Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja - nie polecam

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6658
Dołączył(a): 25.06.2007
Re: Co się nam nie podoba w Chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 09.04.2013 13:58

Bocian napisał(a):
alessandro1977 napisał(a):
R-r57 napisał(a):jak zauważyłem gdy ktoś zaczyna krytycznie o Chorwacji czy Chorwatach to jest "zadziobywany"

To normalka, nie przejmuj się...jak ja np. kibicowałem na EURO 2012 Włochom a nie Chorwatom ( nigdy im nie kibicuję :wink: ) to też mnie linczowali :D
Ale trzeba takich zignorować i niech sobie pieją :D
Większość tutaj jest bardziej chorwacka jak sami Chorwaci :mrgreen:

Zaloguj się na forum Subaru i napisz, że Subarynką jeżdżą pedały i tylko Mitsubishi się liczy... zapewne pogłaszczą cię po główce :mrgreen:


Ciekawy sposób myślenia i interpretacji tego co kolega napisał................. porównanie niezwykle ....... trafne :idea: :idea: :idea: :idea: .
Chyba nie o to chodziło koledze :) jak rozumiem Chorwacja na tymże forum może być tylko wychwalana ? dziwne :mrgreen: , jak wszędzie są plusy dodatnie i plusy ujemne :mrgreen: i uważam, że też trzeba o tym pisać bo tylko wówczas obraz Chorwacji będzie możliwie pełny.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 09.04.2013 15:59

Kocham Chorwację i lubię ludzi zamieszkujących ten kraj ale to nie znaczy, że mam kibicować Chorwatom we wszystkich możliwych dyscyplinach sportowych :oczko_usmiech:
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 09.04.2013 22:04

alessandro1977 napisał(a):Kocham Chorwację i lubię ludzi zamieszkujących ten kraj ale to nie znaczy, że mam kibicować Chorwatom we wszystkich możliwych dyscyplinach sportowych :oczko_usmiech:

A czy ktoś tu tego wymaga? 8) Jak grają Chorwaci z Włochami to kibicuje Chorwatom, jeśli w ogóle oglądam, jeśli graja z Polakami to Polakom.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 09.04.2013 22:30

Bocian napisał(a):A czy ktoś tu tego wymaga? 8)

No...niby nie ale podczas Euro 2012 w innym wątku różnie z tym bywało... :D
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 09.04.2013 22:48

alessandro1977 napisał(a):
Bocian napisał(a):A czy ktoś tu tego wymaga? 8)

No...niby nie ale podczas Euro 2012 w innym wątku różnie z tym bywało... :D

Z braku laku, ludzie identyfikują się z tym co lubią. Tu, moim zdaniem wielu lubi Cro i z nią się identyfikuje. Jakby nie patrzeć to MIŁOŚNICY Chorwacji :)
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1374
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 09.04.2013 23:08

Ale się tu fajnie napier...lacie. ....Można się przyłączyć ? :D .....A, więc HR jest prze extra, It jest piękna, z tymi Sycyliami, Sardyniami, innymi, ....nawet w Łodzi jest fajnie (zależy od punktu patrzenia i nastawienia).....Ale my w zeszłym roku, będąc nad fajnym morzem (też) na literę B odkryliśmy perełkę pod bokiem....Mini kraik z kolorowymi domkami jak z obrazka i trochę tu i tam chorwackim brzegiem, ......niesamowicie przemiły dla oka ......normalne zdziwko w biały dzień....W tym roku bierzemy rowerzydła i gnamy tam pośmigać, bo to miejscóweczka wymarzona dla cyklistów , uspokajając przy okazji psyche :) ...działa..........Znacie ?......Tak, że CRO znów papa za rok (chyba ?, nigdy nie mówię nigdy)............I przestańcie nawalać naszych przyjaciół z ich Poznanianką na czele...Jak wam się baby nie podobają to jedźcie do Holandiii, albo Norwegii....pięknie tam , też :) . Pozdrawiam
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Co się nam nie podoba w Chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 09.04.2013 23:30

witia napisał(a):Lubię jeździć do Chorwacji. W tym roku będzie już 13 raz :) . Przyzwyczaiłem się. W tym również do kilku minusów, które zauważam. Akceptuję ten kraj takim jaki jest. Nie analizuję "za i przeciw". Po prostu dobrze się w Chorwacji czuję i świetnie wypoczywam :)

Bardzo fajna i mądra wypowiedź. :) I o wiele lepsza niż niektóre niskich lotów oraz aluzji (zwanych pokrętnie "argu-mętami").".

