napisał(a) Fatamorgana » 09.01.2012 15:04
Zgadza się. Tłumy autostopowiczów i innych spaczy a'la hippisowska młodzież zjechała by masowo.
To co opisujesz w Rumunii to właśnie najlepszy przykład tego, jak pewne kraje odstają od postępu. W krajach gdzie monitoruje się wszelki ruch turystyczny i naprawdę dba o ekologię, w takich dzikich obozowiskach stawia się przynajmniej latrynę lub toj-tojkę, robi kran z wodą, stawia kosze na śmieci (które są opróżniane w sezonie co kilka dni) itd.
Ale komuś musi zależeć. Rumuni martwią się bardziej o biedę i kasę niż o jakąś ekologię- jeszcze tego nie rozumieją jak trzeba.
Inna sprawa, że wielu ludzi z pozoru wychowanych i kulturalnych wychodzi z głupiego założenia, że tam jest cudzy- obcy teren, więc można nasrać gdzie popadnie i wywalić śmieci jak leci. Bo już jadę i mnie to nie będzie przeszkadzało. Potem przychodzi następny i....
Wygodne lenie i tyle.
W krajach alpejskich ale i np. w chatach położonych wysoko w Tatrach Słowackich jest szanowany obyczaj, że swoje śmieci każdy zabiera na dół ze sobą (oczywiście nie po to, żeby je potem walnąć w pierwsze krzaki...). O ile w przypadku piechurów wymaga to pewnej dozy solidności i uczciwości oraz miejsca w plecaku, to w przypadku wygodnisiów z miast, jeżdżących wszędzie autami- tu waliłbym takie kary za wywalenie śmieci byle gdzie, że by jeden łajza z drugim popamiętał- a dzięki temu kasa na kible i kosze by się w mig znalazła.
Wszystko się da- o ile się chce.
Niestety, jak ktoś w swoim kraju potrafi wywalić całe kubły w las (a widzę takie zjawisko co tydzień i wierzcie mi- czasami to nie jest wcale żadna bieda, tylko zwykłe ludzkie, skur...o i lenistwo oraz "oszczędzanie po polsku"!), to za granicą nagle nie zrobi się porządniejszy.