Ruszamy do parku.
Cykady drą się jak głupie (czy tylko nam się wydaje, że one trzeszczą?
). Droga wiedzie niezmiennie pod górę. No i młody zastrajkował, jak tylko zobaczył pierwsze schody
.
Po krótkiej naradzie...
ustalamy, że dalej idę sama
. Po drodze komunikuję im tylko smsem,
że mają bardzo niedaleko do ławeczek w cieniu i punktu widokowego.
Piękne widoki , ale na samą górę też muszę się wdrapać, bo nie byłabym sobą. No i zielskiem się nacieszyć
.
Mijam kościółek, jak się okazuje jedyny akurat na tej trasie.
Zerkam dość często na Google maps, stwierdzam, że najlepiej będzie pójść bokiem, trochę w cieniu.
Tylko trzysta kilka schodów jeszcze...
Udało się.
Teraz tylko sturlać się z górki (czy ja wspomniałam, że nie wzięłam wody?
).
Piękne sukulenty.
I po wyprawie. Rodzina już głodna, czeka. Dobrze się składa , że parę kroków stąd jest Fife Split, restauracja, którą już dawno wyczaiłam w internecie. Dla mnie dużym plusem jest zawsze możliwość zobaczenia wcześniej menu i wiedzieć na co można być przygotowanym (tak samo zresztą jest z parkingami!). Opinii o tym miejscu oczywiście jest tyle, że każdy znajdzie taką jaka mu odpowiada
. My akurat trafiliśmy bardzo dobrze,smakowało nam. Ceny są bardzo dobre, a już najlepsze – zorganizowanie. Na zdjęciu na szczęście tego nie widać, ale mój syn nie wiedzieć czemu postanowił wypróbować oryginalne połączenie smaków – rosół z frytkami. Bardzo cieszyłam, że dokoła było dużo zajętych własnym obiadem przedstawicieli przeróżnych narodowości i nikt nie zwrócił na to uwagi (albo mógł myśleć, że tak ma być
).
Mimo,że jesteśmy w mieście, nie rezygnujemy z plażowania tego dnia. Ale nie na Bačvicach, upatrzyłam sobie inną plażę. Trzeba tylko zabrać to i owo z auta (oraz zaopatrzyć się w przeróżne płyny).
Mijamy plażę Zvončac. Tu jest pusto, ale mało urodziwie.
A tu już robi się ciekawie.
Plaża Ježinac, a zaraz za nią plaża Obojena.
Zagęszczenie jak na plażę miejską do przeżycia.
I ładna, wystająca z wody skałka, którą warto obejrzeć
.
Dzieci robią też użytek z maski i nie odstępują na krok pasiastej rybki z głową krokodylka
(wg ich opisu, pozostaje mi wierzyć im na słowo).
Bardzo mi się tam podobało (ale co ja tam wiem
).
Jest dopiero szesnasta, ale na nas już czas.
I taka ciekawostka po drodze.