napisał(a) dareke » 02.08.2009 22:51
Pobyt w Chorwacji to dla nas nie tylko Maruśići i plaża , jest tyle ciekawych miejsc do zobaczenia. Zdajemy też sobie sprawę , że wszystkiego naraz nie zobaczymy. Trzeba na coś się zdecydować , coś wybrać.
Split
Wyruszamy przed 9.00 , udaje nam się szybko przejechać przez Omiś , a tam bywaja prawdziwe korki. Dojeżdżamy do Splitu i odwieczny dylemat jaki parking i za ile. Z tego co widzieliśmy i wcześniej czytaliśmy ceny za godz zaczynają się od 5 kun. Zatrzymujemy się 1 km od Pałacu Dioklecjana ( 5 kun za godzinę). Spacerek w niezłej już temp. pomimo że przed 10.00. Dochodzimy i przedzieramy sie przez stragany , pomimo protestów młodszej części grupy ustalamy. Najpierw zwiedzanie , zakupy na końcu. Wejściówki płacimy po 25 kun ( dosyć ładne widokówki otrzymujemy) dobrze że spora część zwiedzania jest w murach , są one stare , solidne i dają naprawdę chłód. Zaopatrzeni w plan-trasę zwiedzania już po kilkunastu minutach rezygnujemy z niego. Zwiedzamy intuicyjnie ( na niucha) i jak zauważamy sporo osób to robi. Czy warto tam sie udać? Sądzę że tak , ale wiem też , że część ludzi bedzie troszkę zawiedziona. Brak opisów po Polsku , z głównego holu zrobiona targowica. Takie miejsce chyba powinno mieć inne przeznaczenie? Dosyć gderania. Udajemy sie w stronę katedry , można wejść na wieżę ( wszystko za dodatkową opłatą) i dopiero tam mamy prawdziwe widoki. Jest na czym oprzeć oko i aparat. Teraz czas na obejście pałacu od zewnątrz wąskimi uliczkami. Interesujący spacer , chwila przerwy przy fontannie. Woda zdatna do picia ( i zimna co ważne) i pooblewania się. zachaczamy o targ warzywno-napojowo itd. Delikatna degustacja i w plecaku ląduje/ją rakije ( chyba ze 3 gatunki). Dobra czas dla młodzieży stragany i stoiska do przeglądu (no i rodziców portfele). Nie jest tu wcale tak łatwo kupić coś naprawdę fajnego jako pamiątkę. Sporo podrób , tandety i Made In China , ale to juz kwestia gustu. Kilka godz spacerów i zwiedzania , wszyscy jednym głosem mówimy dość , ewakuacja do aut i do domu. Po powrocie towarzystwo zapada w błogie lenistwo i sen. Dla mnie jest to dobra sytuacja , biorę sprzęt i do wody ( tzn pod wodę).
Trogir
Nieco dalej niż Split , ale wyjazd podobnie. Po drodze stwierdzamy , że Split i Trogir jako miasta jakby się uzupełniają. Z parkowaniem robimy jednak inaczej. Jadąc os strony Splitu widząc już po lewej stronie dworzec autobusowy odbijamy w wąską uliczkę osiedlową w prawo. Po przejechaniu 150 m zakrę w lewo i proszę pod blokiem fajne miejsca parkingowe ( bez opłat spytaliśmy tubylców). Do starej części miasta mamy 500 m , spacerek przejście przez most i wbijamy się w wąskie uliczki(one naprawdę mają swój urok). Mnie osobiście Trogir bardziej podobał się od Splitu. Sporo chodzimy i oglądamy a jest naprawdę co. Jeśli ktoś ma dość uliczek wychodzi na stronę portu i podziwia piękne jachty ( jeśli chce). Spacer deptakiem i można zatrzymać się koło starej twierdzy Kamerlengo ( wejscie 15 kun). Co w zamian? Troszke schodów, sporo chodzenia po nagrzanym od słońca terenie , ciekawe ujęcia do zdjęć i co ważne przy wejściu są też ulotki z językiem polskim. Tak gdzieś po 11.30 zaczynają się zlatywać na pobliskie lotnisko samoloty , więc dla miłośników ich oglądania( a latają-lądują naprawdę nisko) fajna gratka. Tradycyjnie za pena opłata można popływać stateczkami , jeszcze mniejszymi stateczkami , a nawet pontonami z silnikiem. Lody , smaczne( 6 kun i więcej) , podawane z uśmiechem i miłym słowem często po polsku (gratis). W tym dniu trafiliśmy na upały sporo przekraczające 40 stopni. Znowu było kilka godz. zwiedzania i ucieczka do aut (klima) . Przy powrocie , godna polecenia stacja paliw zaraz za Trogirem po prawej stronie , jej logo w kolorach czerwono-białym , paliwo o wiele tańsze. Ja osobiscie Trogir bardzo polecam. Po powrocie do Maruśići towarzystwo...... ( czytaj opis jak po Splicie).
