Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja by Iggy - relacja

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Iggy
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 04.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iggy » 05.08.2011 19:27

Przy czym "korzystali codziennie" nie należy rozumieć standardowo, jako X godzin leżenia martwym bykiem, bo często zdarzało się, że po prostu lecieliśmy na plażę zamoczyć odwłoki w Jadranie nawet około 22:00 po powrocie z jakiejś wycieczki.
A więc ostatni rzut oka z tarasu na to, co pływa pomiędzy Ciovo a Brać w kierunku Ancony:
Obrazek

Plaża okazała się leżeć bardzo blisko - około 5-8 minut "plażowym krokiem", więc często po prostu wyskakiwało się z plaży do apartamentu na tzw. "chwilkę" ;-)
Droga wiodła w dół, a z powrotem oczywiście pod górę, co miało zbawienny wpływ na naszą kondycję mieszczuchów.
Obrazek
Obrazek

Sama plaża to skalne półki uzupełnione nadlewkami z betonu - taka, jaką pamiętaliśmy z poprzednich pobytów na Istrii. Dlatego bardzo nam odpowiadała, bo zgadzała się z naszym wyobrażeniem tego, co tam zastaniemy. I tego, do czego tęskniliśmy przez 2 lata, bo poprzedni raz w Chorwacji byliśmy w 2009 roku.
Obrazek
Obrazek

Okazała się mniej zaludniona, niż "nasza" plaża na Istrii. Nawet jeszcze około południa nasze upatrzone w pierwszy dzień miejsce było wolne.
Nikomu chyba nie trzeba opisywać, jaka to czysta i ciepła woda, i... jaka słona ;-) Temperatura wody sięgała 23-24 stopni, a przezroczystość oceńcie sami:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zaś barwę i otoczenie możemy podziwiać na poniższych - jak najbardziej reprezentatywnych - fotkach:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Widok z plaży na lewą część zatoki:
Obrazek

Ścieżka wzdłuż plaży porośnięta egzotyczną roślinnością (u nas jedynie w doniczkach takie rzeczy można spotkać):
Obrazek

A to inspiracja trwającymi w czasie pobytu w Chorwacji MŚ w pływaniu: "kierownik wycieczki" (czyli niżej podpisany) rzuca się otmęty niczym torpeda:
Obrazek

wraz z synem
Obrazek

by potem odpocząć zasłużenie na jednym z kilku naturalnych foteli skalnych podarowanych przez matkę Naturę:
Obrazek
Obrazek

czy też wręcz leżanek dopasowanych anatomicznie:
Obrazek

Oczywiście prócz plaży, główną atrakcją były wycieczki tu i ówdzie. Kilka z nich: do Trogiru, czy Splitu, Plitvic czy do pewnego całkowicie egzotycznego miejsca w kolejnych relacjach :-)

cdn
Monty
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 07.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Monty » 05.08.2011 19:28

Fajnie się czyta! Przysiadam się więc do czytelni. :D
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 05.08.2011 21:10

Bravo kierownik.
Iggy
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 04.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iggy » 05.08.2011 21:22

Wycieczki... Bliższe, dalsze, całkiem bliskie i całkiem dalekie...
Na pierwszy rzut poszedł oczywiście Trogir. O Trogirze pisano tu mnóstwo razy ilustrując opowieści fantastycznymi zdjęciami, więc spróbuję ująć jedynie to, co było "nasze" w tym Trogirze ;-)
Na pewno nasze były korki wyjazdowe z Okrugu w kierunku Trogiru, toteż podbudowani kondycyjnie marszem z plaży pod górkę odważnie i - wydaje się - samobójczo porzucamy samochody... A konkretnie zostawiamy je tam, gdzie sobie stały spokojnie, czyli obok naszego apartmani. Wyruszamy zatem w 4-kilometrowy marsz na Trogir. Dumą napawa nas fakt, że mijane po drodze Porsche Carrera na francuskich numerach
Obrazek

a stojące w korku w Okrugu dopada nas dopiero na moście w Trogirze, skąd, rzecz jasna, "cykamy" standardową panoramę nadmorskiej promenady:
Obrazek

Zaś sam Trogir mamy okazję podziwiać już z góry, czyli po prostu z Okrugu:
Obrazek

Niekłamany zachwyt budzi w nas - rzecz skądinąd normalna w Dalmacji - czyli wizualne i jednoczesne połączenie morza z górami:
Obrazek

Wędrówkę zaczynamy tam, gdzie zaczyna ją 99% zwiedzających, czyli od Placu Jana Pawła II i Katedry:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z ciekawostek należy podkreślić prawdziwość powiedzenia, że góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem owszem: na placu spotykam bowiem znajomego, mieszkającego w Polsce parę kilometrów ode mnie, a którego nie widziałem lekko licząc 5 lat. Generalnie na tym placu czuję się, jak u siebie w domu, bo wszędzie słychać polski język. Wchodzę do sklepu: ktoś po polsku naradza się, co kupić. Staję obok niedalekiej poczty - z ogródka kawiarnianego płynie soczysty i jakże polski przerywnik na literę "k", często używany w mowie potocznej, gdy wykrzyknik "!" wydaje się nie dość ekspresyjny.
Żar leje się z niebios nieprawdopodobny więc kierujemy swe kroki do najbliższej lodziarni. Tam kolejne zaskoczenie: sprzedawca włada polskim równie dobrze jak chorwackim. W dodatku jest profesjonalistą, bo nie dość, że wsłuchał się w naszą rozmowę i bez pudła zna nasze imiona, to jeszcze popisuje się kuglarskimi sztuczkami w trakcie ładowania lodów do rożków. Cena 7 kn za kuglicę jest mocno niedoszacowana naszym zdaniem, bo rzeczone kuglice mają objętość 3 kuglic nadbałtyckich każda, a najmłodszy uczestnik wycieczki, zwany przez nas roboczo "Olaczkiem" staje się chyba maskotką wszystkich sprzedawców lodów w Chorwacji. Każde bowiem zamówienie dla Olaczki wieńczy 1 ekstra kuglica usytuowana centralnie na stosie kuglic zamówionych i zapłaconych.
Obrazek
Obrazek

Nic więc dziwnego, że uczestnicy wycieczki o słabszych nerwach zaczynają po kilku dniach z nienawiścią patrzeć na Olaczka oraz z żądzą w oku na stos dzierżonych przez nią kuglic ;-)

Standardowe fotki z Trogiru, jak słynny fort, widoki ze słynnego fortu, na słynne miasto są na tyle słynne, że nie będę Was zanudzał za to pochwalę się moją córką:
Obrazek

Umiejętne zastosowanie tejże córki powoduje zgrzyt zębów statecznych matron na promenadzie w rozumieniu "stary satyr wyrwał młodego lachona". A ja mam ubaw w dwójnasób :-)

Za to skupię się na tzw "klimatycznych uliczkach", których w Trogirze jest zatrzęsienie:
uliczka w dodatku ozdobiona moją małżonką:
Obrazek

A oto krótki przegląd klimatycznych uliczek, do których goniący za słynnymi panoramami turysta nie dociera. I przez to są tym bardziej klimatyczne ;-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na zakończenie trogirskiej przygody strzelamy fotkę oświetlonej promenady:
Obrazek

wstępujemy do "pekary" (naprzeciwko mostu łączącego Trogir z Ciovo) i nabywamy kilka wyśmienitych burków z mięsem po 11 kun/sztuka. Oto jeden z ocalałych poszatkowany sprawiedliwie na wszystkich uczestników wycieczki:
Obrazek

Reszta wieczoru... jak i większość pozostałych wieczorów upływa na konsumpcji lokalnych spirytualiów:
Obrazek
podarowanego na dzień dobry rogaca oraz co większych zasobników (w naszym wypadku po przyjeździe szwagra były to 5 litrowe dymiony) chorwackiego wytrawnego Matana. Dobrze pasującego do obiadu i kolacyjnych zakąsek :-)

Jako, że czytelników przybywa cdn będzie niedługo...
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 05.08.2011 21:45

Jestem.

8)
waldi-ia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 268
Dołączył(a): 26.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldi-ia » 05.08.2011 21:56

Dudek2222 napisał(a):pierwszy

Fajne posty . Nic dziwnego że masz ich tyle . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
waldi-ia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 268
Dołączył(a): 26.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldi-ia » 05.08.2011 21:57

Marsallah napisał(a):drugi

Jak wyżej . :lol: :lol: :lol: :lol:
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8073
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 05.08.2011 22:02

no i ja się dołączam do czytelni :wink: :wink:
waldi-ia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 268
Dołączył(a): 26.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) waldi-ia » 05.08.2011 22:02

Wielkie dzięki IGGY za relację i foto . To jest prawdziwy CROENTUZJASTA :lol:
Iggy
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 04.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iggy » 05.08.2011 22:13

waldi-ia napisał(a):To jest prawdziwy CROENTUZJASTA :lol:

Nie będę zaprzeczał nie tylko przez "wrodzoną skromność", ale faktycznie tak się czuję :-)
Iggy
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 757
Dołączył(a): 04.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iggy » 06.08.2011 00:16

Co robić, gdy w planie nie było wycieczki, a dzień zaczął się od nieszczególnej pogody i na plażę póki co nie ma sensu iść?
Tak jest! Zaplanować niezaplanowaną wycieczkę ;-)
Gdzie?
Do pierwszego miejsca znalezionego na mapie, do którego NA PEWNO nie dociera noga przeciętnego turysty.

Tak też stało się dnia pewnego: o zwykłej porze pobudki, czyli "skoro świt" około 8:00 na nieboskłonie wiszą ołowiane chmury w dodatku mocno przeciekające. Krótki rzut oka na horyzont i sięgnięcie w głąb pamięci jednoznacznie wskazują, że stan ten w Chorwacji ma charakter przejściowy, krótkotrwały, acz często gwałtowny. Gwałtu tym razem nie było, zaś wszelkie oznaki na horyzoncie i w pamięci wskazują, że przejściowość i krótkotrwałość tego stanu nadal jest tradycją. Znaczy się za jakiś czas plaża będzie na tyle sucha, że do użytku nadawać się będzie doskonale, ale wcześniej... można gdzieś ruszyć odwłoki!
Rzucamy się więc do mapy i po chwili pogłębionych studiów kartograficznych palce nasze lądują na słowie "Żedno" - to jest cel naszej najbliższej wyprawy.

Usytuowanie geograficzne wskazuje, że leży ono z dala od uczęszczanych szlaków turystycznych, stosunkowo niedaleko od naszego apartamentu, wielkość zaś jednoznacznie sugeruje, że poza kilkoma zabudowaniami nie ma tam żadnego turysty, a centralna lokalizacja na wyspie Ciovo poparta wzrokową lustracją okolicy utwierdza nas w przekonaniu, że musi to być jeden z wyżej położonych punktów terenu. Cieszy nas to niezmiernie, bo jest wreszcie okazja w sprzyjających "okolicznościach przyrody" obejrzeć Ciovo z góry. Od kilku dni przymierzaliśmy się do wdrapania na szczyt, jednak temperatura 38,5 st.C w cieniu (tyle pokazywały termometry w zaparkowanych w cieniu naszych rumaków) skutecznie zniechęcała do wcześniejszej realizacji zamierzenia.

Zatem idziemy - droga do wybranego celu jest (jak widać poniżej) w stanie, o jakim 80% polskich dróg głównych może jedynie pomarzyć i to przy dużym wysiłku:
Obrazek

Mijamy - a jakże - klimatyczne ogrody oliwne:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wyglądają na dzikie, ale czy takie są naprawdę...???

Tudzież inną roślinność kurczowo uczepioną skał:
Obrazek
Obrazek

Mam bowiem wrażenie, że wyspa Ciovo to wielka skalna bryła lekko przyprószona ziemią, gdzie dzięki matce Naturze roślinność "jakoś sobie radzi". Utwierdzają mnie w tym przekonaniu zaobserwowane próby wydarcia wyspie gruntu pod budowę "kuci". Próby dokonywane przez jakiegoś dzielnego Chorwata przy pomocy ciężkiego buldożera, a polegające na ciosaniu zbocza z litej skały na głębokość co najmniej 8 metrów i równaniu terenu pod fundamenty.
Wracając do obserwacji przyrodniczych: całości dopełnia słońce wysuszając co słabsze włókienka na popiół niemalże:
Obrazek
Obrazek

Tak więc przestałem nawet mieć - mizerne i malutkie co prawda, ale jednak - pretensje o tę poranną "kiszę" (jak Chorwaci mówią na deszcz). Idziemy zatem wyżej i wyżej, a słońce w najlepsze przypieka nam od tyłu odwłoki. Plaża pewnie sucha, modry Jadran pluszcze nęcąco, a my ciągniemy się coraz wyżej, w coraz większym skwarze, w dodatku bez grama cienia:
Obrazek

Rzut oka za plecy pozwala nam skonstatować fakt, że faktycznie jesteśmy wyspą:
Obrazek
W dodatku leżącą w sąsiedztwie dwóch Drveników: Małego i Dużego.

Osiągnąwszy szczyt: wyspy i fizycznego wyczerpania, ku naszej uldze droga zaczyna opadać w dół i pojawia się roślinność na tyle wysoka, że rzuca cień. Zza tej roślinności dochodzi szum... lotniska w Kaszteli:
Obrazek

A tu nawet udało nam się ustrzelić lądujący samolot:
Obrazek

Dziarskim krokiem, pokrzepieni cieniem, wkraczamy w pierwsze zabudowania Żedna. Wita nas, cokolwiek surrealistycznie wyglądający w tym miejscu... bar o szumnej, światowej nazwie "Mexico":
Obrazek

Surrealistyczne położenie tego przybytku dopełnia fakt, że od momentu wyjścia z Okrugu nie minęła nas żadna żywa istota i przez całą drogę nie widać było najmniejszych śladów żywej istoty (poza leżącymi w oddali właśnie Okrugiem, Trogirem i Kasztelą). Wnętrze baru wskazywało, że gospodarz także nie liczy na jakąkolwiek żywą istotę poza najbliższymi sąsiadami - nie było tam nic, poza stołem, kilkoma drewnianymi ławkami i pustym kontuarem pamiętającym lepsze czasy. Niemniej, o dziwo, bar tętnił życiem... No, trochę mnie poniosło... Właściciel i dwóch sąsiadów prowadziło ożywioną rozmowę, więc poprzestaliśmy jedynie na zlustrowaniu wnętrza i poszliśmy dalej.
Okazało się, że geograficznie jesteśmy o krok od centrum miasteczka. Dobrze, że nie szliśmy za szybko, bo moglibyśmy nie zauważyć tego doniosłego faktu :-)
Gwoli prawdzie, dodać należy, że w dole oraz na stoku opodal widniały zabudowania, ale... zbyt nowoczesne, jak na nasz duchowy nastrój, a więc nas nie interesujące. Nas interesowało "serce Chorwacji": twardzi Chorwaci, żyjący z tego, co rodzi skała Ciovo, mieszkający w surowych warunkach. I takie właśnie jest centrum Żedno, gdzie mieści się klika zabudowań gospodarskich w stylu, jak poniżej:
Obrazek

oraz maleńki, biały kościółek:
Obrazek

Usatysfakcjonowani dotykiem "serca Chorwacji" odtrąbiliśmy odwrót z Żedno. Odwracamy się więc i... miny nam rzedną, bo oto wszelkie oznaki na nieboskłonie wskazują, że nadciąga coś więcej, niż zwykła kisza:
Obrazek

I choć widok był malowniczy: Okrug Grnji z perspektywy prawie 200 metrów, to jednak nogi zerwały się do rączego kłusu. Apartament leży prawie 200 m w pionie i jakieś 4 km w poziomie od nas, a chmursko się powiększa. Zapada więc decyzja: przeczekamy nawałnicę. W dodatku przeczekamy w... cmentarnej kaplicy!
Obrazek

Zatem czekamy... Po jakichś 15 minutach widzimy, że cwana chmura także... postanowiła poczekać i przestała się zbliżać w naszym kierunku za to wyraźnie skręciła na Brać i Hvar.
Porzucamy zatem przytulne, choć z racji lokalizacji nieco upiorne miejsce i radosnym kłusem puszczamy się do Okrugu. Po drodze czujnym okiem kontrolujemy zjawisko atmosferyczne, które przebiegle nagle zaczęło obejmować zarówno wyspy, jak i zatokę Mavarstica:
Obrazek

Trudno... Nie ma odwrotu... Kłus zamienił się w galop. Zdyszani dopadamy apartman w chwili, gdy ciężkie krople solidnie łomoczą nam plecy i dolne partie, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Minutę potem rozpętuje się prawdziwa, tropikalna ulewa obfitująca w dodatku w efekty "światło i dźwięk".
Obrazek

Ale my gęby mamy radosne, bo dotknęliśmy "serca Chorwacji", która zostanie w nas na zawsze. I jeden dzień dłużej :-)

cdn jutro z miejsc bardziej znanych przeciętnym turystom
Ostatnio edytowano 09.08.2011 09:23 przez Iggy, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108268
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 06.08.2011 00:28

waldi-ia napisał(a):
Dudek2222 napisał(a):pierwszy

Fajne posty . Nic dziwnego że masz ich tyle . :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


Nie liczyłem który jestem :wink: ale już jestem, czytam i oglądam :lol:
Paweł71
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 35
Dołączył(a): 12.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Paweł71 » 06.08.2011 10:10

Przysiadam się do czytelni, a Ciovo i Trogir to pierwsze miejsca które zwiedzałem w Chorwacji :D :D :D
KrzychuZiom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 661
Dołączył(a): 04.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) KrzychuZiom » 06.08.2011 11:08

czekamy na więcej :)
madzialena2525
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 22
Dołączył(a): 29.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzialena2525 » 07.08.2011 12:03

czytam i wracam wspomnieniami do zeszłego roku.....wiele ujęć z Trogiru pokrywa się z tym co utkwiło mi w pamieci z pobytu tam...czekam na więcej
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja by Iggy - relacja - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone