lewo port i jachty , a Wy deptacie sobie po Trogirze
Obrazek
Nie ma to jak pusta uliczka starego Trogiru
Obrazek
Przed nami port i wejście do Dubrovnika , auto zostało 200 metrów za nami.
Obrazek
A oto główna magistrala starego miasta , ja nazwałem ją od fontanny do fontanny
Obrazek
Zewnętrzny mur Dubrovnika i atrakcje , można zjeść , napić się , popływać poskakać. O ceny lepiej się nie pytać.
Obrazek
Na koniec tak dla lepszego samopoczucia , odprężenia się ,czyją głowę Ty byś tam umieścił?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja pierwszy raz-Maruśići - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone