Długo się do tego zbierałem. Z Chorwacji wróciłem 1 lipca i jakoś nie miałem weny napisać czegokolwiek ale urlop i coraz dłuższe zimne jesiennie wieczory zmotywowały mnie mam nadzieje,ze świeże wspomnienia i Was troszkę ogrzeją.
Zaczynamy !
Pomysł na Chorwację narodził się jakoś w marcu. Dlaczego Chorwacja? Szczerze mówiąc nie wiem... Mieszkam nad morzem i kocham morze ale kocham też góry. Kolega powiedział , że w okolicy Makarskiej mam dwa w jednym - decyzja była szybka, najbliższe wakacje spędzam w Chorwacji.
Szybka rejestracja na forum cro.pl i mętlik w głowie. Ilość informacji i opinii przerosła moje oczekiwanie a zarazem przełożyła się na pogubiła.
W każdym razie po przeczytaniu miliona postów wybór padł na okolicę Makarskiej - jeszcze nie wiedziałem dokładnie gdzie ale nie przerażało mnie to, jechałem autem więc byłem mobilny.
Kogo ze sobą zabrać? Pewniakami była tylko moja dziewczyna i brat. W sumie fajnie ale im więcej tym raźniej, więc zacząłem akcję promocyjną a uwierzcie, że namówić studenta na wycieczkę na której będzie musiał wydać w granicach 1500 zł nie jest łatwo
W końcu udało się zebrać ekipę. 8 osób , 2 samochody - RUSZAMY !
Część pierwszej ekipy czyli ja, moja dziewczyna i mój brat ruszaliśmy z Darłowa. Musieliśmy dojechać do Krakowa gdzie startowała druga ekipa i braliśmy, ze sobą jeszcze jednego kumpla do kompletu.
Darłowo - Kraków - Makarska , tak wbiliśmy w nawigacji - oblicza i pokazuje 2170 km - nocleg w Krakowie także damy rade !
Już początek był ciężki,tłumy kierowców zmierzających nad bałtyk sprawiły, że pokonanie 100 km zajęło nam 3 godziny ale nie zniechęciło to nas. W miarę szybko dotarliśmy do Poznania, następnie przez Rawicz gdzie zaliczyliśmy masakryczną burzę, dotarliśmy do Wrocławia skąd nawigacja oznajmiła ''281 kilometrów prosto !''
Kraków,nocleg,rano śniadanie z rodzinką kolegi i w drogę - kierunek Chyżne.
Cała ekipa
To takie Słowackie widoczki które mnie, człowieka znad morza poruszały Z Krakowa kierowaliśmy się na Chyżne,następnie na Bańską Bystrzycę potem Zwoleń a granicę przekraczaliśmy w miejscowości Sahy
Jeżeli chodzi o drogę to chyba gorszych niż w Polsce nie ma co prawda do Bańskiej trochę ciężko się jechało ale zawsze to lepiej niż po pomorskich drogach. Za granicą Słowacką do Budapesztu tez było średnio ale potem z Buda już autostrada do Makarskiej
Jeżeli chodzi o Węgry ... podsumowując były dla nas pechowe ! Ja dostałem mandat za przekroczenie prędkości o wysokości 10 000 forintów a koledze chwilę później pękła opona.
Budapeszt nocą
Tyle zostało z opony kumpla
a to mój prezent od węgierskich władz na początku chciali mi dać 100 euro ale ugadaliśmy się na 10 000 forintów czyli ~ 40 euro
Zapierające wdech widoki w życiu nie widziałem takich gór
A za jakimś tunelem całkowita zmiana klimatu,temperatury i widoków
Szczerze mówiąc wjeżdżając do Chorwacji byłem troszkę zawiedziony ale po przejechaniu tego tunelu pojawił się wielki banan na twarzy
Z autostrady zjeżdżaliśmy na wysokości Splitu zaczeliśmy rozglądać się za jakimś campingiem
Omiś
Po ponad 2000 km w końcu upragniona Makarska Riviera musiałem zwolnić do 20 km/h żeby zrobić Asia mogła zrobić to zdjęcie bo schowała aparat
Zjeżdzając z autostrady w okolicach Splitu zaczeliśmy szukać jakiegoś campu. Niestety bez powodzenia. Odwiedziliśmy kilka ale dopiero w Zivogoscach znaleźliśmy to czego szukaliśmy camp DOLE - polecam !
Takie tam widoczki z namiotu
Nasza plaża jak widać kamienista ale woda nadrabiała wszystko
Tak wyglądały wieczory. Skrzynka Karlovacka, Rakija i grill w ostatni dzień dowiedzieliśmy się, że nie można grillować było wyznaczone specjalne miejsce do tego. Trochę się dziwiliśmy, że nikt nie grilluje ale nie przeszkadzało to nam
Jak znudziło się nam wylegiwanie na plaży to przeszliśmy na drugą stronę ulicy aby zaraz wejść na szlak górski właśnie to przyciągnęło mnie na Makarska Rivierę
Widok z połowy drogi na szczyt
To prawie (z wyjątkiem Asi robiącej zdjęcie) cała ekipa na szczycie
Wracając spotkaliśmy w górskiej wiosce gospodarza który sprzedawał Rakiję własnej roboty wyjeżdżając kupiliśmy u niego chyba 15 litrów
Rakija ziołowa , cholera , smakowała jak amol ale i tak wypiliśmy
Z racji tego, że byliśmy mobilni postanowiliśmy nie siedzieć w miejscu tylko trochę pozwiedzać.
Makarska a jak Makarska to lody ! po przeliczeniu na polskie wychodzi chyba 3 zł za gałkę ale są naprawde duuuuże ! nie takie idealne kuleczki jak u nas tylko Pani bierze łyżkę i nam nakłada dwie chorwackie kugle to jaka nasze 4 gałki polecam smaki Kinder Bueno i Ferrero Roche
Omiś :
Obiad w dalmackim stylu
Ja wybrałem Doradę
Na przystawkę gruszkowica dla każdego
Droga między Makarską a naszym campem
Baśka Voda :
A na koniec najlepsza czekolada na świecie
Nie mam już siły ... jakby ktoś miał jakieś pytania proszę pisać. Może wrzucę jeszcze jakieś zdjęcia potem