również dzięki za info o sklepie.
Przy okazji pozdrawiam gliwiczanina, ja urodziłem sie w Gliwicach,
ale rodzice przenieśli się w okolice Nowego Sącza, jak miałem 3 lata.
Do nastepnego postu-idę spać
Jurek napisał(a):Wiecie co ??? Niewiem gdzie będę spał dziś godz. 2.20!!!!!!!!!!!!!
Wiem jedno za chwilę wyląduje w swoim łóżku, przy swojej kobiecie!!!
Życzę Wszystkim snów z Chorwacji, bo ja i tak będę śnił o niej !!!!!!!!!!
Dobranoc lub prawie dzień dobry jak kto woli !!!!!!!!!!
Jutro też jest dzień, i myślę jak się obudzę to Was spotkam na forum.
Piotr Lutynski napisał(a):Tak jak pisałem.... mieszkalem w pokojach u gospodarzy ale nic nie zaznaczylem w sondzie bo nie ma takiej opcji a apartament to zupelnie co innego bo przewaznie kosztuje wiecej a mnie bylo stac tylko na pokoj z lazienka.
Piotr
PS:
W Chorwacji bylem 3x w tym 2x w poloju i tylko 1 raz (incydentalnie) w hotelu.
Piotr Lutynski napisał(a):Hmmm .... ja bym jednak obstawal za swoim opcja jacht w kontekscie ilosci osob jest marginalna..... a duzo wiecej wynajmuje pokoje ... no moze w drodze kompromisu by lepiej to bylo zrozumiane przy Apartamencie powinno byc napisane "Pokoj (apartament)" lub odwrotnie....
Piotr
volumen napisał(a):Piotr Lutynski napisał(a):Hmmm .... ja bym jednak obstawal za swoim opcja jacht w kontekscie ilosci osob jest marginalna..... a duzo wiecej wynajmuje pokoje ... no moze w drodze kompromisu by lepiej to bylo zrozumiane przy Apartamencie powinno byc napisane "Pokoj (apartament)" lub odwrotnie....
Piotr
Polecam lekturę mojego postu do ankiety, gdzie są opisy kategorii, niektóre dziś rozszerzone tak, aby rozwiać wątpliwości wahających się.
jacek gryczewski napisał(a):patrzac na wyniki to no no wiekszosc to same bogacze same apartamenta no prosze
duet napisał(a):Przekonanych nie będę przekonywać, a opornych i tak mi się nie uda, ale namiot w Chorwcji to wspaniała sprawa. Chorwacja spełniła nasze oczekiwania - 3 tygodnie i tylko 1 deszcz. Do tej pory wytrwale zmagaliśmy sie z kiepską pogodą w Polsce i bywało, że skracaliśmy z jej powodu pobyt. W tym roku nareszcie zaznaliśmy pełnego, niezmąconego szczęścia biwakowania.
Mniej "gratów , to silny argument za apartamentem, ale na miejscu okazało się, że ludzie z namiotów i przyczep mieli pod nogami ziemię, a ci z apartamentów szukali dla siebie miejsca na skrawkach wybetonowanego dziedzińca (brrr..). Miałam dziwne uczucie, że ten skrawek ziemi do mnie należy i współczułam apartamentowcom.
Przydała sie nam rada forumowiczów o długich gwoździach do namiotu - normalnie służących do przybijania krokwi - grunt był twardy i miękkie śledzie nie wszędzie wchodziły. Długi przewód elektryczny był też rewelacyjną radą.
Moja rada: osobny namiot dla dzieci (ten drugi pożyczyliśmy od siostry).