Dubrovnik
Tutaj wyjazd już poważniejszy do pokonania 189 km piękną , krętą , widokową trasą. Wyjazd o 7.00 , dzis jestem mądrzejszy i wiem że jechałbym kolejny raz co najmniej 1-2 godz. wcześniej. Przejazd przez granicę BiH bez problemu w obie strony , machnięcie ręką i uśmiech. Nie wiem jak inni ale ja miałem w tym dniu naklejkę na aucie PL i zieloną kartę , nic to nie kosztuje , ale jednak jak trzeba to.... wiem że sporo osób śmieje się z tego. Miasto Dubrovnik wjeżdżamy , gdzie parkować i jak, byłem mądry jak czytałem i oglądałem opisy na forum , w rzeczywistości po 20 min. krążenia ( szukałem miejsc dla 2 aut) spasowałem. 200 m do portu ( do bramy) 10 kun za godz. , no cóż nie każdy wygrywa. Jest parę minut po 10.00 więc ruszamy na mury ( 50 kun dorośli , młodzież 20 kun) Widoki fantastyczne , jest już sporo ludzi ale nie trzeba się jeszcze przeciskać. Spust migawki klika co chwilę , ciekawe ile z tych zdjęć uznam potem za warte pozostawienia? Obejście murów to nieco więcej jak 1 godz. Teraz Dudrownik na poziomie ziemi , wąskie uliczki , tłumy już ludzi i tylko zastanawiam się czy to z góry wydawał mi się tak niewielki. Oglądamy kościoły , wchodzę też do kilku dziwnych małych zaułków które potem okazują się być już prywatnymi domostwami. Zwykle grzecznościowy ukłon , słówko sorry-przepraszam i grzecznie do tyłu ( ale zdjęcie zrobione). Nasza grupka decyduje się na popływanie statkiem ze szklanym dnem ( 75 kun) , ja odpadam już tym płynąłem i wiem że to nic ciekawego ( dla mnie). Oni płyną ja wchodzę do muzeum morskiego nazwa Aquarium Dubrovnik ( 30 kun). Chymmm... tu mam mieszane uczucia. Zobaczyć?Jeśli musicie to idźcie , ale ostrzegam , niejedna osoba wyjdzie smutna. Zwierzęta morskie w niewielkich zbiornikach( prawie pustych-bez roślin itp) , a żółw caretta.. brak mi słów , pozwolicie że tu już nic nie napiszę. Na koniec powiem tak , przy okienku gdzie była ośmiornica zatrzymałem się troszkę dłużej. Trzymając rękę na szybie , osmiornica podeszła-podpełzała do szkła i macką chciała dotykać ręki, widział ktoś coś takiego? Ja pierwszy raz.
Z takich praktycznych podpowiedzi podam tylko informację , że jak ktoś nie ma drobnych do automatuparkingowego to bilety parkingowe można kupić w kioskach z gazetami , tylko trzeba powiedzieć na ile godz. postoju a potem miłego wykreślania bilecików życzę. Droga powrotna , przystanek miejscowość w BiH Neum. Jemy tutaj fajny obiadek i robimy zakupy , po przeliczeniu z ichniej waluty na kuny , czy też na euro jak kto woli , wychodzi na to że jest taniej jak w Chorwacji , a więc nie zapomnijcie zatankować aut. Zatankować można jeszcze coś innego , bo oni też mają wyborne trunki. Droga powrotna to już spory ruch na drodze , granica bez problemowo. Uwaga kierowcy wracając z Dubrovnika w stronę Splitu , macie słońce przed sobą co chwilę w innym punkcie na przedniej szybie.
I tu się zastanawiam czy opisywać Wam coś jeszcze , o ile ie posnęliście już teraz , czy dać sobie na luzik. Setki osób to opisywało , podawało dane , ceny itp. Spokojnej nocki ( albo dzionka) Wszystkim życzę.