A co do tego:
We Włoszech byłem tylko "wycieczkowo", a to jednak nie to samo. Chętnie bym poczytał o tym "pozytywnym zaskoczeniu". Poważnie. Myślałem parę razy np. o Toskanii. Jeżeli możesz, napisz kilka zdań. Chociażby o tym podejściu do turystów. Zdaję sobie sprawę, że będą to tylko jakieś osobiste spostrzeżenia. Nie będziemy na tej podstawie wyciągać jakichś generalnych wniosków :)


Kilka razy zwiedzałem północne Włochy. Czasami znane mi już miejsca a czasami nowe.
Poza tym, miałem nieco do czynienia z samymi Włochami poza tym krajem, co też dało mi pewne spostrzeżenia.
Problem w tym, że jest tam tak wielka różnorodność krajobrazowa i kulturowa, że trzeba całych lat żeby to naprawdę dobrze poznać. Nieprzypadkowo tam jeździłem a środek i południe zostawiłem sobie na potem.
Północne Włochy to taki motor napędowy całego kraju. Tam się dzieje najwięcej i tam mieszka najwięcej ludzi.
Żeby przeżyć spore oszołomienie mnogością krajobrazu wystarczy wjechać w Dolomity albo jeszcze lepiej - w potężną dolinę Val Venosta- gdzie na dole mamy sady ze znakomitymi jabłkami (Golden Delicious) w górze biel śniegów i lodowców. Mało gdzie taki kontrast... Wiele tam zamków i zameczków, muzeów, winnic, uroczych miasteczek i znakomitych widokowo dróg.
Ale ten klimat- specyficzne połączenie ciepłego słońca w dolinach (zwłaszcza tam gdzie Alpy się zniżają) i ta rześkość górskiego powietrza - sprawiają, że człowiek chce tam zostać.
Kto zatem nie lubi łazić po zabytkach (no ale Wenecja to jeden wielki zabytek!) i ma gdzieś spuściznę Rzymian oraz późniejszych narodów jakie tam pozostawiały swoje ślady niech czerpie pełnymi garściami- i to ZA DARMO- z tego klimatu oraz piękna jakie tam stworzyła natura.

Moim zdaniem (a 3 krotnie połączyłem wyjazd nam morze w CRO z pobytem w górskiej Italii) warto jeździć nad Jadran po słońce, ciepłą wodę i dobre dla nas warunki do swojskiej CRO, ale jak się chce czegoś więcej lub inaczej to zaledwie kilka godzin jazdy z Rijeki rozpoczyna się inny, wprawdzie droższy, ale jak najbardziej wart swej ceny kraj, który jest nie bez powodu uznawany za czołówkę najpiękniejszych państw świata.

Jako że nie jestem tzw. typowym turystą i oprócz wypoczynku zawsze staram się jak najwięcej dowiedzieć od samych miejscowych o tym, co mnie interesuje (a interesuje mnie wiele zagadnień) a poza tym, często łączę zwiedzanie z... pracą polegającą na zbieraniu materiału na temat miejsca czy regionu, który potem służy wielu osobom, więc niejednokrotnie miałem okazję z różnymi Włochami porozmawiać.

Musiałbym się teraz szeroko rozpisać, bo jest to kraj wyjątkowo napakowany atrakcjami, zabytkami i miejscami, które po prostu sa tylko tam i trzeba je zobaczyć, bo tylko jak je zobaczymy posmakujemy wspaniałej różnorodności jaką ten kraj zapewnia. Można by rzec, że Włochy to taka wykwintna restauracja z bardzo bogatym i różnorodnym menu. Gdy spróbujemy tylko samej zupy i ravioli to będziemy dokładnie tak samo ubodzy w wiedzę o całej reszcie jak przybysz, który w Italii zobaczy Koloseum i Watykan, albo Wenecję i Lido na plażach.

Ale jak to bywa- na zapleczu tej restauracji nie zawsze panuje czystość i porządek a kelner i szef miewają swoje humory.
Byłoby jednak głupotą stwierdzać, że wszystko co oferuje taka restauracja jest przeciętne albo nie najlepsze i jesteśmy rozczarowani bo ravioli było takie sobie...Z oczywistych względów!
Bywają jednak osoby-i na tym forum też czasami się muszą wygłupić- które autorytatywnie obwieszczają, że "Eeee...Włochy to syf, beznajdziejnie, wszędzie tłumy, drożyzna a widoki wcale mnie nie poruszyły. Rozczarowanie!" itp dyrdymałki...
I to na podstawie nie 10-ciu, 5-ciu, czy nawet 3 pobytów z szerszym zwiedzaniem ale bardzo często na podstawie jednego, góra dwóch.
No to sorry, ale ja bym się nie ośmieszał, bo taki ktoś robi z siebie w tym momencie takiego nabuzowanego i pełnego pretensji klienta tej naszej restauracji, który się wszystkiego czepia, nic mu nie smakuje, dostrzegł gdzieś kurz na stoliku a w dodatku - o zgrozo- z kuchni dolatywał do jego nosa zapach przypalonego tłuszczu z patelni!
Wyłazi taki potem i zrzędzi przez 2 miesiące "jak to beznadziejnie było w tej podłej knajpie!"
"Nigdy więcej".
Nazywając po imieniu- takie typowo polskie zrzędzenie i ględzenie połączone z piep..niem bzdur.

Najpierw zobacz co naprawdę tam jest i co oferują a potem się wypowiadaj!

No dobra, wracając do rzeczy.
Włosi są znani z tego, ze są żywiołowi, żwawo gestykulują, trochę krzyczą, są "temperamentni", jeżdżą na wariata, szybko, wszędzie w miastach jest istny koszmar bo trzeba uważać na te wszechobecne skutery itd.
Ale....czy to ma być wada?
Trzeba się po prostu na tych ludzi OTWORZYĆ, zrozumieć ich naturę, ich otoczenie i kulturę. Sposób bycia, wypowiedzi i wzajemne traktowanie się.
Jedną z rzeczy jakie już dawno zauważyłem, jest to, że Polacy często są zbyt sztywni i zachowawczy w stosunku do południowców i ich swobodę brania życia takim jakie jest traktują z rezerwą oraz dystansem.
Nie ma się co dziwić, że potem taki przeciętny Włoch na hasło "Polacco" pomyśli na podstawie posiadanej z mediów i słyszenia wiedzy: Gian Paolo secondo, Walensa, Boniek, cigaretti, vodka, ladro, povero - a dodatkowo na podstawie swoich własnych obserwacji: "małomówni i trochę tacy jacyś sztywni..."
Najlepszym sposobem na zlikwidowanie tej niepotrzebnej bariery w kontaktach z nimi jest ...wzięcie z nich przykładu.

Wiecie gdzie najlepiej uczyć się jazdy po włosku w mieście?
W dużym włoskim mieście!
Gdzie najlepiej zrozumieć jak bawią się Włosi?
Na dużej, włoskiej imprezie!
Jak najlepiej zjednać sobie przychylność Włochów?
Zachowując się jak Włosi!

Najbardziej zrozumiałem to podczas pewnego majowego pobytu w Trieście. Ranek, wszyscy do roboty, ruch potężnieje, wszystko dzieje się szybko, pojawia się i plaga- mopiki- te wszystkie Vespy i inne Ogary, motorynki...
Brrrrr....!
Dwóch mi wyjeżdża przed maskę- byle ruszyć jako pierwsi! Dwóch po boku, kolejny z tyłu.
Zerkają ciekawie ale już gazują manetki, bo zaraz zacznie się codzienny wyścig uliczny...
Wszyscy gdzieś pędzą, co frapujące- tam na zielonym przez skrzyżowanie przejeżdża średnio 2 razy więcej aut niż u nas! Wyglądało to jakby się wszyscy umówili i ruszyli na jden sygnał w jednej sekundzie. Nikt się nie zagapił, nikt nie zaspał, nie szukał jedynki itd...
I co? Czy to źle- pytam?
To wspaniale! Z nimi jeździ się po prostu szybciej i pewniej!
Samo to że wziąłem udział w tym pędzącym strumieniu pojazdów było dla mnie pewnym wyzwaniem bo wcześniej nie jeździłem u nich w dużych miastach.
Na początku lekkie oszołomienie, ale chwilę potem... spodobało się. Od nich można się uczyć co to jest wartki, płynny ruch i pewność manewru. Po przejechaniu kilometra góra dwóch- nabrałem ochoty wiecie na co?
Na wyścigi z nimi! :lol: 8O :lol: :!:
Na tyle spodobało mi się to, co widziałem, że zwyczajnie zacząłem robić to samo.
Jak oni gaz do dechy to i ja gaz do dechy!
Jak oni śmigali po pasach (były 3 czasami 4) to ja też śmigałem żeby być szybciej.
Wtopiłem się w nich i bardzo dobrze- nie tylko dlatego, że gdybym się wlókł jak typowi turyści w nieznanym mieście, to z natury popędliwi pewnie natychmiast by mnie otrąbili za powolne i niepewne manewry, które by im pewnie zakłócały codzienną jazdę.
Była to świetna szkoła ich jazdy!
Nowe rzeczy i doświadczenia albo nas czegoś nauczą, albo nas zniechęcą.
To tylko od naszego nastawienia zależy jak i co wykorzystamy z tego co nas spotka. :) :D :wink:

Włosi należą do ludzi otwartych i bezpośrednich. Są przeciwieństwem np. Anglików.
Nie puszą się z dumy jak często Niemcy czy Amerykanie, nie są chłodni jak np. często Austriacy czy Szwajcarzy, natomiast oczekują od ludzi, że po pierwsze- będą wyglądali porządnie (schludny i właściwy ubiór jest na pierwszym miejscu) i na tej podstawie oceniają ogólnym wrażeniem obcych a kolejną rzeczą jakiej oczekują jest bycie uśmiechniętym i bezpośrednim, nawet rzekłbym wygadanym (no nie tak jak oni, ale przynajmniej trochę :lol: :wink: ). (Pod względem przywiązywania wagi do kultury bycia i wyglądu są bardzo podobni do Francuzów.)
Do tego właśnie wizerunku nie potrafimy się często dopasować i być może tu jest przyczyna pewnej rezerwy lub obojętnego potraktowania nas.
Tu kłania się temat podstawowy czyli język- jeżeli przynajmniej POSTARAMY się choć trochę mówić do nich w ICH języku- już zbieramy plusy. Sporo Włochów zna angielski a wszyscy w Południowym Tyrolu niemiecki (dwujęzyczność). To już coś. Niemniej jednak każde słowo po włosku przybliża nas do nich i oni też tak to odbierają. Ktoś kto ograniczy się do stwierdzenia, że "przecież wystarczy mi angielski i "grazie" a im też to musi wystarczyć" nigdy nie przełamie tej niewidzialnej bariery różności...

Nie zapomnę jak w pamiętnej dla mnie końcówce podróży po włoskich Alpach i okolicach Trydentu, w drodze do Austrii nawalił mi tuż przed granicą samochód (przegub napędowy szlag trafił :twisted: :evil: ).
Szczęśliwym trafem zepsuł się dokładnie naprzeciwko ...warsztatu przy stacji benzynowej.
Prawdziwa włoska złota rączka, który mi pomimo niedzielnego poranka naprawiał wóz tłumaczył mi po niemiecku co sądził że tam jest grane i co trzeba zrobić, bałem się jednak, że możemy się nie zrozumieć technicznie a na migi głupio mi było tłumaczyć co ja wiem o awarii i co myślę, więc ponieważ miałem ze sobą gruby słownik włosko- polski i vice versa, więc szybko mu wyłożyłem, że chodzi o "giunturę". :) Na to on się rozpromienił ("aaaaaa... giunturaaaa! :D ) i od razu gadka inaczej się potoczyła. Niby jedno głupie słówko, ale bardzo zmieniło przebieg rozmowy i... od tej pory gadaliśmy jak...jacyś kumple normalnie.
Potem przyjechała jego mama i ...rozgadaliśmy się na ze 2 godziny chyba. 8O :o :) :D

W taki oto prozaiczny sposób z obcego, "zagubionego" po raz pierwszy na ich terenie przybysza nagle stałem się sympatycznym i interesującym rozmówcą z którym mimo niedzieli i swoich spraw chcieli całkiem szczerze i szeroko porozmawiać. A tematów nam nie brakowało!
Skończyło się to tak, że ... po kilku latach ich odwiedziłem. :) :wink: Bardzo się ucieszyli. I to tak szczerze.
Ale... jak taka wizyta przyjaźnie nastawionego i otwartego na nich człowieka może zmienić ICH nastawienie to się okazało na koniec naszej rozmowy, gdy mechanik cudotwórca (do dzisiaj nie wiem jak on kupił w tym kraju części w niedzielę rano... :roll: :?: :!: ) :wink: zrobił swoje, załatwiliśmy co trzeba (u nas pewnie nie zobaczyłbym w życiu rachunku z kasy fiskalnej przy takiej okazji w niedzielę a u niego było to oczywiste, że mi go dał... :wink: ) i potem oznajmił mi tak:
"Wiesz, wcześniej tylko raz miałem tu klienta z Polski. Ty jesteś drugim. Ale Ciebie zapamiętam bardzo dobrze.
Ja na to "a dlaczego, co było z tamtym nie tak"?
"Tamten jak mu zrobiłem auto (jakiś 4x4 to był) to mi...zwiał bez zapłacenia!
8O 8O 8O :oops: :oops: :oops: :twisted: :evil: :|
"Ale i tak go złapałem"... :lol: 8)

