Aldonka napisał(a):Tak sobie czytam, oglądam i....ni cholery nie przekonam się do Primostenu. Serio, ja osobiście nie widzę w tym miejscu nic rajskiego. Rozumiem oczywiście, że może on kogoś oczarować, starałam się znaleźć jego plusy - nie mogę niestety.
Aldonka napisał(a):Tak sobie czytam, oglądam i....ni cholery nie przekonam się do Primostenu. Serio, ja osobiście nie widzę w tym miejscu nic rajskiego. Rozumiem oczywiście, że może on kogoś oczarować, starałam się znaleźć jego plusy - nie mogę niestety.
TomKinS napisał(a):Aldonka napisał(a):Tak sobie czytam, oglądam i....ni cholery nie przekonam się do Primostenu. Serio, ja osobiście nie widzę w tym miejscu nic rajskiego. Rozumiem oczywiście, że może on kogoś oczarować, starałam się znaleźć jego plusy - nie mogę niestety.
Nie możesz... . Po prostu czego innego oczekujesz, tak jak setki tysięcy turystów, oczekują czegoś!? w danym miejscu.
Ja byłem w Primosten dwa razy. Pierwszy raz w sposób zorganizowany, wycieczką, czego nie lubię, ale okazja była a Chorwację kocham, więc pojechałem.
Jak tylko odłączyłem się od wycieczki, co było z góry zaplanowane, poczułem smak Chorwacji, smak Primosten.
W sposób naturalny dla Polaków, dałem się zaprosić na pogaduszki, wino, ślimaki, rakiję, kolejność nie ma znaczenia I nie znaczy to, że piłem i dobrze się bawiłem, ale w tym było coś więcej. Dużo więcej.
Byłem obdarowany niesamowitą przyjaźnią, ze strony ludzi, którzy ode mnie niczego nie oczekują. Ja u nich nie mieszkałem, nie żywiłem się programowo. Ja byłem dla nich obcy. Byłem Polakiem, i może dlatego traktowali mnie jak swojego.
W Chorwacji byłem zaledwie 5 razy, w różnych rejonach oczywiście, ale poznać Chorwację to znaczy przybliżyć się do tych ludzi, na zasadzie gościa, który JEST ZAPROSZONY, nigdy się nie wprasza. Nigdy, ale to przenigdy nie pokazuje swojej wyższości. Bo takiej nikt nie ma.
Warto nauczyć się trochę mówić po chorwacku, bo to frajda i mile widziane.
Moja druga wizyta w Primosten była w rzeczywistości rewizytą ... u przyjaciół.
Tomasz.
paulakp napisał(a):
zatem można wracać do domu. W Trogirze na pewno urzekły mnie cudowne wąskie uliczki
Aldonka napisał(a):TomKinS napisał(a):Aldonka napisał(a):Tak sobie czytam, oglądam i....ni cholery nie przekonam się do Primostenu. Serio, ja osobiście nie widzę w tym miejscu nic rajskiego. Rozumiem oczywiście, że może on kogoś oczarować, starałam się znaleźć jego plusy - nie mogę niestety.
Nie możesz... . Po prostu czego innego oczekujesz, tak jak setki tysięcy turystów, oczekują czegoś!? w danym miejscu.
Ja byłem w Primosten dwa razy. Pierwszy raz w sposób zorganizowany, wycieczką, czego nie lubię, ale okazja była a Chorwację kocham, więc pojechałem.
Jak tylko odłączyłem się od wycieczki, co było z góry zaplanowane, poczułem smak Chorwacji, smak Primosten.
W sposób naturalny dla Polaków, dałem się zaprosić na pogaduszki, wino, ślimaki, rakiję, kolejność nie ma znaczenia I nie znaczy to, że piłem i dobrze się bawiłem, ale w tym było coś więcej. Dużo więcej.
Byłem obdarowany niesamowitą przyjaźnią, ze strony ludzi, którzy ode mnie niczego nie oczekują. Ja u nich nie mieszkałem, nie żywiłem się programowo. Ja byłem dla nich obcy. Byłem Polakiem, i może dlatego traktowali mnie jak swojego.
W Chorwacji byłem zaledwie 5 razy, w różnych rejonach oczywiście, ale poznać Chorwację to znaczy przybliżyć się do tych ludzi, na zasadzie gościa, który JEST ZAPROSZONY, nigdy się nie wprasza. Nigdy, ale to przenigdy nie pokazuje swojej wyższości. Bo takiej nikt nie ma.
Warto nauczyć się trochę mówić po chorwacku, bo to frajda i mile widziane.
Moja druga wizyta w Primosten była w rzeczywistości rewizytą ... u przyjaciół.
Tomasz.
Wiesz Tomaszu, ja byłam w Chorwacji już 12 razy, jadę do ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi, którzy na nas czekają. Nie na kolejnego wczasowicza, ale na nas. Więc Twoje tłumaczenia to raczej nie do mnie, ja to doskonale rozumiem. Ja szukam czegoś innego, nie cierpię spędu ludzi, przeciskania się przez tłum, brudnej plaży - a taki jest Primosten właśnie. Takiego go poznałam, takiego zapamiętałam, takiego znielubiłam. I nic nie wskazuje, żeby to się miało zmienić. Nie odbieram nikomu prawa do zachwycania się tym miejsce. Bardzo proszę, każdy jest inny, każdy czegoś innego oczekuje. Ale to nie zmienia faktu, że nie rozumiem tego. Prawdę mówiąc kiedy czytam, że dla kogoś Primosten to raj, a był w Cro raptem 2 razy, z czego 2 razy właśnie w Primosten.....no to proszę Cię, raju to ten ktoś jeszcze nie widział.
Fakt jest faktem. Nie należę do grona miłośników tego miasta. Co nie znaczy, że nie lubię poczytać relacji ludzi stamtąd właśnie. Każde spojrzenie jest inne, czegoś uczy, coś odkrywa.
ARTUR_KOLNICA napisał(a):Ja również twierdzę, że Primosten ma swój urok i ten widok.
Wkurzają mnie opinie "znawców" Chorwacji, którzy będąc raz w jakimś miejscu, z góry skreślają je i jeszcze przyklejają łatkę miejsc które trzeba omijać.
ARTUR_KOLNICA napisał(a):Ja również twierdzę, że Primosten ma swój urok i ten widok.
Wkurzają mnie opinie "znawców" Chorwacji, którzy będąc raz w jakimś miejscu, z góry skreślają je i jeszcze przyklejają łatkę miejsc które trzeba omijać.
paulakp napisał(a):
Myślę, że każdy znajduje swoje miejsce gdzie indziej. Może jeszcze całej Chorwacji nie widzieliśmy i zapewne zmienię zdanie, ale jak na razie jest to Primosten, a wracając do wpisu to chodziło mi raczej o to, że cała Chorwacja jest rajem Pozdrawiam
Powrót do Nasze relacje z podróży