Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja-Czarnogóra z przyczepą kempingową

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007
Chorwacja-Czarnogóra z przyczepą kempingową

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 11.08.2007 16:11

Witam
Chciałbym podzielić się wrażeniami prawie miesięcznego pobytu w Chorwacji i Czarnogórze z przyczepką kempingową.
Po zeszłorocznych wakacjach w Bułgarii a Albenie-allinclusiv, stwierdziliśmy że szkoda kasy na taką formę wypoczynku i zaraz po sezonie kupiliśmy przyczepę kempingową z zamiarem iż w 2007 pojedziemy na tak długo na ile starczy nam kasy.
Pierwotnie w planach wybór padł na Czarnogóre miejscowość Ulcinji, a konkretnie Tropicana Beach /na podstawie wątku maro72 z forum Czarnogóry /
Z zaplanowanym kilkudniowym pobytem na kempingu Rogacs w Slano.
I to tyle by było z naszych planów, wariantem awaryjnym , gdyby nam się nie podobało w Czarnogórze, był odwrót do Chorwacji i szukanie ciekawych miejsc na dalszy odpoczynek.

Wybrałem trasę przez Bośnie i Hercegowine, jako że to najkrótsza trasa na południe Chorwacji, z N.Sącza do Slano 1120km.

Wyjechaliśmy ok. 6 rano 25.06.2007 z N.Sącza, przez przejście graniczne ze Słowacja w Mniszku nad Popradem, kierunek Poprad, później Budapeszt.
Za Popradem, na tym odcinku jest dużo serpentyn i dość stromych podjazdów i zjazdów (12%), widzimy jakąś Skode w rowie, chyba kierowca nie wyrobił na zakręcie (serpentyny 180 stopni), na szczęście, w iGO widzę wcześniej, jaki jest zakręt, czy łagodny luk, czy zakręt 180st.
Przekraczamy przejście graniczne, Słowacja Węgry w Balassagyarmat, jedziemy dalej.
Droga przez Węgry bezproblemowa, niewielki ruch, omijamy autostrady; brak winety.
Chcemy przejechać Budapeszt przed 15-tą , aby nie wpakować się w korki, mijamy Budapeszt ok 13-14.
Za Budapesztem , w Kiskunlachaza robimy zakupy na obiadek w Lidlu (Lidl jest przy głównej drodze) 5 x babogulash + napoje i inne produkty, i kilka kilometrów dalej robimy sobie przerwę obiadowa;

Obrazek
/GPS 47° 08' 24.801", 018° 59' 41.166" /

Jedziemy dalej, dojeżdżamy do przejścia granicznego HU-CR w Udvar, kierujemy się na Osijek.
Pogoda w Chorwacji , przed Osijek-iem, zaczyna się psuć, widać z dala iż od strony Południowej burza , błyskawice, lecimy dalej...
Osijek, leje jak z cebra, w oddali widać błyskawice, zaczynamy szukać noclegu....
Jest stacja paliw z miejscem postojowym dla tir-ów, nasz zestaw auto + przyczepa to ok. 9m.
Dodam, że o ile na autostradzie, nie ma problemu z takimi miejscami, bo są parkingi-zatoki z miejscami dla tir-ów jak i osobowych, i i to bardzo dobrze wyposażone, o tyle na zwykłych drogach, ciężko jest znaleźć miejsce na taki zestaw jak nasz.
Wiec nocujemy na stacji;
Obrazek
Nad ranem ok. 5-6 rano, budzi nas sąsiad TIR-owiec, chyba parzył kawę, bo długo grzał silnik, więc my też obudziliśmy się, poranna toaleta na stacji paliw, kawka i jedziemy dalej...
Podaje współrzędne GPS tej stacji paliw za Osijek-iem, może komuś się przyda; /GPS 45° 20' 02.633", 018° 24' 53.664"/

Lecimy dalej, przekraczamy granice CRO BiH w Slavonski Samac
Drogi przez BiH dobre, lecimy trasą M17, aby się nie wpakować w Sarajewo, odbijamy na M5
Obrazek
jedynie przed Sarajewem, utrudnienia, budują autostrade;
Obrazek Obrazek

Póżniej odbijamy na Mostar, (M17) i zaczynają się malownicze widoki, droga b.dobra;
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Przepraszam za niska jakość zdjęć, były one robione telefonem komórkowym.
Około 14-tej jesteśmy na kempingu Rogacs w Slano.
c.d.n.....
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 11.08.2007 18:40

Kamping Rogacs w Slano /GPS: 42° 46' 57.498",017° 52' 32.260"/
To malutki przydomowy kemping, znajdujący się przy zatoce w miejscowości SLANO;
Obrazek

Cisza spokój, brak tłumów, każdy może znaleźć swoją własną plaże, idealne miejsce aby odpocząć od zgiełku i gwaru codzienności....

Wokół zatoki jest droga, dojazdowa do apartamentow których nie ma tam dużo, bez obaw samochody prawie w ogóle nie jeżdżą.
Od Hotelu Osmine do przeciwległego zakątka zatoki Banja, gdzie znajduję sie też dwa kempingi, jeden Banja, drugiego nie pamiętam nazwy,na tym ostatnim stan sanitariatów nieco gorszy niż na Rogacs-u.
Ta dróżka jest idealna do przejażdżek rowerowych, czy też na rolkach.
My mieliśmy rowerki, wiec z przyjemnością objechaliśmy całą zatoke.
W centrum Slano buduje się hotel, w samym centrum jest jest kilka sklepów i dwa bankomaty, można powiedzieć ze to totalna wioska, brak dyskotek i hucznych imprez, cisza spokój, Chorwacki klimat.

Sam kemping jest niewielki, zaledwie kilka stanowisk na przyczepy kempingowe, campery i kilka na namioty.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Do dyspozycji gości kempingu bezpłatnie są lodówki, zamrażarka,gril, a także opał do grila;
Obrazek Obrazek Obrazek

Stan sanitariatów bardzo dobry, wszystko wygląda na nowe i zadbane, jak na zdjęciach na stronie kampu.

Plaża zaraz przy kampie jest drobno-żwirkowa, czysta;
Obrazek Obrazek Obrazek

Jakies 50-100m od kampu, w kierunku Slano, za restauracją, znajduje się plaża żwirkowo-piaskowa, idealna dla dzieci, gdyż w dużej odległości od brzegu jest płytko;
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

c.d.n....
Ostatnio edytowano 12.08.2007 16:30 przez jakrzy, łącznie edytowano 1 raz
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7920
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 11.08.2007 18:48

Moje uznanie, :) pierwszy post i od razu ciekawa relacja.
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 12.08.2007 17:46

Dzięki uprzejmości właścicieli kempingu, dostaliśmy kajak do dyspozycji, więc pewnego dnia postanowiłem pozwiedzać zatokę i ponurkować na skałkach.
Skałki znajdują się za hotelem Osmine, jak i po drugiej stronie zatoki Banija, w kierunku otwartego morza.
Przy samym kempingu, jak i zaraz obok dno nie jest zbyt ciekawe, ze wzgledu na zwirek, piasek i trawe morską;
Obrazek Obrazek

Więc zapakowawszy na kajak, maske, rurke, i pifko, wypuściłem się pozwiedzać życie podwodne, przy skałkach za hotelem Osmine;
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i po drugiej stronie zatoki;
Obrazek Obrazek Obrazek

I tu zdarzył się mały wypadek.
O ile dopłynąć i wyskoczyć z kajaka nie było większym problemem, o tyle później jak były fale, ciężko było utrzymać równowagę i wsiąść s powrotem.
Pierwsze podejście, fala, i jestem w wodzie, drugie podejście to samo, więc myślę wciągnę kajak między skałki i wskoczę ze skałki do kajaku, jak pomyślałem tak też zrobiłem, ale niestety skończyło się to tragicznie, przewróciłem sie na skałkę, kajak oczywiście do góry nogami.
Efekt był taki, że pomimo drobnych skaleczeń na łokciu, patrzę a tu igły jeżowca wystają mi poniżej łokcia ..sic!
Obrazek
O ile raną się nie przejmowałem, to przejąłem się poważnie tym jeżowcem który mi się powbijał, a było tego z 10 igieł i to długich, które wystawały z ręki, i od razu się łamały jak próbowałem je wyciągnąć.
Tu muszę dodać iż w Chorwacji byłem już wielokrotnie, i jak do tej pory nie miałem przyjemności spotkania się z mr. jeżowcem, a historii na temat jeżowców i późniejszych powikłań nasłuchałem się wiele....
Sam nawet nie wiem jak udało mi się w końcu wsiąść do kajaka, ale udało się, i czym prędzej popędziłem na kemping.

Po powrocie, pierwsze co, to udałem się do Marianny z pytaniem gdzie tu w okolicy jest jakiś doctor.
Ta widząc moją ręke, bardziej przejeła sie raną niż jeżowcem, dla nich to chyba coś normalnego, powiedziała że na jeża przyniesie mi za chwile "uli".
W pierwszej chwili nie wiedziałem co to, ale cierpliwie czekałem na Marianne.
Ta przyszła po chwili i przyniosła jakiś specyfik w słoiku;
Obrazek
i zaleciła smarowanie watą nasączoną tym specyfikiem, ruchami okrężnymi, miejsce gdzie pozostały igły po jeżowcu, twierdząc, ze po 2-3 dniach nie będzie śladu.

Trochę nie dowierzałem że to poskutkuje, ale o dziwo, pozostałości igieł w mojej ręce, już na drugi dzień zaczęły wychodzić podczas smarowania i pozostawały na watce, a te głębsze widać było że pomału wystają z mojej ręki, najpierw tak na ok 1mm a później ładnie powychodziły wszystkie;

Obrazek

Jak sie okazało ten specyfik to zwykła oliwa z oliwek z dodatkiem jakiejś travy która zabarwiała go na kolor czerwony.

c.d.n
Aras999
Globtroter
Posty: 50
Dołączył(a): 16.10.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aras999 » 12.08.2007 18:01

zapowiada się długa i ciekawa relacja :D prosimy o więcej
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108173
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.08.2007 18:25

Witaj Jacku na forum :lol: :papa:
Pisz i wklejaj zdjęcia dalej , bo zaczęło się wspaniale :lol:
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 12.08.2007 18:53

Chorwacja w tym roku nie była dla nas łaskawa.
Na drugi dzień w nocy a dokładniej rzecz biorąc o 1-wszej w nocy, budzi mnie żona że jej słabo i coś niedobrego z nią się dzieje..
Ponieważ wczesniej w PL wykupiłem ubezpieczenie NKL w PZU, więc pierwsze co zrobiłem to dzwonie pod numer Warszawski do PZU, i zgłaszam co się dzieje i gdzie jesteśmy.
Gość przyjmuje zgłoszenie, i każe czekać, oddzwoni.. czekamy, żona narzeka że coraz gorzej sie czuje.
Po ok 10min dzwoni, i mówi że nie może się skontaktować z rezydentem w Chorwacji ze względu na poźną porę, pyta się mnie, czy wiem gdzie jest szpital, ja mu na to że nie, każe czekać.... czekamy
W miedzy czasie żona bierze jakieś tabletki z potasem.
Po jakimś czasie dzwoni ponownie, że ma problemy, i każe nam jechać samochodem do Dubrownika (ok 30km od Slano), mówiąc że w tym czasie ustali adres szpitala w Dubrowniku (bo nie wiedział gdzie się znajduje).
Więc czym prędzej pakuje żonę do samochodu i jedziemy....
Dojeżdżamy do Dubrownika, a telefon milczy, już miałem odpalić iGO i poszukać na własną rękę szpitala, ale nagle dzwoni telefon, gość z PZU podaje nam adres szpitala w Dubrowniku.
No cóż , gdyby nie iGO, pewnie bym do tego szpitala nie trafił, bo znajduje się w centrum, a w nocy, nawet nie ma kogo zapytać jak do szpitala dojechać.
Wklepuje w iGO adres szpitala, jest !!, jadę jak pani "Jadzia" w iGO mówi, po chwili jesteśmy pod szpitalem.
Żonkę podłączyli pod kroplówkę na godzinkę... ufff...

Byłem rozczarowany jakością obsługi PZU NKL, gdyż rok wcześniej tj. a.d. 2006 byliśmy w Bułgarii, i tam niestety też musieliśmy korzystać z pomocy medycznej, która była na bardzo wysokim poziomie.
Ale tam ubezpieczenie obsługiwała Elvia, Pani z Elvii, na naszą odpowiedź, że nie wiemy gdzie się znajduje szpital, wysłała karetkę, jak się później okazało , szpital znajdował się 500m od naszego hotelu.
Ale naprawdę, wówczas dało się czuć, że w trudnej sytuacji ktoś nad nami czuwa, gdyż co chwilę ktoś dzwonił, pytał czy wszystko OK, czy karetka już przyjechała, a nawet po wszystkim, dzwonią i pytają się czy wszystko jest OK, taka drobnostka a miła, że ktoś się interesuje czy człowiek już jest zdrowy...

A tu poza tym, że ktoś podaje adres szpitala (hitnej pomocy) to nie ma na co liczyć, nawiasem mówiąc, pewnie sam bym szybciej dojechał z nawigacją do szpitala i cała sprawa by była dużo wcześniej zakończona, ale cóż, człowiek zdał się na fachowców z PZU, więc było jak było.
Niestety później, też musiałem skorzystać z pomocy moto-assistance PZU w Chorwacji, gdy wracaliśmy z Czarnogóry, ale po kolei, o tym opowiem później....
Na pewno już więcej nie ubezpieczę siebie ani mojej rodziny w PZU.

c.d.n
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 12.08.2007 18:58

Dzieki za doping :)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 12.08.2007 19:00

jakrzy napisał(a):Chorwacja w tym roku nie była dla nas łaskawa.
Na drugi dzień w nocy a dokładniej rzecz biorąc o 1-wszej w nocy, budzi mnie żona że jej słabo i coś niedobrego z nią się dzieje..
Ponieważ wczesniej w PL wykupiłem ubezpieczenie NKL w PZU, więc pierwsze co zrobiłem to dzwonie pod numer Warszawski do PZU, i zgłaszam co się dzieje i gdzie jesteśmy.
Gość przyjmuje zgłoszenie, i każe czekać, oddzwoni.. czekamy, żona narzeka że coraz gorzej sie czuje.
Po ok 10min dzwoni, i mówi że nie może się skontaktować z rezydentem w Chorwacji ze względu na poźną porę, pyta się mnie, czy wiem gdzie jest szpital, ja mu na to że nie, każe czekać.... czekamy
W miedzy czasie żona bierze jakieś tabletki z potasem.
Po jakimś czasie dzwoni ponownie, że ma problemy, i każe nam jechać samochodem do Dubrownika (ok 30km od Slano), mówiąc że w tym czasie ustali adres szpitala w Dubrowniku (bo nie wiedział gdzie się znajduje).
Więc czym prędzej pakuje żonę do samochodu i jedziemy....
Dojeżdżamy do Dubrownika, a telefon milczy, już miałem odpalić iGO i poszukać na własną rękę szpitala, ale nagle dzwoni telefon, gość z PZU podaje nam adres szpitala w Dubrowniku.
No cóż , gdyby nie iGO, pewnie bym do tego szpitala nie trafił, bo znajduje się w centrum, a w nocy, nawet nie ma kogo zapytać jak do szpitala dojechać.
Wklepuje w iGO adres szpitala, jest !!, jadę jak pani "Jadzia" w iGO mówi, po chwili jesteśmy pod szpitalem.
Żonkę podłączyli pod kroplówkę na godzinkę... ufff...

Byłem rozczarowany jakością obsługi PZU NKL, gdyż rok wcześniej tj. a.d. 2006 byliśmy w Bułgarii, i tam niestety też musieliśmy korzystać z pomocy medycznej, która była na bardzo wysokim poziomie.
Ale tam ubezpieczenie obsługiwała Elvia, Pani z Elvii, na naszą odpowiedź, że nie wiemy gdzie się znajduje szpital, wysłała karetkę, jak się później okazało , szpital znajdował się 500m od naszego hotelu.
Ale naprawdę, wówczas dało się czuć, że w trudnej sytuacji ktoś nad nami czuwa, gdyż co chwilę ktoś dzwonił, pytał czy wszystko OK, czy karetka już przyjechała, a nawet po wszystkim, dzwonią i pytają się czy wszystko jest OK, taka drobnostka a miła, że ktoś się interesuje czy człowiek już jest zdrowy...

A tu poza tym, że ktoś podaje adres szpitala (hitnej pomocy) to nie ma na co liczyć, nawiasem mówiąc, pewnie sam bym szybciej dojechał z nawigacją do szpitala i cała sprawa by była dużo wcześniej zakończona, ale cóż, człowiek zdał się na fachowców z PZU, więc było jak było.
Niestety później, też musiałem skorzystać z pomocy moto-assistance PZU w Chorwacji, gdy wracaliśmy z Czarnogóry, ale po kolei, o tym opowiem później....
Na pewno już więcej nie ubezpieczę siebie ani mojej rodziny w PZU.

c.d.n


Proponuję, abyś założył nowy wątek np. jakim ubezpieczalniom dziękujemy. Temat podobny do czarnej listy kwater.
Oby ilość postów w obu była marginalna.

Pozdrawiam i ....



współczuję.
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 12.08.2007 19:01

Aaa przy okazji podaje współrzędne GPS szpitala w Dubrowniku "Hitnej Pomocy", nie życzę nikomu, ale może komuś się sprzydać w nagłej potrzebie;
42° 39' 00.034",018° 04' 38.042"
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 12.08.2007 19:17

Proponuję, abyś założył nowy wątek np. jakim ubezpieczalniom dziękujemy. Temat podobny do czarnej listy kwater.
Oby ilość postów w obu była marginalna.

Pozdrawiam i ....
współczuję.


Nowy wątek mogę założyć, ale jak by wyglądała relacja z wakacji, gdyby powycinać to co nas spotkało przykrego ?
Przygoda wakacyjna to nie tylko te piękne chwile , gdzie leżymy na plaży do góry ......., ale również te chwile ....niezaplanowane, od których się z reguły ubezpieczamy na wszelki wypadek.
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 15.08.2007 11:36

Wracając do tematu kempingu Rogacs.
Nawa jak się okazało pochodzi od drzew z dziwnymi owocami, wielkości bananów,które rosną na kempingu;
Obrazek
Nazwa tych owoców to Rogacs, podobno służą jako dodatek do ciast.
Na kempingu, znajduje się gazetka, z niezbędnymi informacjami np rozkład jazdy autobusów do i z Dubrownika, Dubrownik znajduje się w odległości ok 30km do Slano;
Obrazek
Cennik;
Obrazek
I wiele innych niezbędników, częśc zamieściłem na początku relacji.

Marianna co kilka dni uaktualnia prognozę pogody dla tych okolic i wywiesza na gazetce.

Widząc iż na najbliższe dni pogoda ma się popsuć, spakowaliśmy się, uregulowaliśmy należność za pobyt i na drugi dzień, wcześnie rano wyjechaliśmy w kierunku Czarnogóry.

c.d.n.
jakrzy
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 04.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) jakrzy » 15.08.2007 17:13

Jedziemy, do granicy nie jest daleko ok 70km od Slano
Zatrzymujemy się za przejściem granicznym Chorwackim, a przed Czarnogórskim, gdyż tam znajdują się sklepy bezcłowe, tzw FREE SHOP.
Krótkie zakupy;
Obrazek Obrazek
ceny baardzo niskie, np. karton papierosów LM kosztuje 5E, 1L Stock-a 5.5E

Po chwili jesteśmy na granicy Czarnogórskiej;
Obrazek
Odprawa celna przebiega bez problemu, nawet nie zaglądają do paszportów.

Jedziemy główną trasą E65;
Obrazek Obrazek

Aby zaoszczędzić trochę kilometrów, omijamy zatokę kotorską i udajemy się na prom;
Obrazek Obrazek

Cena promu auto+przyczepa kempingowa = 8.5E

I jedziemy prosto do Ulcinji droga E65.

Kilka fotek z trasy;
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Około godziny 14-15 tej jesteśmy na miejscu - Tropicana Beach.

Dalsza relacja dotyczy pobytu w Czarnogórze, więc pozwoliłem sobie tą część umieścić na forum dotyczącym Czarnogóry, zaczynając od 11 postu; http://www.mojebalkany.com/forum/viewtopic.php?t=501

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja-Czarnogóra z przyczepą kempingową
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone