Witam z radością wszystkich anonimów, którzy jeszcze zaglądają.
12 LIPCA , PREVLAKA
Slalomem między buldożerami, walcząc z osłami ninja i najazdem Wikingów a i jeszcze jedna z plag egipskich się nam przytrafiła.
Po wczorajszym zwiedzaniu dzisiaj siedzimy na plaży. Chcemy zobaczyć absolutny koniec świata znaczy Chorwacji i jedziemy do Prevlaki. Pewnie jakaś plaża się znajdzie. Na śniadanie odwiedził nas niespodziewany gość.
Jak się okaże to nie ostatnie spotkanie z naturą dzisiaj. Nasz gość był dość namolny i mimo naszych perswazji nie chciał opuścić ręcznika.
Jakoś się udało odzyskać ręcznik i wyruszyć w drogę. Trasa kręta i robi się coraz węższa. Przybywa dziur w asfalcie. Potem to już rzadko widać asfalt tylko same dziury.
Taa trzeba było nie narzekać - bo potem za karę to asfalt całkiem zwinęli i tylko dziury zostały a w zasadzie jedna wielka dziura i wpakowaliśmy się na teren budowy.
Nie mogli tej drogi szybciej zbudować?
No i co teraz? Jechać dalej, jest przejazd czy nie?
Pojawiły się jakieś pojedyncze drogowskazy to chyba można dalej próbować. Mały problem a może wcale nie mały to maszyny budowlane między, którymi należy się przeciskać. Jest to o tyle wesołe, że pas jest jeden ze sporymi kamieniami a obok jest rów - tak na oko głębokości 3 metrów.
Powoli się przeciskamy. Jeszcze chwila i pojawia się coś podobnego do asfaltu. Widoki robią się coraz ciekawsze.
Na tym ostatnim zdjęciu taki jaśniejszy pasek na zboczu góry z lewej strony to boczna droga do Czarnogóry. Jak się zrobi duże zbliżenie to widać nawet budkę graniczną.
Dojeżdżamy do plaży. Tu jest chyba jakiś park narodowy. Trzeba zapłacić za parking -15 kun.
No trudno nie po to się tyle przedzieraliśmy, aby teraz kombinować. Parkujemy i idziemy nad wodę. Obok parkingu jest knajpka.
Jak przechodzimy przez trawę albo raczej takie suche coś co kiedyś trawą było to spod nóg startuje nam wielkie mnóstwo owadów.
Jest ich naprawdę wiele. A w prognozach na dzisiaj plag egipskich nie zapowiadali. Natura nas dzisiaj coś za bardzo lubi. Ciekawe co będzie dalej?
Dalej to powklejam trochę widoków a napisze coś jak dojdę do następnego spotkania z naturą. Teraz leżymy, pływamy i znowu leżymy i znowu pływamy a i jeszcze podziwiamy widoki.
W wodzie trochę zwierzątek i roślinek. Woda trochę chłodniejsza niż na innych tegorocznych plażach. No dobrze ile można leżeć. Trzeba iść na spacer wzdłuż brzegu. Idziemy sobie i widzimy z boku stadko osiołków.
Jeden nas uważnie obserwuje. Chyba wódz.
A jak się zbliżyliśmy to zastąpił nam drogę i groźnie na nas patrzył.
Bał się, że mu oślice poderwiemy. Pewnie tak bo na kamerze mam dowody, ale nie mogę ich tu zamieścić bo admin musiałby za każdym razem sprawdzać czytelnikom dowód osobisty.
Poczekaliśmy a ten osioł z obwódkami wokół oczu stoi i się na nas gapi. No nic ktoś musiał być mądry i ustąpiliśmy przed atakiem osła ninja.
Zawracamy i podziwiamy widoki z innej perspektywy.