Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja na dziko 13.08.11 - 27.08.11

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Bonuz
Odkrywca
Posty: 68
Dołączył(a): 27.11.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bonuz » 13.09.2011 09:25

Witam.
Przeczytałem całą relację, bardzo ciekawa ale niektórym jak widać nie odpowiada taka forma biwakowania, niektórzy sa bardziej święci niż papież. Ja osobiśice też bym wybrał taka formę biwaku i nie chodzi tu o koszty poprostu lubię tak, narazie poczekam aż dzieci podrosną i może razem gdzieś się wybierzemy. Pozdrawiam i zazdroszczę.
espeso
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 524
Dołączył(a): 30.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) espeso » 13.09.2011 09:54

ja jeszcze w kwestii formalnej ... czy to jest prawda i rzeczywiście w CRO nie wolno biwakować? gdzieś to napisali czy jak? jak dotąd nie próbowałam ale ... kto wie :)
nie chciałabym jednak łamać prawa i narażać się na nieprzyjemności
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 13.09.2011 10:05

espeso napisał(a):ja jeszcze w kwestii formalnej ... czy to jest prawda i rzeczywiście w CRO nie wolno biwakować? gdzieś to napisali czy jak? jak dotąd nie próbowałam ale ... kto wie :)
nie chciałabym jednak łamać prawa i narażać się na nieprzyjemności


Myślę, że wynika to m.in. z zapisu:
Cudzoziemcy podlegają obowiązkowi meldunkowemu. Należy go dopełnić w ciągu 24 godzin po przekroczeniu granicy.
no i z racji ochrony środowiska czy własnych interesów - jak zobaczy to jakiś właściciel apartana to zaraz zadzwoni na policję.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 13.09.2011 10:51

espeso napisał(a):
Jacek S napisał(a):To nie zależy od kampingu a od ludzi tam mieszkających i pewnie tak też jest z biwakowaniem na dziko.
Nie popieram ale nie oceniam.

Dla zaspokojenia Twojej ciekawości - Planik a "turyści" z Holandii.


otóż to kazdy ma swoje zdanie a jesli chodzi o załatwianie potrzeb to widziałam co niektórzy potrafią zrobić z ładną toaleta ... masakra, także od ludzi to zalezy jak najbardziej


No to Holendrzy dali "plamę".

Widocznie ja miałem wiecej szczęścia i nie spotkałem "plamiarzy".
Na kempingach na których byłem obsługa sprzątająca toalety pracowała non stop więc było czysto.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 22.09.2011 12:00

Relacja ciekawa, a dyskusja, jaka się potem wywiązała - jeszcze ciekawsza.

Cieszę się, że jest jeszcze na świecie trochę osób, które nie tylko potrafią się obyć bez udogodnień takich jak bieząca woda/kanalizacja, prąd, itp., ale przy tym potrafią załatwiać swoje potrzeby bez uciążliwości dla innych.

Osobiście nie rozumiem czepiania się kwestii załatwiania swoich potrzeb na łonie natury - zakładając, że nie dzieje się to na oczach innych, a w przypadku "dwójeczki" "pamiątka" zostaje zakopana. Co innego s*anie po krzakach w miejskim parku (gdyby tak co drugi robił, to nie dałoby się do parku wejść), a co innego pojedyncze defekacje w lesie w oddali od utartych szlaków - nie róbmy problemu z naturalnego nawożenia :lol:

Dodatkowy punkt dla osoby, która wskazała (celnie!) podwójną moralność osób, które uważają, że to, że narobią do kibelka (tudzież wywalą śmieci do śmietnika), stawia ich ponad ludźmi, którzy narobią pod sosenkę.
espeso
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 524
Dołączył(a): 30.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) espeso » 22.09.2011 12:21

:lol:
Student22
Globtroter
Posty: 45
Dołączył(a): 30.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Student22 » 30.12.2011 11:53

Witam wszystkich.
Dopiero dzisiaj zarejestrowałem na waszym forum co nie zmienia faktu że czytać można wcześniej.
Powiem jedno:
Gatuluję chłopie pięknej wyprawy i fajnego opisu bez zbędnych ceregieli i kokieterii, młode podejście do tematu :D tchnęło trochę wiatru w to forum i optymizmu.

Przypominam co niektórym że panowie też się myją, a nie wszystkie kobiety potrzebują **** gwiazdek aby miło spędzić czas.
partner
Odkrywca
Posty: 74
Dołączył(a): 12.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) partner » 30.12.2011 18:24

Janusz Bajcer napisał(a):
blackmore2k3 napisał(a):Urodził sie w 1952 r. Uznajmy, że zaczał podróżować mając 18 lat czyli w 1970 r. Ale z tego co pamiętam z opowiadań to już przed ukończeniem 18 lat zwiedzał różne zakątki Polski.


Czyli urodzil się rok później niż ja.
W latach 70 - tych tak jak pisałem byłem kilka razy na kempingach na Węgrzech i w Bułgarii, ale rodzinnie ijechliśmy tam Syrenką.
Inne kraje oprócz tzw. demoludów dla przeciętnego zjadacza chleba były niedostępne ze względów politycznych i ekonomicznych.
Samodzielne wyjazdy na kempingi rozpocząłem już wraz ze swoją Rodziną (żona, synowie) w 1991 roku najpierw kilka kolejnych na Węgry a następnie od 1997 roku do Chorwacji gdzie na kempingach byłem 10 razy.


Witam.
Panie Januszu, z całym szacunkiem ale aż się prosi by Ci walnąć tekstem:
"chrzanisz waszmość, że aż przykro tego słuchać/czytać..."
Piszę te słowa, by wstawić się za kol. blackmore2k3, gdyż uważam że za dużo sobie wlewasz kol. Januszu.
Jestem tym, który miał te szczęście, by móc korzystać z "całej tej niewoli narodowej, zarówno ekonomicznej jak i politycznej ..." i byłem zwykłym zjadaczem chleba wraz z moimi rodzicami którzy umożliwili mi poznawanie świata już od najmłodszych lat.
Dewizy nie były osiągalne tak łatwo jak dzisiaj, były przydziały, książeczki walutowe, paszporty wydawane tylko na wyjazd, o które trzeba się było starać ale zwykły zjadacz chleba nie miał zakazu podróżowania po świecie, zarówno po tym kapitalistycznym jak i po krajach demoludów jak to określasz.

Po za tym mam pytanko do Ciebie.
W czym Twój wypoczynek jest lepszy od wypoczynku kol. blackmore2k3 ?
Czy w tym żeś Waszmość nasrał w klozet a on pod krzaczor?
Czy w tym że na Twój wypoczynek spalono ileś tam jakiejś energii która wytransferowała w środowisko ileś tam dwutlenku węgla, ale mogłeś rąbać waszmość w klozet i myć się pod bieżącą wodą (przy ogromnym deficycie słodkiej wody na świecie), a kol. blackmore2k3 w tym samym czasie zaoszczędził środowisku naturalnemu tego co Ty wyprodukowałeś pośrednio lub bezpośrednio?
Ktoś tu ładnie to ujął, że są tu świętsi od Papieża ...
Raptem 10 razy wyjechałeś do tego pięknego kraju jakim jest była Jugosławia i stawiasz się tu ponad wszystkich i moralizujesz fajnego gościa który pokazał wielu nam podróżującym z klimami, do klimatyzowanych pomieszczeń, ze służbą sprzątającą po nas na każdym kroku, iż można za taniochę równie wspaniale spędzić fajne wakacje.
Niestety zawsze znajdzie się ktoś kto będzie się starał zdołować kogoś takiego jak blackmore2k3
Każdy Twój post z pytaniami do niego to było zwykłe czepialstwo nastawione na to by mu dokopać i pokazać jakim to jest wrednym turystom bo nie korzysta z tego wszystkiego co Ty i Tobie podobni (w tym i ja bo również korzystam obecnie z kwater i wymysłów cywilizacyjnych)
Pamiętam jednak jak wspaniałe wakacje spędzałem w jego wieku, w taki sam sposób podróżując, czyli "na dziko".
Zjechałem w ten sposób NRD, Czechosłowację, tu jednak było to utrudnione, Węgry czy Rumunię.
Z rodzicami jednak udało mi się przejechać sporo krajów po europie i bywało że nocowaliśmy na dziko jak i w sposób zorganizowany czyli na kempingach. Również w samej Jugosławii nam się zdarzało spać pod gołym niebem, gdy już sprzedaliśmy wszystko co posiadaliśmy ze sprzętu turystycznego :lol:
Zresztą i w tym roku miałem sposobność przypomnieć sobie jak to jest spać pod gołym niebem wśród szumiących drzew morza i śpiewających cykad :) w niedalekim sąsiedztwie imprezki muzułmańskiej.
Pierwsza noc w Makarskiej gdy zajechaliśmy po 22 iej i w ostatnią noc gdy zachciało nam się jeszcze posiedzieć nad morzem, by w nocy wyjechać w drogę powrotną, zahaczając o Plitwickie Jeziora, które miałem w planach ponownie odwiedzić.
Jak widać nie tylko młodzi mają taką fantazję, ale i 50 cio latkowie :D
No fakt, świętszy od papieża P.Janusz czegoś takiego nie dopuszcza do myśli, wszak uważa, że jak dzięki niemu przemysł turystyczny wytransferuje ileś tam kg dwutlenku węgla do atmosfery to świat będzie lepszy i ładniejszy, niż jak się zakopie 6 kup pod krzaczkiem, oddalonym od szlaku wydeptanego przez największych truciciel i niszczycieli jakimi są ludzie ...
Panie Januszu, więcej dystansu życzę i przychylniejszego spojrzenia na ludzi, wszak 30 lat temu nie różnił się Pan w niczym od kol. blackmore2k3, no chyba że nie był Pan tym zwyczajnym Polakiem, o którym wspominał Pan w swojej wypowiedzi ;)
Co do kwestii dzieci pod namiotem na "tzw. dziko" :D z moimi jeździłem gdy miały skończone dwa latka...
Dzięki temu, że miałem doświadczenie wyniesione ze znienawidzonej przez niektórych, organizacji jaką było ZHP, umiałem zbudować obozowisko w którym moja małżonka wraz z dwójką małych bajtli żyła po dwa miesiące latem nad pięknym jeziorem koło Pniew.
Z dala od dobrobytu cywilizacyjnego jakim jest prąd, bieżąca woda, czy sracz z deską sedesową ...
Ręczę Ci że byli czyści, najedzeni no i do dzisiaj zdrowi jak "dęby".
Środowisko pozostawiliśmy w takim stanie w jakim je zastaliśmy, gdyż powracaliśmy tam na wakacje za każdym razem gdy tylko mieliśmy okazję tam jechać, gdyż jestem wędkarzem i uwielbiałem tę wodę na swoje wypady. Dodam że nigdy też nie wdepnąłem tam w żadną kupę i nigdy żadnej nie wykopałem :lol:
Reasumując, polecam każdemu wypad taki jaki zorganizował sobie kol.blackmore2k3 by choć raz w życiu zobaczyć jak to jest zespolić się z naturą, nawet jedna noc gdy się trafi jest warta tego doświadczenia.
Ja uwielbiam wszelką spontaniczność i przygodę, pewnie dzięki temu potrafię spędzić cały miesiąc w samochodzie pokonując bezkresy dróg i to nie na wakacjach ale pracując za kółkiem dużego autka słuchając i czytając o tym jakim to jesteśmy zagrożeniem dla wspaniałych kierowców podróżujących w swoich klimatyzowanych furach z antenkami od CB, by móc bezwzględnie łamać przepisy i narażających innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo, jednocześnie nawołując do wywalenia TiRów na tory ...
Pewnie też dlatego łatwiej mi sikać na koło, spać w budzie i żreć z michy, wszak żyję jak pies i dlatego rozumiem radość kol. blackmore2k3 z udanych wakacji :wink:

Wszystkim Cromaniakom życzę najwspanialszym wakacji w Nowym Roku, spełnienia marzeń i dużo zdrowia by wytrzymać "ciężką" podróż nad Adriatyk ;)
Do zobaczenia na skałkach w Chorwacji :D
bonar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 18.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) bonar » 30.12.2011 23:50

:hearts: :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 31.12.2011 00:09

:oczko_usmiech: :hearts: :papa:
Keliopis
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 223
Dołączył(a): 20.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Keliopis » 31.12.2011 13:48

partner napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):
blackmore2k3 napisał(a):Urodził sie w 1952 r. Uznajmy, że zaczał podróżować mając 18 lat czyli w 1970 r. Ale z tego co pamiętam z opowiadań to już przed ukończeniem 18 lat zwiedzał różne zakątki Polski.


Czyli urodzil się rok później niż ja.
W latach 70 - tych tak jak pisałem byłem kilka razy na kempingach na Węgrzech i w Bułgarii, ale rodzinnie ijechliśmy tam Syrenką.
Inne kraje oprócz tzw. demoludów dla przeciętnego zjadacza chleba były niedostępne ze względów politycznych i ekonomicznych.
Samodzielne wyjazdy na kempingi rozpocząłem już wraz ze swoją Rodziną (żona, synowie) w 1991 roku najpierw kilka kolejnych na Węgry a następnie od 1997 roku do Chorwacji gdzie na kempingach byłem 10 razy.


Witam.
Panie Januszu, z całym szacunkiem ale aż się prosi by Ci walnąć tekstem:
"chrzanisz waszmość, że aż przykro tego słuchać/czytać..."
Piszę te słowa, by wstawić się za kol. blackmore2k3, gdyż uważam że za dużo sobie wlewasz kol. Januszu.
Jestem tym, który miał te szczęście, by móc korzystać z "całej tej niewoli narodowej, zarówno ekonomicznej jak i politycznej ..." i byłem zwykłym zjadaczem chleba wraz z moimi rodzicami którzy umożliwili mi poznawanie świata już od najmłodszych lat.
Dewizy nie były osiągalne tak łatwo jak dzisiaj, były przydziały, książeczki walutowe, paszporty wydawane tylko na wyjazd, o które trzeba się było starać ale zwykły zjadacz chleba nie miał zakazu podróżowania po świecie, zarówno po tym kapitalistycznym jak i po krajach demoludów jak to określasz.

Po za tym mam pytanko do Ciebie.
W czym Twój wypoczynek jest lepszy od wypoczynku kol. blackmore2k3 ?
Czy w tym żeś Waszmość nasrał w klozet a on pod krzaczor?
Czy w tym że na Twój wypoczynek spalono ileś tam jakiejś energii która wytransferowała w środowisko ileś tam dwutlenku węgla, ale mogłeś rąbać waszmość w klozet i myć się pod bieżącą wodą (przy ogromnym deficycie słodkiej wody na świecie), a kol. blackmore2k3 w tym samym czasie zaoszczędził środowisku naturalnemu tego co Ty wyprodukowałeś pośrednio lub bezpośrednio?
Ktoś tu ładnie to ujął, że są tu świętsi od Papieża ...
Raptem 10 razy wyjechałeś do tego pięknego kraju jakim jest była Jugosławia i stawiasz się tu ponad wszystkich i moralizujesz fajnego gościa który pokazał wielu nam podróżującym z klimami, do klimatyzowanych pomieszczeń, ze służbą sprzątającą po nas na każdym kroku, iż można za taniochę równie wspaniale spędzić fajne wakacje.
Niestety zawsze znajdzie się ktoś kto będzie się starał zdołować kogoś takiego jak blackmore2k3
Każdy Twój post z pytaniami do niego to było zwykłe czepialstwo nastawione na to by mu dokopać i pokazać jakim to jest wrednym turystom bo nie korzysta z tego wszystkiego co Ty i Tobie podobni (w tym i ja bo również korzystam obecnie z kwater i wymysłów cywilizacyjnych)
Pamiętam jednak jak wspaniałe wakacje spędzałem w jego wieku, w taki sam sposób podróżując, czyli "na dziko".
Zjechałem w ten sposób NRD, Czechosłowację, tu jednak było to utrudnione, Węgry czy Rumunię.
Z rodzicami jednak udało mi się przejechać sporo krajów po europie i bywało że nocowaliśmy na dziko jak i w sposób zorganizowany czyli na kempingach. Również w samej Jugosławii nam się zdarzało spać pod gołym niebem, gdy już sprzedaliśmy wszystko co posiadaliśmy ze sprzętu turystycznego :lol:
Zresztą i w tym roku miałem sposobność przypomnieć sobie jak to jest spać pod gołym niebem wśród szumiących drzew morza i śpiewających cykad :) w niedalekim sąsiedztwie imprezki muzułmańskiej.
Pierwsza noc w Makarskiej gdy zajechaliśmy po 22 iej i w ostatnią noc gdy zachciało nam się jeszcze posiedzieć nad morzem, by w nocy wyjechać w drogę powrotną, zahaczając o Plitwickie Jeziora, które miałem w planach ponownie odwiedzić.
Jak widać nie tylko młodzi mają taką fantazję, ale i 50 cio latkowie :D
No fakt, świętszy od papieża P.Janusz czegoś takiego nie dopuszcza do myśli, wszak uważa, że jak dzięki niemu przemysł turystyczny wytransferuje ileś tam kg dwutlenku węgla do atmosfery to świat będzie lepszy i ładniejszy, niż jak się zakopie 6 kup pod krzaczkiem, oddalonym od szlaku wydeptanego przez największych truciciel i niszczycieli jakimi są ludzie ...
Panie Januszu, więcej dystansu życzę i przychylniejszego spojrzenia na ludzi, wszak 30 lat temu nie różnił się Pan w niczym od kol. blackmore2k3, no chyba że nie był Pan tym zwyczajnym Polakiem, o którym wspominał Pan w swojej wypowiedzi ;)
Co do kwestii dzieci pod namiotem na "tzw. dziko" :D z moimi jeździłem gdy miały skończone dwa latka...
Dzięki temu, że miałem doświadczenie wyniesione ze znienawidzonej przez niektórych, organizacji jaką było ZHP, umiałem zbudować obozowisko w którym moja małżonka wraz z dwójką małych bajtli żyła po dwa miesiące latem nad pięknym jeziorem koło Pniew.
Z dala od dobrobytu cywilizacyjnego jakim jest prąd, bieżąca woda, czy sracz z deską sedesową ...
Ręczę Ci że byli czyści, najedzeni no i do dzisiaj zdrowi jak "dęby".
Środowisko pozostawiliśmy w takim stanie w jakim je zastaliśmy, gdyż powracaliśmy tam na wakacje za każdym razem gdy tylko mieliśmy okazję tam jechać, gdyż jestem wędkarzem i uwielbiałem tę wodę na swoje wypady. Dodam że nigdy też nie wdepnąłem tam w żadną kupę i nigdy żadnej nie wykopałem :lol:
Reasumując, polecam każdemu wypad taki jaki zorganizował sobie kol.blackmore2k3 by choć raz w życiu zobaczyć jak to jest zespolić się z naturą, nawet jedna noc gdy się trafi jest warta tego doświadczenia.
Ja uwielbiam wszelką spontaniczność i przygodę, pewnie dzięki temu potrafię spędzić cały miesiąc w samochodzie pokonując bezkresy dróg i to nie na wakacjach ale pracując za kółkiem dużego autka słuchając i czytając o tym jakim to jesteśmy zagrożeniem dla wspaniałych kierowców podróżujących w swoich klimatyzowanych furach z antenkami od CB, by móc bezwzględnie łamać przepisy i narażających innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo, jednocześnie nawołując do wywalenia TiRów na tory ...
Pewnie też dlatego łatwiej mi sikać na koło, spać w budzie i żreć z michy, wszak żyję jak pies i dlatego rozumiem radość kol. blackmore2k3 z udanych wakacji :wink:

Wszystkim Cromaniakom życzę najwspanialszym wakacji w Nowym Roku, spełnienia marzeń i dużo zdrowia by wytrzymać "ciężką" podróż nad Adriatyk ;)
Do zobaczenia na skałkach w Chorwacji :D


Lepiej bym tego nie ujął :)
Sam nie odważyłbym się na taki wypoczynek, chyba jestem za wygodny ;). Jednak nie rozumiem takiej nagonki Janusza. Jestem pełen podziwu za odwagę blackmore2k3. Super relacja, coś nowego wkońcu :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 31.12.2011 14:14

Keliopis napisał(a):Sam nie odważyłbym się na taki wypoczynek, chyba jestem za wygodny ;). Jednak nie rozumiem takiej nagonki Janusza. Jestem pełen podziwu za odwagę blackmore2k3. Super relacja, coś nowego wkońcu :)

Na forum jest kilka innych opisów podobnie spędzanych wakacji :wink: .

Zwykle "na dziko" podróżuje Franz, także i po Chorwacji, również myśmy odbyli kilka opisanych tu wyjazdów po Bałkanach z noclegami "na dziko" , po Rumunii, Bułgarii, Albanii i Grecji :D .

To że nie każdemu się to podoba, to naturalne. Ale też, nawet tu istnieje pewna grupa zwolenników takiego podróżowania :D
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 31.12.2011 14:38

Marsallah napisał(a):Cieszę się, że jest jeszcze na świecie trochę osób, które nie tylko potrafią się obyć bez udogodnień takich jak bieząca woda/kanalizacja, prąd, itp., ale przy tym potrafią załatwiać swoje potrzeby bez uciążliwości dla innych.

Osobiście nie rozumiem czepiania się kwestii załatwiania swoich potrzeb na łonie natury - zakładając, że nie dzieje się to na oczach innych, a w przypadku "dwójeczki" "pamiątka" zostaje zakopana. Co innego s*anie po krzakach w miejskim parku (gdyby tak co drugi robił, to nie dałoby się do parku wejść), a co innego pojedyncze defekacje w lesie w oddali od utartych szlaków - nie róbmy problemu z naturalnego nawożenia :lol:

Dodatkowy punkt dla osoby, która wskazała (celnie!) podwójną moralność osób, które uważają, że to, że narobią do kibelka (tudzież wywalą śmieci do śmietnika), stawia ich ponad ludźmi, którzy narobią pod sosenkę.



Aleś to przepięknie i subtelnie ujął!!!
Bez dwóch zdań- jedna z najtrafniejszych wypowiedzi na tym forum chyba... :) :D

Ja też jestem z tych co na dziko preferują.
Z aż 3 przyczyn mianowicie.
1. swoboda i dowolność w kreowaniu spędzania czasu oraz dowolność zmian w zależności od pogody, chęci i innych okoliczności.
2. wygody zabijają kontakt z przyrodą i ograniczają pewne możliwości poznawcze a zwłaszcza - co dla mnie istotne- fotograficzne.
3. jadę na wakacje nie po to, by siedzieć z tłumie, ale by od niego uciec.

no i jeszcze jedno:
4. wychodzi taniej a uciechy z kontaktem z przyrodą jest więcej.
Jak się jeździ po kilka razy w roku na wyjazdy dalej niż w obrębie swej gminy, to trzeba umieć kalkulować koszty takich wyjazdów.
Jedni wolą raz w roku gdzieś pojechać- all inclusive i wywieźć d... samolotem, transfer pod drzwi hotelu, gdzie auto już czeka pod nos podstawione (może jeszcze drzwi niech takim otworzą, żeby sobie rąk nie męczyli... :lol:) i wszystko na gotowo- wybulą z 10 koła i też są happy.

Ja nie wytrzymam 2 miesięcy bez jakiegoś wyjazdu, więc siłą rzeczy- jeżdżąc tu i tam nie pozwalam sobie na więcej niż kieszeń wytrzymuje.

P.S. Natomiast...
partner napisał(a):Dodam że nigdy też nie wdepnąłem tam w żadną kupę :lol:


Szczęściarz... :roll:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 31.12.2011 16:07

Keliopis napisał(a):Jednak nie rozumiem takiej nagonki Janusza.


Z ciekawości przeczytałem swoje posty w relacji, możesz zacytować w których jest nagonka :?:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 02.01.2012 13:50

Janusz, Rysio jednak miał rację, jak napisał, żeś pacyfista...
:D :) :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Chorwacja na dziko 13.08.11 - 27.08.11 - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone