napisał(a) Oloo » 17.07.2014 12:04
Miałem już nie pisać, ale….
Widzę, że po moim poście zawrzało, nie wiem dla czego, przecież w doby wątek się wstrzeliłem?
„Chorwacja - nie polecam”, ale to dobrze może ktoś oczka przetrze.
Małe wyjaśnienie, kierunek mojej podnóży obrałem do Grecji na półwysep Chalkidiki z żona dwójka dzieci w tym półrocznym bobasem. Podróż zacząłem dość późno na dodatek nie do końca wypoczęty, w trasie przed Budapesztem doszliśmy z żona do wniosku, że możemy mieć problemy z małym dzieckiem i skrócimy podróż o 300 km - pojedziemy do Chorwacji (rozważałem wcześniej taka możliwość). Właśnie na takim forum jak wasze pełno jest słodzenia, przebarwiania, koloryzowania, masa zdjęć wybranych miejsc, nieprzedstawiająca ogółu. Liczyłem się z betonem i kamieniami, ale miałem nadzieję również na drobny żwirek, a nie drobne kamienie. Nie będę wymieniał gdzie byłem, bo zaraz będzie wielkie halo „ no właśnie trzeba było pojechać zupełnie gdzie indziej” Nocowałem w dwóch różnych miejscowościach, przemierzyłem kilka miejscowości na pasie 50 km i zdania o tym kraju nie zmieniam, sorry.
Pewnie wielu nigdzie po za Chorwacją nie było i bronić racji będą do upadłego, ale to już ich problem. Byłem na wczasach w Bułgarii, Włoszech, Tunezji i Grecji. Jeżeli chodzi o dojazd własny, to najbardziej polecam północną Grecję półwysep Chalkidiki, w moim przypadku jest o 300 km dalej od Chorwacji środkowej Dalmacji. Nie uwierzycie Chorwaci, ale jest tam piasek i kryształowa woda, i z tego co czytam taka kombinacja w Cro nie występuje. Na dodatek już w czerwcu jest tam cieplej i pogoda jest bardziej przewidywalna. Nie mówiąc o tańszych autostradach.
Do kolegi, co tu wspominał coś Bułgarii – kolego jak mieszkałeś w pleśni to był twój wybór. Ja Bułgarię wspominam bardzo miło, gdyby niewykańczająca droga w Karpatach Rumuńskich i tiry z tranzytem na Turcje, bywałbym tam częściej.
Pozdrawiam kolegę Calapula jedynego rozsądnego z szerokim światopoglądem.