Znudzony kelner wyczekuje klientów.
Spacer po utartych szlakach.
Ten dzwoni do nieba chyba...
Wyjeżdżamy.
Jesteśmy trochę zmęczeni intensywnością dnia i postanawiamy pojechać prosto do naszej miejscówki w Splicie.
Tankujemy na przedmieściach Splitu.
Gdy mamy ok 1 km do celu czuję delikatne "kopnięcie" w pedał gazu.
Sprawdzam wskazania, wszystko ok.
Nic się nie dzieje, żadnych dziwnych dźwięków, szarpnięć, spadku mocy.
Może na coś najechałem i stąd to małe szarpnięcie.
Kilka godzin przed przyjazdem dostaliśmy esa od naszych gospodarzy, z prośbą o wiadomośc pół godziny przed przyjazdem, bo muszą podejść z kluczami.
Wysyłam esesmana i chwilę później wjeżdżamy na podwórko.
Dojazd hardcorowy, właścicielka zrobiła wielkie oczy, gdy zobaczyła, ze udało nam się wcisnąć.
Sami zobaczcie.
To nasz parking, ale warto obrócić w prawo i "podejść" w kierunku tych samochodów, żeby zobaczyć jak jest ciasno.
Gdy już się przywitaliśmy z przemiłą młodą dziewczyną, rozpakowaliśmy bambetle podróżne, poszedłem zobaczyć o co kaman w aucie.
Na chwilę przed wyłączeniem silnika pojawił się komunikat....
coolant level czy jakoś tak.
Myślę sobie, że samochód raczej nie zaprasza mnie do wysłuchania Kool & the Gang.
Widzę wilgoć na dole, przestawiam samochód.
O q....
CDN...