Jest wreszcie autostrada .Daleko tośmy jednak nie zajechali. Przed nami wredny, paskudny korek ,aż po horyzont i bramki wjazdowe.
No tak, na cro pisali,że na Rijekę w sobotę popołudniu to zawsze korek.A jeszcze przełom lipca-sierpnia...
Ale ja myślałam,że akurat w moją wymarzoną,jedyną sobotę korka nie będzie.
O święta naiwności.
Szybka decyzja - widać zjazd z autostrady więc spadamy.Przed nami auta z Polski ale jakoś głupio nam było pytać na CB obcych ludzi o drogę.
Ryzyk-fizyk ustawiamy GPS "omijaj drogi płatne" i fru...
Na najbliższym skrzyżowaniu my jako jedyne auto skręcamy w lewo inne auta jada w prawo .Coś nie tak ? Trudno, Krzysiek nam tak droge wyznaczył więc jedziemy.Troszkę pokluczyliśmy ,ale Krzysiek nawet się nie zająknął, że źle.
I tu wybaczcie.Foto-aparat leżał sobie w estetycznie zapakowanym bagazniku i nawet jednej marnej fotki z tego etapu drogi nie mamy.
Mijamy w końcu Slunj - żal wodospadów , ale twardo jedziemy dalej.Wreszcie jest : Auto Kamp Korana.
Wypychamy do recepcji dziecko - niech gada po obcemu, bo u nas z akcentem kiepsko
http://www.eurocampings.pl/pl/europie/c ... na-105229/Podaję ceny z 2011 - może dużo nie podrożało .
3 osoby - 3 x 67 KUN
Namiot - 1 x 22 KUN
samochód 1 x 15 KUN
ichnie klimatyczne - dorośli 2 X 6 KUN a młody (dziecko od 12 do 18 lat) 3 KUNy
Całość z podatkiem 253 KUNY.
Widzę z rachunku,że płaciliśmy gotówką .Czyli musieliśmy gdzieś po drodze wyciągnąć zwierzaki z bankomatu bo w Polsce nie kupowaliśmy. Pewnikiem na granicy chorwackiej.
Autokamp Korana jest bardzo sympatyczny i ...rozległy.Toalety czyste , ciepła woda non stop a kabin prysznicowych na tyle dużo,że nie ma tłoku. skąd inąd porażających tłumów nie ma.
Po kilku dobrych minutach znajdujemy plac z prądem.
Dookoła pustki - rozkładamy nasz namiot typu "tadaaam " , czyli samorozkładające sie kółko z Decathlonu .Super wynalazek na szybki nocleg.
To tak fajnie się pisze : rozkładamy namiot , itd...ale w realu wypakować z bagaznika ten chłam : stoliczek, krzesełka, materacyki, poduszeczki, kuchenka (kto ma instrukcje
) , talerzyczki, kubeczki (z puszki pić nie będę
) to trwa wieczność.
Po spożyciu leczo własnej produkcji oraz piwa z Polski (zawsze zabieramy pare sztuk,żeby wczasów nie zaczynać od nerwowej bieganiny po sklepach
udajemy się na spoczynek.
Jeszcze tylko obowiązkowa lektura wydruków z cro na temat zwiedzania jezior i lulu.