Janusz Bajcer napisał(a):blackmore2k3 napisał(a):Urodził sie w 1952 r. Uznajmy, że zaczał podróżować mając 18 lat czyli w 1970 r. Ale z tego co pamiętam z opowiadań to już przed ukończeniem 18 lat zwiedzał różne zakątki Polski.
Czyli urodzil się rok później niż ja.
W latach 70 - tych tak jak pisałem byłem kilka razy na kempingach na Węgrzech i w Bułgarii, ale rodzinnie ijechliśmy tam Syrenką.
Inne kraje oprócz tzw. demoludów dla przeciętnego zjadacza chleba były niedostępne ze względów politycznych i ekonomicznych.
Samodzielne wyjazdy na kempingi rozpocząłem już wraz ze swoją Rodziną (żona, synowie) w 1991 roku najpierw kilka kolejnych na Węgry a następnie od 1997 roku do Chorwacji gdzie na kempingach byłem 10 razy.
Witam.
Panie Januszu, z całym szacunkiem ale aż się prosi by Ci walnąć tekstem:
"chrzanisz waszmość, że aż przykro tego słuchać/czytać..."
Piszę te słowa, by wstawić się za kol. blackmore2k3, gdyż uważam że za dużo sobie wlewasz kol. Januszu.
Jestem tym, który miał te szczęście, by móc korzystać z "całej tej niewoli narodowej, zarówno ekonomicznej jak i politycznej ..." i byłem zwykłym zjadaczem chleba wraz z moimi rodzicami którzy umożliwili mi poznawanie świata już od najmłodszych lat.
Dewizy nie były osiągalne tak łatwo jak dzisiaj, były przydziały, książeczki walutowe, paszporty wydawane tylko na wyjazd, o które trzeba się było starać ale zwykły zjadacz chleba nie miał zakazu podróżowania po świecie, zarówno po tym kapitalistycznym jak i po krajach demoludów jak to określasz.
Po za tym mam pytanko do Ciebie.
W czym Twój wypoczynek jest lepszy od wypoczynku kol.
blackmore2k3 ?
Czy w tym żeś Waszmość nasrał w klozet a on pod krzaczor?
Czy w tym że na Twój wypoczynek spalono ileś tam jakiejś energii która wytransferowała w środowisko ileś tam dwutlenku węgla, ale mogłeś rąbać waszmość w klozet i myć się pod bieżącą wodą (przy ogromnym deficycie słodkiej wody na świecie), a kol.
blackmore2k3 w tym samym czasie zaoszczędził środowisku naturalnemu tego co Ty wyprodukowałeś pośrednio lub bezpośrednio?
Ktoś tu ładnie to ujął, że są tu świętsi od Papieża ...
Raptem 10 razy wyjechałeś do tego pięknego kraju jakim jest była Jugosławia i stawiasz się tu ponad wszystkich i moralizujesz fajnego gościa który pokazał wielu nam podróżującym z klimami, do klimatyzowanych pomieszczeń, ze służbą sprzątającą po nas na każdym kroku, iż można za taniochę równie wspaniale spędzić fajne wakacje.
Niestety zawsze znajdzie się ktoś kto będzie się starał zdołować kogoś takiego jak
blackmore2k3
Każdy Twój post z pytaniami do niego to było zwykłe czepialstwo nastawione na to by mu dokopać i pokazać jakim to jest wrednym turystom bo nie korzysta z tego wszystkiego co Ty i Tobie podobni (w tym i ja bo również korzystam obecnie z kwater i wymysłów cywilizacyjnych)
Pamiętam jednak jak wspaniałe wakacje spędzałem w jego wieku, w taki sam sposób podróżując, czyli "na dziko".
Zjechałem w ten sposób NRD, Czechosłowację, tu jednak było to utrudnione, Węgry czy Rumunię.
Z rodzicami jednak udało mi się przejechać sporo krajów po europie i bywało że nocowaliśmy na dziko jak i w sposób zorganizowany czyli na kempingach. Również w samej Jugosławii nam się zdarzało spać pod gołym niebem, gdy już sprzedaliśmy wszystko co posiadaliśmy ze sprzętu turystycznego
Zresztą i w tym roku miałem sposobność przypomnieć sobie jak to jest spać pod gołym niebem wśród szumiących drzew morza i śpiewających cykad
w niedalekim sąsiedztwie imprezki muzułmańskiej.
Pierwsza noc w Makarskiej gdy zajechaliśmy po 22 iej i w ostatnią noc gdy zachciało nam się jeszcze posiedzieć nad morzem, by w nocy wyjechać w drogę powrotną, zahaczając o Plitwickie Jeziora, które miałem w planach ponownie odwiedzić.
Jak widać nie tylko młodzi mają taką fantazję, ale i 50 cio latkowie
No fakt, świętszy od papieża P.Janusz czegoś takiego nie dopuszcza do myśli, wszak uważa, że jak dzięki niemu przemysł turystyczny wytransferuje ileś tam kg dwutlenku węgla do atmosfery to świat będzie lepszy i ładniejszy, niż jak się zakopie 6 kup pod krzaczkiem, oddalonym od szlaku wydeptanego przez największych truciciel i niszczycieli jakimi są ludzie ...
Panie Januszu, więcej dystansu życzę i przychylniejszego spojrzenia na ludzi, wszak 30 lat temu nie różnił się Pan w niczym od kol.
blackmore2k3, no chyba że nie był Pan tym zwyczajnym Polakiem, o którym wspominał Pan w swojej wypowiedzi
Co do kwestii dzieci pod namiotem na "tzw. dziko"
z moimi jeździłem gdy miały skończone dwa latka...
Dzięki temu, że miałem doświadczenie wyniesione ze znienawidzonej przez niektórych, organizacji jaką było ZHP, umiałem zbudować obozowisko w którym moja małżonka wraz z dwójką małych bajtli żyła po dwa miesiące latem nad pięknym jeziorem koło Pniew.
Z dala od dobrobytu cywilizacyjnego jakim jest prąd, bieżąca woda, czy sracz z deską sedesową ...
Ręczę Ci że byli czyści, najedzeni no i do dzisiaj zdrowi jak "dęby".
Środowisko pozostawiliśmy w takim stanie w jakim je zastaliśmy, gdyż powracaliśmy tam na wakacje za każdym razem gdy tylko mieliśmy okazję tam jechać, gdyż jestem wędkarzem i uwielbiałem tę wodę na swoje wypady. Dodam że nigdy też nie wdepnąłem tam w żadną kupę i nigdy żadnej nie wykopałem
Reasumując, polecam każdemu wypad taki jaki zorganizował sobie kol.blackmore2k3 by choć raz w życiu zobaczyć jak to jest zespolić się z naturą, nawet jedna noc gdy się trafi jest warta tego doświadczenia.
Ja uwielbiam wszelką spontaniczność i przygodę, pewnie dzięki temu potrafię spędzić cały miesiąc w samochodzie pokonując bezkresy dróg i to nie na wakacjach ale pracując za kółkiem dużego autka słuchając i czytając o tym jakim to jesteśmy zagrożeniem dla wspaniałych kierowców podróżujących w swoich klimatyzowanych furach z antenkami od CB, by móc bezwzględnie łamać przepisy i narażających innych użytkowników dróg na niebezpieczeństwo, jednocześnie nawołując do wywalenia TiRów na tory ...
Pewnie też dlatego łatwiej mi sikać na koło, spać w budzie i żreć z michy, wszak żyję jak pies i dlatego rozumiem radość kol. blackmore2k3 z udanych wakacji
Wszystkim Cromaniakom życzę najwspanialszym wakacji w Nowym Roku, spełnienia marzeń i dużo zdrowia by wytrzymać "ciężką" podróż nad Adriatyk
Do zobaczenia na skałkach w Chorwacji