Nie powiem, głupio mi się za tego suk..na zrobiło przy tym człowieku. :|
Na szczęście okazało się, że można bardzo wiele zmienić w postrzeganiu siebie czy innych u takich ludzi- i wcale nie trzeba do tego czegoś nadzwyczajnego. Z klienta przerodziłem się trochę w dyplomatę opowiadając jak to kiedyś zostałem w Niemczech okradziony przez Niemca. Nie ma sensu tworzyć różnic i podziałów. Łajza wszędzie się może trafić, ale za to takie nieoczekiwane spotkania jak nasze- są świetną okazją do bliższego poznania ludzi i lepszego ich zrozumienia.
Jak tylko przejedziemy, zatankujemy i kupimy bułki to się niczego nie dowiemy ponad to w jakiej miejscowości jesteśmy i po ile było to paliwo... :wink:

Na dobre poznanie kraju i jego ludzi trzeba CZASU i dobrych okazji.
Zachęcam nieprzekonanych do Italii oraz innych krajów (były tu jednostki zniechęcone np. Francją czy Rumunią) aby przemyśleli swoje nastawienie do tego co spotkają i aby byli czasami bardziej otwarci a na pewno przyniesie to prędzej czy później dobre owoce...

Pozdrav i...Grazie! :lol: :wink:

Dodam jeszcze, że Włosi górale to nie to samo co Włosi znad morza.
I tam górale są trochę tacy twardsi i bardziej zimni niż pozostali.

:wink:
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010
Re: Co się nam nie podoba w Chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 10.04.2013 00:20

Fatamorgana napisał(a):Na dobre poznanie kraju i jego ludzi trzeba CZASU i dobrych okazji.
Zachęcam nieprzekonanych do Italii oraz innych krajów (były tu jednostki zniechęcone np. Francją czy Rumunią) aby przemyśleli swoje nastawienie do tego co spotkają i aby byli czasami bardziej otwarci a na pewno przyniesie to prędzej czy później dobre owoce...


No proszę! Rozumiem, że wybierasz się do Egiptu? :lol:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 10.04.2013 10:48

Fata, bo Włochy, to styl życia, a Cro to jednak bardziej wyrachowanie...
Niestety.

Z pozdrowieniami dla zaślepionych crofanów... :papa: :wink:
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6658
Dołączył(a): 25.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 10.04.2013 11:03

FUX napisał(a):Fata, bo Włochy, to styl życia, a Cro to jednak bardziej wyrachowanie...
Niestety.

Z pozdrowieniami dla zaślepionych crofanów... :papa: :wink:

Pozdrowienia dla tych co mają kasę :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.04.2013 11:05

FUX napisał(a):Włochy, to styl życia

Popieram...Włochy są wspaniałe a ludzie bardzo przyjaźni choć z różnymi opiniami można się spotkać...Chorwaci też nie wszyscy są ok ale na to nie zwracam uwagi bo do Chorwacji jeździłem i będę jeździł...kraj jest wyjątkowy, podobnie jak Włochy - tego co przeżyję w Italii, nie przeżyję w żadnym innym kraju i mam tutaj na myśli pozytywne przeżycia...nie rozumiem ludzi, którzy źle mówią o Italii, nie będąc tam nawet...ale to gatunek z tych, którzy na wszystkim najlepiej się znają...nie byłem, nie widziałem ale swoje powiedzieć i napisać muszę...nie znam się na czymś - ale co tam, napiszę swoje...takich na forum jest od groma ! :D
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 10.04.2013 11:08

bluesman, rozumiem, że w cro nic nie wydajesz... :roll: :wink:
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6658
Dołączył(a): 25.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 10.04.2013 13:19

Wydaję, ale mniej :mrgreen:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 10.04.2013 13:25

No parę rzeczy do degustacji mają lepszych... :wink: :lol:
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6658
Dołączył(a): 25.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 10.04.2013 13:26

Jak kiedyś położę rękę na forsie to skosztuję :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
Chorwacja - nie polecam - strona 30
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone