Relacja miała być dodana wcześniej ale tak wyszło, że dodaję ją dopiero dzisiaj. Jak to mawiają, lepiej późno niż wcale.
Więc był to mój pierwszy wypad do Chorwacji, początkowo cel nie był znany. Wiedzieliśmy z Narzeczonym tylko tyle, że jedziemy w okolicę Sibenika.
Poniżej trasa jaką pokonaliśmy jadąc do upragnionej i wymarzonej Chorwacji.
Droga jak droga, przebiegła bez większych problemów (zajęła nam właściwie niecałe 2 dni). Mieliśmy ze dwa postoje na nocleg (nocleg w samochodzie na stacjach ) Plan był taki, że dojedziemy gdzieś i poszukamy noclegu, tylko jak już dojechaliśmy to nie było sił go szukać więc postanowiliśmy się wyspać w samochodzie - jechaliśmy tylko w 2 osoby więc po rozłożeniu foteli zrobiło się całkiem przytulnie i wygodnie.
Jedynym mankamentem w trasie był brak klimy w samochodzie. Stojąc w korku przy wjeździe do Chorwacji (i kilku wcześniejszych korkach też) cieszyliśmy się jedynie, że napełniliśmy puste butelki zwykłą wodą zaczerpniętą z kranu na stacjach benzynowych. Idealnie służyła nam do schładzania się podczas podróży.
29 lipca 2012
Początkowo dojechaliśmy do Sibenika, naszym oczom ukazało się piękne miasto...tylko piękne (jak dla nas) do zwiedzania a nie do wypoczynku. Postanowiliśmy więc poszukać swojego miejsca w pobliżu i znaleźliśmy. Dojechaliśmy do Tribunj. Gdy tylko zobaczyliśmy okolicę od razu wiedzieliśmy, że chcemy tam zostać. Było dość wcześnie, więc nim zabraliśmy się za poszukiwanie zakwaterowania, zjedliśmy śniadanie
Noclegu nie szukaliśmy długo. Nim wyjechaliśmy, spisałam kilka adresów z tego forum no i traf chciał, że jeden, jedyny, który miałam z Tribunj okazał się być tym właściwym.
Alaga Marijana
Podvornice 11
22212 Tribunj
Polecamy - warunki świetne!
Poniżej kilka fotografii z Tribunj.
Nasze ulubione miejsce, na skałkach skąd widok był niesamowity
Widok na Tribunj z kościółka na szczycie wzgórza
No i oczywiście ja dumnie nosząca koszulkę wiadomego pochodzenia
30 lipca 2012
Kolejnego dnia postanowiliśmy wybrać się do Sibenika. W końcu miasto piękne więc zwiedzić było trzeba. Poniżej kilka fotek.
Miasto powitało nas piękną fontanną w której ku naszemu zdziwieniu były żółwie. W Polsce żywe by się długo nie uchowały w miejskiej fontannie ;p Więc nasze zdziwienie uzasadnione.
Pomnik Juraja Dalmatinca - był to główny budnowniczy katedry Św. Jakuba. Do Katedry wejść nam się nie udało bo trafiliśmy akurat na zamknięte drzwi więc pozostało nam tylko to
Wdrapując się coraz wyżej i wyżej podziwiać mogliśmy wspaniałe widoki.
Punktem do którego jednak zmierzaliśmy były ruiny zamku św. Mihovila. Widoki z tych ruin - przepiękne.
Po powrocie z Sibenika oczywiście obiadek no i wybraliśmy się na zimne Ożujsko Limunkowe w swoje ulubione miejsce w Tribunj. Wracając ze skałek spotkaliśmy i poznaliśmy uroczą parę z Poznania Więc Marlenie i Michałowi przesyłam gorące pozdrowienia
Kolejny dzień spędziliśmy właśnie z nimi.
31 lipca 2012
Tego dnia postanowiliśmy wybrać się już w 4 osoby aby ujrzeć na własne oczy cudowne wodospady rzeki KRK. Takim właśnie sposobem powstały poniższe zdjęcia.
Wodospady zachwycały już od pierwszego widoku.
Nie wiadomo było gdzie dokładnie przycelować obiektywem, bo chciało się zatrzymać czas.
Oczywiście, poza wodospadami mogliśmy podziwiać też tamtejszych mieszkańców.
Pięknem raczyły też mniejsze strumyczki
A wszystko po to by w końcu dojść do tamtejszego kąpieliska. Tak się złożyło, że ani Ja ani Marlena pływać nie umiemy, więc usiadłyśmy sobie na kocu i oddałyśmy się szczebiotaniu, podczas gdy nasi mężczyźni popłynęli zwiedzać wodne tereny
Droga powrotna z kąpieliska także obfitowała w liczne widoczki.
W Tribunj zostaliśmy finalnie do 4 sierpnia. Pozostałe nieopisane dni spędziliśmy na dokładnym zwiedzaniu samego miasteczka, błogiemu lenistwu, opalaniu i licznych kąpielach.
Nasza droga powrotna wyglądała tak:
Nie, wzrok Was nie myli. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Wenecję. Tam to mój Luby oświadczył się i tym samym awansował na Narzeczonego
W tym roku jeśli Luby dostanie urlop znowu wybierzemy się zwiedzać Chorwację w podobnym terminie. Tym razem jednak wyjazd planujemy już z Marleną i Michałem
Czasami trzeba wyjechać dość daleko aby poznać świetnych ludzi