Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja ??? - chyba jednak nie ...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.09.2009 11:53

JacYamaha napisał(a):5 dni na miejscu to jakaś popierdółka.

he he he no nie tak bardzo Jacek... . Z musu tak jeźdzę, nie narzekam, mam cały wyjazd w miarę poukładany, zaplanowany. Wiadomo że nie zwiedzisz wszystkiego bo to nawet fizycznie już nie mówiąc czasowo niemożliwe. Zawsze jest jeden dzień na plażowanie, w tym roku było to w Primosten a pozostałe to poranne wstawanie i do wieczora, nieraz późnego zaplanowane wcześniej zwiedzanie. Zresztą czytałeś moje relacje i wiesz sam doskonale że mając jako taki plan spędzenia urlopu można i w 5 dni sporo zobaczyć i pozwiedzać. pozdrav.
p.s. ..no fakt nie jeżdzę z "krótkimi" dziećmi tylko z wyrośniętymi "starymi bykami" :wink: :wink:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108198
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 23.09.2009 12:21

Jeszcze trochę wytężonej pracy cromaniaków :D i Kaszpir zmieni tytuł teamatu z "Chorwacja ??? - chyba jednak nie ..." na "Chorwacja ??? - chyba jednak tak"

No popracujmy :wink: Dla Kaszpira Kamena Dalmacja :D

W inny temacie Kaszpir m.in. napisał:

kaszpir napisał(a):
Byłem na saharze ....

Szczerze mówiąc byłem zachwycony Tunezją. Piękna pogoda , super mili ludzie , cudowne plaże (super czyste i super piaseczek) , super ciepła woda ..

Wiem że w Chorwacji takiej plaży nie będzie tak samo jak takich temperatur ale mam nadzieję że będzie taniej ...


Kolego Kaszpir, nie trzeba do lecieć do Tunezji aby być na Saharze :wink:

Wystarczy zamienić pobyt w Chorwacji - zamiast na wyspę Krk, pojechać na wyspę Rab i już jesteś na Saharze :wink: :D

Polecam Ci Relację z Loparu

a na długie zimowe wieczory, gdzie zaplanować urlop w Chorwacji - Spis treści
Ostatnio edytowano 23.09.2009 15:54 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 3 razy
marko350
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2373
Dołączył(a): 14.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) marko350 » 23.09.2009 15:36

kaszpir napisał(a):

Wiem że może z opisu wynika co innego ale z urlopu z Chorwacjui jestem zadowolony mimo pewnych niedogodności ...


Jednak tylko "opisowi się" nie podobało, a Ty jesteś zadowolony z urlopu więc w przyszłym roku ruszaj do Chorwacji, ale na dłużej.
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1389
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 23.09.2009 15:56

Witam. Oto moja subiektywno-obiektywna opinia w sprawie tematu Kaszpira i tym podobnych.

Ja tam wiele za granicą nie bywałem. Zaledwie Francja, Niemcy, Włochy, Austria, kraje Beneluxu, Hiszpania, Czechy, Słowacja, Słowenia, Egipt, może jeszcze coś, no i (jako to mówią towarzysze) bliska zagranica - Ukraina, Białoruś, Litwa.
We wszystkich podróżach, zwiedzanie i poznawanie krajów traktowałem wybiórczo (turystycznie - niby te lepsze zakątki). Wszędzie mi się podobało (no, niestety za wyjątkiem Wschodu) i zewsząd wyniosłem też pozytywne wrażenia.

Ale, to trzeba umieć zauważyć i docenić, a nie tworzyć sobie pseudo barier, skupiać się na pierdołowatych problemikach, które przecież zawsze towarzyszą uprawianiu turystyki, zawsze były, są i będą. I nie brać tego wszystkiego do siebie, (a to, że parking zatłoczony, a, że korek na drodze, a, że droga kręta, chleb o złotówkę droższy, że padało, a miała być pogoda, a, że woda w morzu o 2 C zimniejsza, że plaża kamienista, itp., itd.). I jaki to ja jestem pokrzywdzony i jaka tu nędza. Taki jest właśnie koloryt zwiedzania i to jest treść poznawania różnych krajów.

Wg mnie wszędzie i zawsze gdzie byłem było fajnie, ale po parunastu dniach wojaży zawsze chciało mi się wracać do kraju. W międzyczasie trafiłem do HR i ...., poczułem się tam jak u siebie.
To jest moje subiektywne odczucie, ale ten kraj ma to coś w sobie - zero obcości, bardzo przyjazny (przynajmniej dla mnie), czysty, w miarę uporządkowany, bezpieczny, taki po prostu swojski. Mentalnie, w ogóle nie czuje się tam jako turysta przyjezdny z zagranicy (czuję się tam, jak u siebie). Poza tym krajobrazy, morze, roślinność, architektura, w powiązaniu z ludźmi - to mi pasi.

Ten kraj oferuje wiele, tylko trzeba mieć pomysł i wiedzieć, po co się tam przyjechało i czego się chce, a nie z urzędu jęczeć i szukać powodów do jęczenia. Plażowanie i nurkowanie (bez komentarza, wystarczy maska i rurka). Żeglowanie lub pływanie łódką od wysepki do wysepki (proszę bardzo, najlepiej mieć własny ponton, ale można wypożyczyć łódkę, lub zamówić sobie chociaż dzienny rejs jachtem). Kwestia kasy (ceny w basenie Morza Śródziemnego raczej wyrównane). Zabytki (może nie klasy światowej, ale nieprzebrane ich ilości - tylko trzeba poczytać i się przygotować, co i gdzie chce się zwiedzać. Jest tego na 10 lat zwiedzania. Sporty aktywne - rafting, rowery, kajakarstwo morskie, parasoling, itd (nic trudnego, rower na dach samochodu, rafting w Omisiu, kajki też dostępne, spadochrony w każdym większym kurorcie i wio). Łażenie po górach (czyż tam nie ma gór ?/?). Zwykłe łażenie bez końca po ichnich miasteczkach, przesiadywanie w knajpkach przy symbolicznej kawce i po prostu "szlachetne nic nie robienie", a jedynie oddychanie atmosferą Bałkanów - co dzień gratis (z wyjątkiem tej kawki hi,hi,hi). Nie wiem, jak można nie znaleźć tam zajęcia dla siebie. I leń i sportowy aktywista i ciekawski zabytków, i lubiący odludzie, i dyskotekowicz mają tam pole do popisu.

Ja dorosłem do tego, że w poniedziałek wpadam na pomysł, a może do Cro? (najbliższy i ulubiony, tzw ciepły kraj !!!). We wtorek krótkie pakowanie + 1000 kun w kantorze na początek, euro na kwaterę w kieszeń, a reszta (paliwo, zakupy w sklepie, knajpki, etc) kartą na miejscu. W środę wsiadam w brykę i jadę, jakbym jechał na Mazury na weekend.. Zawsze w środę !!! (nikły ruch na całej trasie przejazdu, dostępność moteli tranzytowych (z reguły nie uzgadniam telefonicznie, zawsze mam) i kwatery w HR (często nie uzgadniam telefonicznie i zawsze mam). Luz, blus, swoboda, spokój, teraz już bez planu, bez harmonogramu zwiedzania (wszystko się rodzi na miejscu) i super jest. No, ale dość tego przechwalania się i reklamy Cro.

Zszedłem trochę z zamierzonego tematu, a mianowicie chciałem poruszyć sprawę kosztów pobytu w HR.
Zbiera mi się na .... (to co Kaszpir miał w drodze do Plitvic), jak słyszę, że Chorwacja droga, bo chleb o złotówkę droższy, lody o złotówkę, owoce o dwa zł na kilogramie, benzyna o parę groszy na litrze, itp, itd. Utyskują ludziska, że drogo, jak by tam mieli siedzieć cały rok. A, ile można wydać na podstawowe potrzeby, zjeść chleba i wypić mleka w ciągu powiedzmy tygodnia-dwóch tygodni pobytu, żeby znacząco stracić lub zaoszczędzić.
Najbardziej jęczą Ci, co wiozą pół bagażnika konserw, znikomo tam kupują, ale oni ciągle jęczą, a zaoszczędzają na tym przysłowiowe "parę złotych". Ile ten Kaszpir wydał na jedzenie w ciągu pięciu dni pobytu, jak ciągnął własne żarcie ?. Ile on na tej chorwackiej drożyźnie w sklepach stracił, w stosunku np. do Polski , 20, 30 zł.
Ale nawet nie wie, ile zyskał w stosunku do np. Słowenii, Hiszpanii, czy Włoch, gdy zakładam, że był w HR ze dwa razy w knajpce?? Nie wie, bo na 100 % jestem przekonany, że nie bywał w knajpkach we Włoszech, czy w Hiszpanii ??? (z pominięciem Mc w Wenecji). Jak by był, to by wiedział, że w HR w tej kwestii jest o wiele dostępniej.

Nie ma teraz w Europie zdecydowanie tanich miejsc. Wszystkie podstawowe koszty utrzymania się w miarę wyrównały - globalizacja! (paliwo, kwatery, motele, podstawowe produkty, itp.). Podobno w Tajlandii jest tanio, słyszałem, nie byłem.
A, że tu to drożej, a tam tamto taniej parę groszy. Trzeba to zaakceptować i już. Mieć tą świadomość, że na paliwo trzeba wydać ok. 1500 zł i już (chyba że ma się samochód na wodę) i te 50 -60 euro na kwaterę dzień (4 osoby). Jak się chce skubnąć miejscowego jedzonka, to trochę trzeba wydać w knajpkach. A inne, t.zw. extra wydatki, w miarę możliwości. Po prostu trzeba znać zwoje miejsce i możliwości finansowe, nie stresować się tym, lecz to zaakceptoweać i brać wakacje łychami na swoją miarę, a nie marudzić, zrzędzić, przeliczać, porównywać, niekiedy niepotrzebnie odmawiać sobie czegoś (by po powrocie mocno tego żałować i czekać cały rok).
A przede wszystkim jechać z pozytywnym nastawieniem. Ja tam, nigdy niczego nie żałowałem.

PS.
1. Jest parę sposobów, jak w HR lekko obniżyć koszty pobytu. Np. kulturalne (powtarzam kulturalne, a nie wulgarne) targowanie się. Chorwaci to lubią i to działa. Kupowanie owoców tuż przed zamknięciem targu. Jedzenie z Polski biorę symboliczne, ale nie zapominam o wodzie mineralnej. Oszczędzam na tym niewiele, ale mam taki nawyk, itd. To są powszechnie znane sprawy. Natomiast nie wyobrażam sobie bycia w danym kraju i nie skubniecia miejscowego jadła (koniecznie w ichniej knajpce). Ubolewam nad tymi, co jeżdżą w basen m. Śródziemnego i nie trawią owoców morza. To jest duża ułomność, żeby nie powiedziec kalectwo..

2. Często poruszaną kwestią kosztów wakacyjnego pobytu w HR jest porównywanie cen do wyjazdów do Turcji, Tunezji, Egiptu, Grecji, Hiszpanii, etc. Owszem, podstawowy koszt dolotu i pobytu jest często zachęcający, ale, najczęściej zbywa się milczeniem extra wydatki na miejscu typu: wycieczki fakultatywne, wypożyczenie samochodu, rejsy stateczkami wycieczkowymi, parasole i leżaki na plaży, drinki i napoje na plaży (nachalność kelnerów np. w Turcji), jakiś wypad do knajpki, sklepu, I tak dalej, i tak dalej. Chyba że wybiera się opcję minimum (nic z tych rzeczy), ale w tym kotle, który nadaje pewien ton, trudno się od tego wszystkiego uwolnić. Każdy chce być w miarę luksusowy, a nie robić za pariasa ośrodka. I kaska leci. Liczyliście to mądrale ???

3. Przepraszam, trochę się rozpisałem, ale wkurzają mnie tego typu malkontenckie gadki na forum i nie tylko.

Pozdrawiam Wszystkich, a szczególnie wszelkiej maści Malkontentów.

Pracujcie nad sobą kochani.
Ostatnio edytowano 23.09.2009 20:40 przez AdamSz, łącznie edytowano 7 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.09.2009 16:08

AdamSz napisał(a):Witam. Oto moja subiektywno-obiektywna opinia w sprawie tematu Kaszpira i tym podobnych.
Ja tam wiele za granicą nie bywałem. Zaledwie Francja, Niemcy, Włochy, Austria, kraje Beneluxu, Hiszpania, Czechy, Słowacja, Słowenia, Egipt, może jeszcze coś, no i (jako to mówią towarzysze) bliska zagranica - Ukraina, Białoruś, Litwa. We wszystkich podróżach, zwiedzanie i poznawanie krajów traktowałem wybiórczo (turystycznie - niby te lepsze zakątki). Wszędzie mi się podobało (no, niestety za wyjątkiem Wschodu) i zewsząd wyniosłem też pozytywne wrażenia. Ale, to trzeba umieć zauważyć i docenić, a nie tworzyć sobie pseudo – barier, skupiać się na pierdołowatych problemikach, które przecież zawsze towarzyszą uprawianiu turystyki, zawsze były, są i będą. I nie brać tego wszystkiego do siebie, (a to, że parking zatłoczony, a, że korek na drodze, a, że droga kręta, chleb o złotówkę droższy, że padało, a miała być pogoda, a, że woda w morzu o 2 C zimniejsza, że plaża kamienista, itp., itd.). I jaki to ja jestem pokrzywdzony i jaka tu nędza. Taki jest właśnie koloryt zwiedzania i to jest treść poznawania różnych krajów. Wg mnie wszędzie i zawsze gdzie byłem było fajnie, ale po parunastu dniach wojaży zawsze chciało mi się wracać do kraju. W międzyczasie trafiłem do HR i ...., poczułem się tam jak u siebie. To jest moje subiektywne odczucie, ale ten kraj ma „to coś” w sobie - zero obcości, bardzo przyjazny (przynajmniej dla mnie), czysty, w miarę uporządkowany, bezpieczny, taki po prostu swojski. Mentalnie, w ogóle nie czuje się tam jako turysta przyjezdny z zagranicy (czuję się tam, jak u siebie). Poza tym krajobrazy, morze, roślinność, architektura, w powiązaniu z ludźmi - to mi pasi. Ten kraj oferuje wiele, tylko trzeba mieć pomysł i wiedzieć, po co się tam przyjechało i czego się chce, a nie „z urzędu” jęczeć i szukać powodów do jęczenia.. Plażowanie i nurkowanie (bez komentarza, wystarczy maska i rurka). Żeglowanie lub pływanie łódką od wysepki do wysepki (proszę bardzo, najlepiej mieć własny ponton, ale można wypożyczyć łódkę, lub zamówić sobie chociaż dzienny rejs jachtem). Kwestia kasy (ceny w basenie Morza Śródziemnego raczej wyrównane). Zabytki (może nie klasy światowej, ale nieprzebrane ich ilości - tylko trzeba poczytać i się przygotować, co i gdzie chce się zwiedzać. Jest tego na 10 lat zwiedzania. Sporty aktywne - rafting, rowery, kajakarstwo morskie, parasoling, itd (nic trudnego, rower na dach samochodu, rafting w Omisiu, kajki też dostępne, spadochrony w każdym większym kurorcie i wio…). Łażenie po górach (czyż tam nie ma gór ?/?). Zwykłe łażenie bez końca po ichnich miasteczkach, przesiadywanie w knajpkach przy symbolicznej kawce i po prostu "szlachetne nic nie robienie", a jedynie oddychanie atmosferą Bałkanów - co dzień gratis (z wyjątkiem tej kawki hi,hi,hi). Nie wiem, jak można nie znaleźć tam zajęcia dla siebie. I „leń” i „sportowy aktywista”, i ciekawski zabytków, i lubiący odludzie, i dyskotekowicz mają tam pole do popisu. Ja dorosłem do tego, że w poniedziałek wpadam na pomysł – a może do Cro? (najbliższy tzw ciepły kraj !!!). We wtorek krótkie pakowanie + 1000 kun w kantorze na początek, euro na kwaterę w kieszeń, a reszta (paliwo, zakupy w sklepie, knajpki, etc) kartą na miejscu. W środę wsiadam w brykę i jadę, jakbym jechał na Mazury na weekend.. Zawsze w środę !!! (nikły ruch na całej trasie przejazdu, dostępność moteli tranzytowych (z reguły nie uzgadniam telefonicznie – zawsze mam) i kwatery w HR (często nie uzgadniam telefonicznie i zawsze mam). Luz, blus, swoboda, spokój, teraz już bez planu, bez harmonogramu zwiedzania (wszystko się rodzi na miejscu) i super jest. No, ale dość tego przechwalania się i reklamy Cro.
Zszedłem trochę z zamierzonego tematu, a mianowicie chciałem poruszyć sprawę kosztów pobytu w HR. Zbiera mi się na .... (to co Kaszpir miał w drodze do Plitvic), jak słyszę, że Chorwacja droga, bo chleb o złotówkę droższy, lody o złotówkę, owoce o dwa zł na kilogramie, benzyna o parę groszy na litrze, itp, itd. Utyskują ludziska, że drogo, jak by tam mieli siedzieć cały rok. A, ile można wydać na podstawowe potrzeby, zjeść chleba i wypić mleka w ciągu powiedzmy tygodnia-dwóch tygodni pobytu, żeby znacząco stracić lub zaoszczędzić. Najbardziej jęczą Ci, co wiozą pół bagażnika konserw, znikomo tam kupują, ale oni ciągle jęczą, a zaoszczędzają na tym przysłowiowe "parę złotych". Ile ten Kaszpir wydał na jedzenie w ciągu pięciu dni pobytu, jak ciągnął własne żarcie ?. Ile on na tej „chorwackiej drożyźnie” w sklepach stracił, w stosunku np. do Polski , 20 – 30 zł. Ale nawet nie wie, ile zyskał w stosunku do np. Słowenii, Hiszpanii, czy Włoch, gdy zakładam, że był w HR ze dwa razy w knajpce?? Nie wie, bo na 100 % jestem przekonany, że nie bywał w knajpkach we Włoszech, czy w Hiszpanii ??? (z pominięciem Mc w Wenecji). Jak by był, to by wiedział, że w HR w tej kwestii jest o wiele dostępniej. Nie ma teraz w Europie zdecydowanie tanich miejsc. Wszystkie podstawowe koszty utrzymania się w miarę wyrównały - globalizacja! (paliwo, kwatery, motele, podstawowe produkty, itp.). Podobno w Tajlandii jest tanio – słyszałem, nie byłem. A, że tu to drożej, a tam tamto taniej parę groszy. Trzeba to zaakceptować i już. Mieć tą świadomość, że na paliwo trzeba wydać ok. 1500 zł i już (chyba że ma się samochód na wodę) i te 50 -60 euro na kwaterę dzień (4 osoby). Jak się chce skubnąć miejscowego jedzonka, to trochę trzeba wydać w knajpkach. A inne, t.zw. extra wydatki, w miarę możliwości. Po prostu trzeba znać zwoje miejsce i możliwości finansowe, nie stresować się tym, lecz to zaakceptoweać i brać wakacje „łychami” na swoją miarę, a nie marudzić, zrzędzić, przeliczać, porównywać, niekiedy niepotrzebnie odmawiać sobie czegoś (by po powrocie mocno tego żałować i czekać cały rok). A przede wszystkim jechać z pozytywnym nastawieniem. Ja tam, nigdy niczego nie żałowałem.
PS.
1. Jest parę sposobów, jak w HR lekko obniżyć koszty pobytu. Np. kulturalne (powtarzam kulturalne, a nie wulgarne) targowanie się. Chorwaci to lubią i to działa. Kupowanie owoców tuż przed zamknięciem targu. Jedzenie z Polski biorę symboliczne, ale nie zapominam o wodzie mineralnej. Oszczędzam na tym niewiele, ale mam taki nawyk, itd. To są powszechnie znane sprawy. Natomiast nie wyobrażam sobie bycia w danym kraju i nie skubniecia miejscowego jadła (koniecznie w ichniej knajpce). Ubolewam nad tymi, co jeżdżą w basen m. Śródziemnego i nie trawią owoców morza. To jest duża ułomność, żeby nie powiedziec kalectwo..
2. Często poruszaną kwestią kosztów wakacyjnego pobytu w HR jest porównywanie cen do wyjazdów do Turcji, Tunezji, Egiptu, Grecji, Hiszpanii, etc. Owszem, podstawowy koszt dolotu i pobytu jest często zachęcający, ale ……????, najczęściej zbywa się milczeniem extra wydatki na miejscu typu: wycieczki fakultatywne, wypożyczenie samochodu, rejsy stateczkami wycieczkowymi, parasole i leżaki na plaży, drinki i napoje na plaży (nachalność kelnerów np. w Turcji), jakiś wypad do knajpki, sklepu… I tak dalej, i tak dalej…. Chyba że wybiera się opcję minimum (nic z tych rzeczy), ale w tym kotle, który nadaje pewien ton, trudno się od tego wszystkiego uwolnić. Każdy chce być w miarę luksusowy, a nie robić za pariasa ośrodka. I kaska leci. Liczyliście to mądrale ???
3. Przepraszam, trochę się rozpisałem, ale wkurzają mnie tego typu gadki na forum i nie tylko.
Pozdrawiam Wszystkich, a szczególnie wszelkiej maści Malkontentów. Pracujcie nad sobą kochani.

Dobrnąłem do 3 linijki dalej nie dam rady. Wszystko się zlało
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 23.09.2009 16:15

A ja przeczytałem (zebik - nie leń się! :lol: ) i muszę powiedzieć, że trudno się tu do czegokolwiek przyczepić.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108198
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 23.09.2009 16:19

jan_s1 napisał(a):A ja przeczytałem (zebik - nie leń się! :lol: ) i muszę powiedzieć, że trudno się tu do czegokolwiek przyczepić.


Co najwyżej do takich dziwnych znaczków :wink: :D
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 23.09.2009 16:26

Janusz Bajcer napisał(a):
Co najwyżej do takich dziwnych znaczków :wink: :D


Co racja, to racja. Jest taka funkcja: podgląd. Wystarczy wcisnąć i sprawdzić, czy ktoś nam nie podrzuca jakiejś kukułki. :lol:
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1389
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 23.09.2009 16:35

Raczej oczekiwałem merytorycznych komentarzy. Pardon, za te znaczki. Trochę chyba poprawiłem. Pozdrawiam.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108198
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 23.09.2009 16:38

AdamSz napisał(a):Raczej oczekiwałem merytorycznych komentarzy. Pardon, za te znaczki. Trochę chyba poprawiłem. Pozdrawiam.


Merytorycznie nic dodać, nic ująć :lol:

Oprócz "znaczków" przy dłuższym tekście częściej spacja :wink: w wtedy lepiej się czyta :D (chyba o tą spacje zebikowi chodziło :wink: )

Pozdrav
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.09.2009 16:46

AdamSz napisał(a):Raczej oczekiwałem merytorycznych komentarzy.....

Proszę bardzo :wink:
AdamSz napisał(a):....Ubolewam nad tymi, co jeżdżą w basen m. Śródziemnego i nie trawią owoców morza. To jest duża ułomność, żeby nie powiedziec kalectwo.. .....

Od ponad 20 lat rejon Morza Śródziemnego jest moim ulubionym miejscem wakacyjnym.
Owoców morza NIE ZNOSZĘ !!!!
Nie czuje sie przez to ani ułomnym ani kaleki :lol:
Smak to odczucie subiektywne, czy Ty wszystko lubisz co Ci pod nos podstawią i zapewnią Cie, że to bardzo dobre ?
Flaków i golonki również nie znoszę.
I równiez z tego powodu nie czuje się poszkodowany.

Jakby była wątpliwość to wszystkie ww. potrawy próbowałem. Tak, że smak ich znam organoleptycznie a nie z opowieści u cioci na imieninach :lol:
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 23.09.2009 16:54

Ja również nie znoszę owoców morza.
Ale żeby nie lubić flaków i golonki? To jest duża ułomność! :lol:
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1389
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 23.09.2009 16:59

Przepraszam, chyba sie trochę rozpędziłem i przyznaję Ci rację. Faktycznie, też mam takich znajomych, co im to starą puszką po szprotkach pachnie. I ja to zwykle u nich akceptuję. Poniosło mnie, chociaż - kurcze, coś mam w podświadomości (hihihi). Jeszcze raz sorry -oficjalnie wycofuję sie z tego.
AdamSz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1389
Dołączył(a): 22.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamSz » 23.09.2009 17:02

Aha, golonkę i flaki uwielbiam. Pozdr.
jotem
Croentuzjasta
Posty: 411
Dołączył(a): 17.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jotem » 23.09.2009 17:41

Ja też wynika..., że jestem ułomna-kaleka :evil: , bo owoce morza do mojego smaku nie trafiły... ani w Chorwacji, ani we Włoszech.
Co do cen... czasem różnica to faktycznie złotówka lub dwie i wtedy najprawdopodobniej tego nie zauważam wcale, bo jak mam być szczera nawet nie wiem ile kosztuje chleb w Polsce - kupuję raz tu, raz tam, raz mały raz duży, czasem krojony, każdy pewnie z innej piekarni - nie ogarniam tego.

Natomiast ceny owoców w Chorwacji są absolutnie niczym nie uzasadnione.
Cena która mnie powaliła to 28kn za 1kg winogron, pod koniec sierpnia - czyli w pełni sezonu na te owoce!!! Paskarstwo!
To nie jest 1-2zł więcej niż w Polsce!
To jest tak do 3 razy drożej. Mowa o takich samych jakościowo owocach. Kupiłam ze dwa razy - nie zbankrutowałam. Nie o to jednak chodzi.
Jak ktoś jedzie z nastawieniem, że...tam sobie poje owoców południowych do woli i taniej niż w PL...no nie może być zadowolony :!:

Ceny nabiału - też dla mnie zupełnie z kosmosu wzięte - jogurty, jakieś drobne mleczne przetwory - średnio 3x cena polska. Ser żółty...pomińmy milczeniem! Jak się ma w rodzinie kogoś, kto bez tego żyć nie potrafi...bywa szokująco przy kasie...

Tyle mojego komentarza na temat cen i ich stosunku do cen ze sklepów w najbliższej (nie najtańszej w kraju...!) okolicy.

Natomiast....
mój bilans za 2 tygodnie wakacji (2 + nastoletni syn) to 1200 euro. W tym apartament, benzyna, winiety, bramki autostradowe, jazda po Chorwacji (w sumie przez te 2 tygodnie zrobiliśmy 4,5 tys km!), prawie co wieczór jakaś drobna przekąska w knajpce (pizza/lasagne, spaghetti), standardowo wino wieczorem na balkonie, ze 2 razy restauracja - ale przyznam, że raczej dolny zakres cenowy menu, trochę wina z Chorwacji, i ...kolejne pół bagażnika zapełnione winem na Węgrzech. Wino chorwackie...niestety mnie nie przekonuje... :?
Czyli wszystko!
Jedyne z czego zrezygnowaliśmy, to ...rejs na Kornati - względy finansowe nie były tutaj najważniejsze ani decydujące.

Ta kalkulacja mnie szczerze zadziwia! Czekałam z niecierpliwością na pełne rozliczenie kart kredytowych... i szczęśliwie w tej kwocie 1200 euro się ten wyjazd nam zamknął.

Aha - uprzedzając pytania o stan bagażnika w tamtą stronę... :wink: - 3 (słownie trzy!) weki z schabem na obiad, kiełbasa krakowska sucha, z 5 zupek w torebkach, pudełko Ramy i trzy spore kostki żółtego sera, pomidory na rozruch, herbata, cola.

Nie wiem dokładnie, ale wydaje mi się, że w zesżłym roku wydaliśmy więcej za taki sam okres - więc może faktycznie jest jakaś kwestia "logistyki"?
Poza tym rejon rejonowi nierówny - to co w tym roku stanowiło kapitalną podstawę na szybki obiad - czyli makrela kupiona rano prosto z łodzi za 30kn za 1 kg, w zeszłym roku, było zupełnie.... nieosiągalne - po prostu nikt nie sprzedawał w tamtym miejscu ryb :twisted:

Stąd jak sądzę zdarzają się tak wielkie rozbieżności w relacjach.... nie tylko jeśli chodzi o cytowane ceny :)
Ostatnio edytowano 23.09.2009 17:54 przez jotem, łącznie edytowano 2 razy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Chorwacja ??? - chyba jednak nie ... - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone