Jedziem dalej do Chorwacji tam musi być jakaś cywilizacja.
Wyjazd o jedynej słusznej godzinie 5:20 do celu 600 km z czego 300 km z jakimiś polakami którzy jechali wprost do Katowic.
Już w Trieście widać ile ludu ciągnie do Chorwacji wszyscy z karteczkami przy drodze: Krk, Pag, Rijeka następnie wizyta na przejściu granicznym gdzie wopista na przejściu granicznym był strasznie zdziwiony że Polaki wjeżdżają od strony Włoch ale puścił. Słowenia bardzo ładna trzeba będzie się tam kiedyś wybrać na dłużej, jednak ich organizacja ruchu ustawienie znaków no bo kto na prostej drodze ustawia zakaz wjazdu i objazd przez las?
Jechałem za takim Włochem wjechał w las ja zaraz za nim po czym Pan zarzucił kotwicę i wyjął mapę.
Wsteczny wyjechałem od tej niewidocznej strony znaku i pojechałem droga pusta.
Kolejne przejście graniczne i już Chorwacja piękna autostrada jak okiem sięgnąć zupełnie bez samochodów.
Jechaliśmy w niedzielę, w środku sezony ale myślę sobie na forum pisali że może ktoś będzie stał z karteczką że chce coś wynająć to się zatrzymamy i obczaimy. Wymieńmy jakąś gotówkę w euro na kuny przy drodze standardowy kiosk EURO bez prowizji yhy 100e=702kuny.
No ładnie powiem Wam w tej Chorwacji, drogi super, widoki jeszcze lepsze, a morze lazurowe. Do dziś pamiętam z relacji jędruli co było jak pierwszy raz zobaczyli morze i szczęki im opadły i w ogóle stracił panowanie nad kółkiem. U nas było podobnie
Przejechaliśmy most na Krk żona z córą poszły spać a przede mną jedna z najważniejszych decyzji gdzie jechać?
Na pierwszy odstrzał poszło Omisalj ludzi masa, plaża a właściwie jej brak skalista tak być nie może jedziemy dalej.
Dalej rondo Malińska albo Vrbnik wybrałem bramkę numer 2 i jedziemy do dnia dzisiejszego nie zapomnę widoku za jednym zakrętem stragan a tam wina, wódeczki, miody istny supermarket jednak nie było sensu się zatrzymywać bo nawet jeszcze nie wiedzieliśmy gdzie wylądujemy.
Vrbnik to samo... skały, skały i drabinki do morza żona zaczyna już mieć dość tej mojej wyprawy do Chorwacji.
Ale pamiętam w Baśce jest ładna plaża i ktoś coś wspominał o tłumach ludzi - niewiele się mylił.
Jedziemy do Baśki ludzi z karteczkami brak nikt niczego nie chce wynająć. Pierwszy lepszy tourist information wyskakuje z samochodu zostawiając samochód na środku jezdni ( od włochów się tego nauczyłem ) poszedłem zapytać co mają wolnego w środku kolejka około 10 osób wszyscy oglądają mapy, a ja idę bo kobitki przy biurku
Pytam czy mają coś wolnego?
- tak ostatni apartament.
(tak rozglądam się dookoła po tym przybytku 1 apartament a tłum ludzi?)
Gdzie? no i dostałem i ja mapę...
W samym centrum i w ogóle air condition, łajfaj, grill i good price 100e.
Serdecznie podziękowałem pojechaliśmy do centrum tam promocyjna opłata za parking 15 kun i mówię do żony bierzemy małą i idziemy szukać lokum.
I tak jak mówiliście na każdym komu na każdej szopie Apartamenty i pokoje nie mieliśmy jakiś wygórowanych wymagań aneks kuchenny i 1 duże łóżko, mała miała swoje turystyczne w samochodzie.
Wiedziałem że w centrum nie ma czego szukać bo tam jest już wszystko zajęte jakieś 100m dalej zacząłem poklei pukać do drzwi i pytać o coś wolnego - nic wszystko zajęte.
No ale tak środek sezonu, jedna z najbardziej obleganych miejscowości czego wymagać.
W końcu jakiś przełom otwiera starsza kobieta mówi że ma pokój zaprasza abyśmy obejrzeli - pokój jak pokój meblościanka rodem z PRL`u, i stół nakryty ceratom. Łazienka znajdowała się na "przedpokoju" zwanym korytarzem, WC wspólne na tym samym przedpokoju pani powiedziała że w pokoju jest jeszcze balkon... owszem był należało wyjść udać się do kuchni wyjść na balkon... a tam 3 balkony i ten ostatni to mógł być nasz 50e. Dzięki bardzo idziemy szukać dalej.
Poszliśmy do konkurencyjnej informacji turystycznej oni też mieli 1 apartament... i 5 gości... ale ten jeden apartament postanowiliśmy zobaczyć 3 noce = 76e / 4 noce =60e za noc.
Jeszcze tylko trzeba wrócić po samochód... dziewczyny zostały oglądając plac zabaw przez płot a ja poszedłem po samochód. Apartament znajdował się na samym końcu miejscowości jakieś 2km od plaży.
Cicha spokojna okolica apartament bez wifi, i klimy ale w środku chłodno i przyjemnie. Bierzemy jeszcze tylko wizyta w agencji turystycznej dopełnić wszelkie formalności i jesteśmy.