Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja 2010 - Pierwszy raz w Chorwacji !!!

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
monia85
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 666
Dołączył(a): 05.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) monia85 » 07.10.2010 14:21

J też podglądam co tam piszecie ciekawego :P Czekam na więcej 8)
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 07.10.2010 19:02

Część piąta - Mostar (BiH)
Tradycyjnie po dniu przerwy, który spędziliśmy na plaży w Kleku, ruszamy dalej podziwiać Chorwację, o przepraszam tym razem będzie to Bośnia i Hercegowina. Słówko o pogodzie. Czytamy na forum, że pogoda w tym roku w Chorwacji była taka sobie, spieszymy donieść, że my przez ok. dwa tygodnie pobytu (20.06-02.07) mieliśmy bardzo ładną. Może przez pierwsze dwa dni zdarzały się jakieś chmurki i przelotne opady (nie licząc nocnej burzy), ale to w niczym nie zakłóciło naszych planów. Tzw. pogody barowej nie było. Temperatury bardzo fajne, pierwsze trzy cztery dni to ok.24-26°C a potem +/- 30°C, temp. wody 22-24°C, idealne temperatury do zwiedzania i do plażowania. Dość o pogodzie, bo nie jesteśmy na pierwszej randce, czas na opis naszej kolejnej wycieczki. Mostar, Blagaj, Medjugorje, wodospady Kravica, taki ambitny plan zrealizowaliśmy w jeden dzień. Dziś tylko Mostar,bo z czasem trochę krucho. Jeszcze jedno słówko o naszych zdjęciach. Czasami brakuje nam trochę materiału bo generalnie nastawiliśmy się na filmowanie, a zdjęcia to trochę taki produkt uboczny, jakość ich też pozostawia trochę do życzenia, za to filmów mamy ponad 15h w jakości hd. Będzie co oglądać i wspominać przez cała zimę :D . Mostar zrobił na nas duże wrażenie, to taka trochę inna bajka bardziej egzotyczna i tajemnicza, nawet zapachy są tam inne. Przyjechaliśmy do Mostaru około 10 a już brakowało miejsc parkingowych, jakoś udało nam się wcisnąć, a przywitała nas kobieta z dzieckiem prosząca o 1 euro. Nie wypadało odmówić w końcu jesteśmy w gościach. Czas na zdjęcia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ogromny wybór pamiątek w bardzo różnych cenach spora jednak część dość tandetna.
Obrazek

Most i rzeka stanowią piękną całość.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na górze widać ślady ostatniej wojny.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dwa lata temu w telewizji widzieliśmy program o skoczkach z Mostaru, mieliśmy nadzieję ich zobaczyć w akcji niestety chyba pora zbyt wczesna i zbyt mało turystów aby dali się przekonać na pokaz skoków z mostu.
Obrazek

Czworonożni mieszkańcy Mostaru.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mydło i powidło, już nie wiem co z której wojny, co oryginalne a co nie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak już pisaliśmy na wstępie Mostar bardzo się nam podobał. Przy okazji zrobiliśmy sobie z żoneczką prezenty, bo w tym roku obchodzimy porcelanowe gody. Znalezione sklepy jubilerskie mają spory wybór biżuterii, głównie złotej, także wybór był dość trudny, ale bardzo udany. Po powrocie do kraju u warszawskiego jubilera sprawdziliśmy ceny, okazało się, że ceny z Mostaru są o około 30% niższe niż te w Warszawie, za bardzo podobne wyroby ze złota. Warto to przemyśleć jeśli ktoś planuje tego typu zakupy. Z Mostaru wyruszyliśmy do Blagaju gdzie zwiedzaliśmy dom derwiszów ale o tym w następnej części. :)

C.D.N
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 15.10.2010 18:35

Część szósta - Blagaj, Medjugorje, Wodospady Kravica (BiH)

Do Blagaju dotarliśmy około południa. W miasteczku dosyć łatwo znaleźliśmy bezpłatny parking co nie do końca okazało się prawdą, bo po powrocie do auta czekał na nas pan pobierający opłaty. Z parkingu do tekiji, bo tak nazywa się dom derwiszów idzie się około 15 min.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzeka Buna, nad nią kilka restauracyjek.
Obrazek

Obrazek

Jedną z atrakcji jest możliwość przepłynięcia się kajakiem.
Obrazek

W głębi zdjęcia widoczny ponton, którym przy niskim stanie wody można wpłynąć do groty gdzie znajduje się źródło rzeki.
Obrazek

Przepiękne widoki, można się w tym miejscu zakochać.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po kupieniu biletów (4 kuny za os.) można rozpocząć zwiedzanie domu.
Obrazek

Delikatnie słyszalna specyficzna muzyka, zapach kadzideł, skrzypiące podłogi, multum ksiąg i pamiątek stwarzają niesamowitą atmosferę. Wszystkie te rzeczy można kupić, jest możliwość płacenia kartą.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aby wejść na piętro trzeba mieć zakryte nogi, kobiety dodatkowo muszą mieć chustę na głowie. Niezbędne akcesoria znajdują się na miejscu, a miła dziewczyna pomaga w przyodzianiu. Przed wejściem obowiązkowo trzeba zdjąć buty.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dom derwiszów w całej okazałości. Widok z drugiej strony rzeki gdzie można przejść mostkiem.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Blagaju pojechaliśmy do Medjugorje, niestety klimaty tam panujące są chyba zbyt ciężkie jak na urlop, trudno znaleźć miejsce parkingowe, ogromna ilość turystów i pielgrzymów spowodowało, że po obejrzeniu kościoła udaliśmy się w dalszą droge.

Za "symboliczne" 1 euro można kupić znicz (raczej plastikowy wkład) i zapalić w dowolnej intencji.
Obrazek

Obrazek

Po krótkiej wizycie w Medjugorje przyszedł czas na to na co czekaliśmy chyba najbardziej wodospady Kravica. Aby dojechać do celu musieliśmy trochę po kluczyć miejscowymi drogami, drogowskazów jest mało i kilkakrotnie musieliśmy się zatrzymywać i pytać Bośniaków o drogę. Przejeżdżając przez niektóre wioski mieliśmy wrażenie, że ludzie stojący przy drodze widzą pierwszy samochód przejeżdżający tego dnia (była godzina 15). Na miejscu znajduje się duży jeszcze bezpłatny parking, gdzie zostawiliśmy auto. Nie radzimy nikomu zjeżdżać na dół nad same wodospady bo dróżka jest bardzo wąska i łatwo można uszkodzić samochód. W drodze nad wodospady (ok 10 min) widzieliśmy prace remontowe, które naszym zdaniem już w niedługim czasie doprowadzą do tego że wstęp nad wodospady będzie płatny.

Jeden z pierwszych widoków w drodze na dół.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeszcze w Polsce oglądając zdjęcia wodospadu obiecaliśmy sobie, że będąc na miejscu zażyjemy kąpieli, woda była lodowata, nie zraziło nas to jednak i ku wielkiemu zaskoczeniu sporej grupy ciepłolubnych Włochów wskoczyliśmy, a raczej ostrożnie zeszliśmy do wody.
Obrazek

Obrazek

Już metr od brzegu nie było gruntu pod nogami.
Obrazek

Obrazek

Droga powrotna na parking.
Obrazek

C.D.N.
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 27.10.2010 16:07

Część siódma - Panorama Kleku, pieczona koza.

Pobyt w Kleku mijał nam bardzo miło, codzienne kąpiele słoneczne i wodne okraszane przepysznymi lodami z miejscowej lodziarni uatrakcyjniały pobyt. Na kolejną wycieczkę postanowiliśmy nie wyruszać autem, a pójść pieszo i poznać trochę okolicę. Przed przyjazdem do Chorwacji widzieliśmy zdjęcia znajomej robione z pobliskiej góry, z której bardzo ładnie widać Klek. Niektórzy próbują dostać się na punkt widokowy autem, ale my to zdecydowanie odradzamy gdyż droga jest wąska i bardzo kamienista więc łatwo można uszkodzić samochód. Cała wycieczka trwa około 4-5h w zależności od tępa marszu.
Czas na zdjęcia :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cisza i spokój, czasami tylko coś zaszeleści i można zobaczyć tubylców. Widzieliśmy również węża lecz spotkanie trwało bardzo krótko, każdy wolał pójść w swoją stronę.
Obrazek

U celu, Klek w całej okazałości.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na nasz widok zastygł w bezruchu.
Obrazek

Po powrocie miła niespodzianka, zostaliśmy zaproszeni przez gospodarzy na kolacje. Menu główne, pieczona koza.
Obrazek

Obrazek

Musze się przygotować do kolacji bo w życiu kozy nie jadłem, a jak tak na nią patrzę to mam wątpliwości czy dam rade, może parę butelek karlovacko poprawi mi apetyt.
Obrazek

Po około 3h koza trafia na stół, jeść nie jeść? A co tam raz kozie śmierć :D
Obrazek

Chleb upieczony przez naszą gospodynie Lubę smakował wybornie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień minął bardzo przyjemnie wycieczka się udała, a widoki jakie mogliśmy podziwiać to po prostu bajka. Co do kozy to śpieszę donieść tym którzy jeszcze nie jedli, że w smaku i konsystencji jej mięso jest zbliżone do cielęciny. Nam smakowała średnio, może dlatego, że Milo nie użył żadnych przypraw z wyjątkiem soli. No cóż co kraj to obyczaj. ;)

C.D.N.
Ostatnio edytowano 07.11.2010 21:49 przez Jacek B, łącznie edytowano 1 raz
pocztówka28
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 423
Dołączył(a): 25.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pocztówka28 » 27.10.2010 18:47

Oj ja bym tej kozy chyba nie zjadła...patrzyła takim błagalnym wzrokiem ;)
Czekam na ciąg dalszy relacji :)
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 27.10.2010 18:53

Nie wypadało odmówić :D z tego co wiemy jest to traktowane tam jak przysmak na specjalną okazje. Co ciekawe głowę i ogon zjadł nasz gospodarz i Chorwat który przywiózł kozę, te części są uważane za najsmaczniejsze.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 28.10.2010 07:18

Jacek B napisał(a):... zjadł nasz gospodarz i Chorwat który przywiózł kozę, te części są uważane za najsmaczniejsze.


Trochę to dziwne - najlepsze, najsmaczniejsze kąski zawsze zostawia się przecież gościom...
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010
Corwacja 2010-pierwszy raz w Chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 28.10.2010 08:13

Fantastyczna relacja. Dużo fotek.
Gratuluję.
monia85
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 666
Dołączył(a): 05.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) monia85 » 28.10.2010 09:53

jejku.. biedna kózka.. :cry:
Widziałam na żywo takie same biedne kozy w tym roku po raz pierwszy.. okropny widok, ale chciałabym chyba spróbować jeśli to taki rarytas :P
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 28.10.2010 16:49

Jacek S napisał(a):
Jacek B napisał(a):... zjadł nasz gospodarz i Chorwat który przywiózł kozę, te części są uważane za najsmaczniejsze.


Trochę to dziwne - najlepsze, najsmaczniejsze kąski zawsze zostawia się przecież gościom...

Nie wiem czy niektórzy goście nie poczuli by się obrażeni gdyby dostali do jedzenia łeb i ogon, a poza tym jak obdarować nimi kilkanaście osób.
Ostatnio edytowano 07.11.2010 21:54 przez Jacek B, łącznie edytowano 1 raz
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010
Re: Corwacja 2010-pierwszy raz w Chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 28.10.2010 16:52

franko napisał(a):Fantastyczna relacja. Dużo fotek.
Gratuluję.

Dzięki, zawsze jest miło przeczytać że komuś podoba się nasza relacja :)
Pozdrawiamy :papa:
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 28.10.2010 16:54

monia85 napisał(a):jejku.. biedna kózka.. :cry:
Widziałam na żywo takie same biedne kozy w tym roku po raz pierwszy.. okropny widok, ale chciałabym chyba spróbować jeśli to taki rarytas :P

Zawsze warto spróbować czegoś nowego (nawet kontrowersyjnego) tylko wtedy można sobie wyrobić opinię. :oczko_usmiech:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 29.10.2010 10:22

Miło się z Wami podróżuje po znajomych kątach.
Mnie się żal kózki zrobiło :) Takie smutne oczodoły miała :) No ale fakt, gospodarzom się nie odmawia.
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 29.10.2010 20:08

Aldonka napisał(a):Miło się z Wami podróżuje po znajomych kątach.
Mnie się żal kózki zrobiło :) Takie smutne oczodoły miała :) No ale fakt, gospodarzom się nie odmawia.

Cieszymy się ze podróżujesz razem z nami, a kózki też nam było szkoda. Inaczej patrzy się na mięsko w sklepie a inaczej na takiego zwierzaka na ruszcie.
Pozdro :papa:
Jacek B
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 263
Dołączył(a): 03.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek B » 07.11.2010 15:32

Część ósma - Pożegnanie z Chorwacją :(

Pobyt w Kleku powoli dobiega końca, czas pożegnań i tęsknoty nie jest najprzyjemniejszy, ale niestety nieunikniony. W planach mieliśmy jeszcze zwiedzanie Stonu ,ale temperatura powietrza grubo przekraczała 30 stopni do tego jeszcze mocno palące słońce więc chodzenie po murze otaczającym to miasto nie bardzo było nam w smak. Jeśli chodzi o smak to do Stonu owszem pojechaliśmy ,ale wycieczka skończyła się w jednej z miejscowych restauracji, gdzie popróbowaliśmy tutejszych specjałów.
W menu znalazły się kamenice (ostrygi) cena za jedną sztukę 5KN, musule na buzaru (małże) cena za 1 kg 40KN, crni rizot ston (risotto z ośmiornicą) porcja dla 2 osób 64KN, kozice na buzaru (krewetki w sosie pomidorowym) porcja dla 2 osób 75KN.

Obrazek

Jak widać po naszych minach niektórym smakowało bardziej innym trochę mniej. :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na odsiecz przyszły miejscowe koty, które tego dnia były chyba najlepiej nakarmionymi w Stonie.

Obrazek

Najbardziej smakowało nam risotto z mięciutkimi kawałkami ośmiornicy przypominającymi duszone maślaczki.

Obrazek

Ostatni wieczór w Kleku spędziliśmy na tarasie wpatrując się w zachodzące słońce i wspominając spędzone tu chwile. Jeszcze pożegnanie z przesympatycznymi gospodarzami, od których dostaliśmy w prezencie rakije i buteleczkę oliwy z oliwek.

Obrazek

Wyjazd z Kleku nastąpił o 6 rano nie oznaczał jednak końca pobytu w Chorwacji, pozostała nam perła w koronie tego pięknego kraju czyli Plitwickie jeziora. Zwiedzanie parku narodowego Chorwacji zostawiliśmy świadomie na ostatni dzień pobytu ,ponieważ znajduje się on dokładnie na trasie powrotnej do Polski, a oddalony jest od Kleku o około 400 km więc nie było sensu jechać tam i wracać z powrotem. Na miejsce dotarliśmy około godz. 10. Na bilety mieliśmy przygotowane chorwackie kuny, gdyż z informacji jakie uzyskaliśmy wynikało, że tylko taka jest możliwość płatności. Kupując bilety wstępu okazało się że można płacić kartą jak również euro. Cena od osoby wynosiła 110KN.
Czas na zdjęcia.
Na pewno większość cromaniaków zna już te miejsca, ale za oknem zimno i listopadowa plucha więc może oglądanie naszych fotek poprawi wam chociaż troszeczkę nastrój.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W jaskini spotkaliśmy nietoperza, ciekawe czy znajdziecie go na zdjęciu?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oj pięknie było w tej Chorwacji prawda kochanie :?:

Obrazek

Plitwickie jeziora bardzo nam się podobały, ale musimy się przyznać, że czasu na ich dokładne obejrzenie mieliśmy za mało. Plan ,aby odwiedzić je w drodze powrotnej do końca nie wypalił, tu trzeba przyjechać na cały dzień a może nawet przenocować w okolicy gdzie jest dość dużo apartamentów do wynajęcia. Można wtedy kupić nieco droższe bilety (chyba 180KN) ale za to ważne przez 2 dni.

Wczesnym popołudniem wyruszyliśmy w drogę do Kőröshegy, gdzie planujemy zabawić dwa dni i w między czasie odwiedzić oceanarium w Budapeszcie już teraz zapraszamy na fotki niestety już nie z Chorwacji ,ale chyba równie fajne. :papa:

C.D.N.
Ostatnio edytowano 07.11.2010 21:57 przez Jacek B, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Chorwacja 2010 - Pierwszy raz w Chorwacji !!! - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone