Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

CHORWACJA 2006 i 2010 - VODICE - służę pomocą

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Mr_Kubos
Plażowicz
Posty: 5
Dołączył(a): 20.06.2006
CHORWACJA 2006 i 2010 - VODICE - służę pomocą

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mr_Kubos » 01.08.2006 15:15

Witam. Właśnie wróciliśmy z pięknego kraju jakim jest Chorwacja. Poniższy opis może pomoże kilku niezdecydowanym osobom. Piszę ponieważ przed naszym wyjazdem, spędziłem na tym forum prawie 2 tygodnie na poszukiwaniach. Musze przyznać, że to bardzo miło poczytać o doświadczeniach innych osób, a potem skonfrontować je ze swoimi :).
Oczywiście jadąc z moją żonką mieliśmy kilka nieciekawych, aczkolwiek mających szczęśliwe zakończenie, przygód. Naszym miejscem docelowym były Vodice położone o 15 km od Sibenika. Jechaliśmy w ciemno licząc na tanie kwatery lub gdyby ceny były kosmiczne na kemping (wzięliśmy cały sprzęt potrzebny do spędzenia czasu pod namiotem). Jechaliśmy własnym autem Oplem Vectrą B na ropke :). Mieliśmy do spędzenia 12 gorących dni i nocy łącznie z dojazdem gdzie odeszły 2 dni na dojazd spędzone w upalnym aucie (bez klimy). Wbrew opiniom jazda autem bez klimy nie stanowiła żadnego problemu (no może troszkę).
Napiszę może troszkę o naszych , teraz już śmiesznych problemach, jakie nas spotkały po drodze i już na miejscu w Cro. Jeszcze przed wyjazdem miałem problemy z pompą wtryskową w moim aucie. Od czasu do czasu zapalała się kontrolka od silnika i spadała moc auta (na tyle, że dało się jechać do przodu, ale już nie dało się efektywnie wyprzedzać inne auta). Awaria była naprawdę rzadko tzn. jeden dzień na 45 dni. Następnego dnia już było ok, więc nie jechałem z tym do mechanika.
No ale jak tylko wyjechałem z domu to oczywiście musiała się głupia kontrolka zapalić :-/ (dodam, że paliła się aż do Chorwacji i jeszcze parę dni jak tam jeździłem. Pech ???)
Do granicy polsko-czeskiej mam ok. 200km. Przed nią stanąłem na Orlenie, żeby zatankować do pełna (bo u nas jest jeszcze taniej w porównaniu do innych krajów). Była godz. 22.00 Zatankowałem 10,5 litra i chciałem ruszyć dalej. No ale Cd. Pecha trwał, autko zapaliło i zgasło. Ponownie zapaliło o godz. 1 w nocy dnia następnego i to po interwencji dwóch świetnych mechaników. Ja byłem przekonany, że to pompa klękła na dobre i sobie myślę, że to tylko skromne 4000 zł do wydania, ale mechanik orzekł, że to przewód paliwowy się stopił i przez to zmniejszył średnice. Mechanik wykonał swoją naprawę bardzo profesjonalnie i tanio. We dwóch siedzieli przy moim aucie dwie godziny w nocy. Liczyłem, że zapłacę ze 250 zł a on mi mówi 50. Zbaraniałem. Bardzo dobra cena. Bez pytań zapłaciłem i odjechałem.
Spałem w Czechach w aucie trzy godziny. Miałem nawigacje więc jakoś jechało się prościej, ale mimo to w Czechach zaraz za polską granicą pobłądziłem (i to w obie strony - takie mają oznaczenia dróg. A może to ja jestem taki cienki, żeby z nawigacją i mapami pobłądzić :-D?
Austrię i Słowenię przeleciałem ładnie. W Cro mieliśmy zamiar jechać Jadrańską Magistralą aż od Senj do Vodic prze Zadar. Jeśli ktoś też tak wybierze to niech nie skraca sobie drogi i nie zaczyna Jadrańskiej Magistrali od Zadaru, ponieważ droga Senj - Zadar jest kilkakrotnie ładniejsza i ciekawsza niż droga Zadar - Sibenik. Gdzieś koło Senj zaczął mnie pobolewać brzuch. Myślę se - zjem se - a tu nic nie przechodzi. Wręcz przeciwnie. Zacząłem się czuć tragicznie (ręce drętwiały, ból okropny, słabo się robi, myślałem, że umieram). Poczciwa żoneczka zabrała kierownice i dowiozła mnie do miasteczka Posedarje. Tam lekarz zadał mi dwa zastrzyki. Po 30 minutach i 50 złotych byłem w końcu zdrów :-D Nockę spędziliśmy w Posedarje bo był już 23.00, jak mnie wypuścili ze szpitala. Następnego dnia byliśmy już w Vodicach. Jest to małe miasteczko ok. 5 tyś mieszkańców. Posiada dużą marine i kilka ładnych hoteli. Nocowaliśmy na campingu "Ivona". Jest to bardzo czysty i godny polecenia camp, a właściciele są przemiłymi ludźmi. Dodam, że ceny były jak w Polsce w komfort lepszy. Za 2 osoby, namiot, auto, prąd i klimatyczne zapłaciliśmy 96 kun/ dzień. www.autocamp-ivona.com
Vodice są doskonałym miastem do wypadów dla lubiących pozwiedzać (a naprawdę jest co podziwiać). Polecam wyskoczyć na jedno południe do Parku Krka (ok. 30 km). Można tam wejść ze Skradina lub ze Skradińskiego Buku. Polecam Skradin, gdyż stamtąd do Parku płynie się statkiem (za darmo ;-) ) a ze Skradińskiego Buka jedzie się autokarem ( za darmo ;-) ). Cena biletu dla dorosłej osoby to 100 kun. W parku są małe stawy położone na różnych wysokościach połączone kaskadami lub niewielkimi wodospadami. Można to obejść w ciągu 2-3 godzin i to w bardzo wolnym tempie. Ja robiłem mnóstwo zdjęć, a żonka kręciła niezapomniane chwile. Najlepsze jest to, że przy największym wodospadzie można się kąpać. Proszę pamiętać o zabraniu strojów :). Woda jest tam bardzo ciepła, pomimo tego, że to górska rzeczka.
Drugim miejscem godnym zwiedzenia to stare miasto Sibenik. Jest tam mnóstwo ładnych wąskich uliczek (na szerokość rozłożonych rąk).
Kolejnymi punktami to Srima i Tribunj. Miasteczka położone po lewej i prawej stronie od Vodic. Możemy do nich dojść plażą. Do Tribunja zahaczymy o naturystów :-D. Kolejny punkt to rejs (fishpiknik) do Parku Kornati. Polecam statek Desno wypływający z Vodic. Miła obsługa i duża ilość jadła nastawiła mnie bardzo pozytywnie :). Cena to 280 kun/osobe. Można też pojechać na wyspę Murter do miejscowości Murter i stamtąd płynąć za 240 kun. Jeśli chodzi o jedzenie to byłem mile zaskoczony. Przed rejsem widziałem zdjęcia obiadu. Wyglądało to normalnie. Do wyboru są dwie rybki lub mięso (chyba wieprzowe). Do tego dostaniemy surówkę (kapustę) i chleb, a do picia białe wino lub wodę mineralną Jamnice (ta woda jest ohydna) . Chleba i wina brakło szybko. W Polsce to by był koniec posiłku, ale tam, zaraz uzupełnili braki. Potem donosili surówkę i o dziwo mięso i ryby. Jedzenia było tyle, żeby każdy mógł się najeść do syta. O I to mi się podobało najbardziej, bo te wyspy jakoś nie przypadły mi do gustu (tym bardziej, że zapłaciłem 280 kun). Było ładnie ale drugi raz bym już nie popłynął. W czasie rejsu były dwa postoje: jeden w ślicznej zatoczce na kąpiel i opalanie, a drugi na wyspie z punktem widokowym. Przez cały rejs przygrywali i śpiewali nam miejscowi. W sumie trwało to prawie 9 godzin.
Polecam wybrać się z Vodic na wieczorny rejs Glasbootem tzn. statkiem ze szklanym dnem. Koszt to 70 kun na osobę. Trwa to ok. 1 godz. 45 minut. Polecam wieczorem tzn. o 21.00 ponieważ dno wtedy jest oświetlone lampami ze statku co stwarza wspaniały efekt. Dodam, że każdy będzie mile zaskoczony niespodzianką (nie mówię tu o rakiji - bo to chyba norma na każdym statku). Aha Glasboot wypływa z dwóch miejsc w Vodicach. Ja płynąłem tym, który wypływa z spod Pomnika Neofaszystów (tak to się chyba nazywało, a wyglądało jak monument wielorybiego ogona postawionego w pion :-D).
Ktoś niedawno napisał na forum, żeby nie brać ze sobą wody, bo się z nasz zaczynają miejscowi śmiać. Nie jest prawdą - weźcie jej jak najwięcej. Napoje drogie a mineralna paskudna. Pozostaje dobra kranówa :). Ja osobiście wziąłem 30 litrów napojów i brakło po chyba 6 dniach. Potem piłem Pepsi i Cole, ale to mi się obrzydło (aaffeee). Chleb kosztuje 4 kuny. Nie widziałem innego jak pszenny. Jeśli ktoś zna i liczy, że po angielsku się dogada to może się nieraz przeliczyć :-/. Dominującym językiem jest tam niemiecki. Jeśli ktoś nie zna to zostaje polski - dobrze rozumiany przez Chorwatów.
Jeśli ktoś doczytał do tego miejsca to mu bardzo DZIĘKUJE za wytrwałość, biorąc pod uwagę obszerność tego postu.
Dodam tylko, że wracając do Polski wpadłem do Plitvic - przeznaczcie sobie cały dzień bo to i tak mało. Jest ślicznie.
Z ciekawszych informacji pozostało napisać , że jak tylko wjechałem do polski w Głuchołazach to wymieniłem wszystkie 4 opony w aucie (ledwo dojechałem na starych - zainteresowanym mogę przesłać fotkę, żeby się mógł pośmiać). Nie mogę pominąć tego, że po wymianie opon zrobiłem przegląd auta na Stacji Kontroli Pojazdów (przegląd wygasł mi 6 czerwca a zrobiłem go 20 lipca - nieźle co? :-D ).
Na koniec pozostało mi podziękować wszystkim forumowiczom, którzy pisząc na tym forum, przyczynili się w uświetnieniu moich wakacji.
Dziękuje również mojej Kochanej Żonie za kolejne udane i wspaniałe wakacje BUZI


Jeśli macie pytania to piszcie na forum lub na priv: adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
Mam 1300 zdjęć. Część tych zdjęć umieściłem na stronce http://www.schumacher.kepno.pl
Jeśli coś ważnego mi się przypomni to napisze :-)
Ostatnio edytowano 02.08.2010 20:09 przez Mr_Kubos, łącznie edytowano 4 razy
scubamen
Podróżnik
Posty: 21
Dołączył(a): 07.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) scubamen » 02.08.2006 06:42

No i po co ja to czytałem :)teraz nie będę mógł spokojnie wysiedzieć w domu te 30 dni do wyjazdu.
Maaya
Globtroter
Posty: 31
Dołączył(a): 24.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maaya » 18.08.2006 11:22

Przemiło się czytało, z Vodic wróciłam 12 sierpnia, już 4 raz i dalej mi sie nie znudziło, kocham urok vodickich uliczek i potężną marinę;))
Opis bardzo solidny, powaliły mnie buziaki dla Żony;))) A sama za rok spróbuję Glassboat, bo nie płynęłam.
Pozdrawiam, Marzena
Mr_Kubos
Plażowicz
Posty: 5
Dołączył(a): 20.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mr_Kubos » 18.08.2006 11:31

Maaya napisał(a):Przemiło się czytało, z Vodic wróciłam 12 sierpnia, już 4 raz i dalej mi sie nie znudziło, kocham urok vodickich uliczek i potężną marinę;))
Opis bardzo solidny, powaliły mnie buziaki dla Żony;))) A sama za rok spróbuję Glassboat, bo nie płynęłam.
Pozdrawiam, Marzena


Wielkie dzięki dla czytających. Szkoda tylko, że żonka nie raczyła przeczytać. Pewnie nie doszła do tych buziaków. :-(
Mr_Kubos
Plażowicz
Posty: 5
Dołączył(a): 20.06.2006
Vodice 2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mr_Kubos » 30.07.2010 22:01

Witam pasjonatów Cro.
Jakoś w marcu tego roku oglądałem z żonką fotki z Chorwacji z 2006 roku. Pytam się jej: Fajnie było, co? A Ona: No fajnie. Ja: To co? Jedziemy? No i pojechaliśmy 18 czerwca drugi raz do Vodic, ponieważ zostało tam dużo wspomnień no i dużo miejsc, których nie zwiedziliśmy w 2006roku.
Jechaliśmy na 2 auta. Ja z żonką i jedną "Myszką" i drugim autem moja siostra z moim szwagrem, który jest również bratem mojej żonki :-) wraz z drugą naszą "Myszką". Jechaliśmy pod namiot na kemping do Gorana (tam gdzie ostatnio) www.autocamp-ivona.com. Jechałem przez przejście Chałupki. Po stronie czeskiej zaraz za "granicą" zaczyna się autostrada. Wyjechaliśmy w piątek o 14.00, a w czwartek byłem w pracy od 15-24 i w piątek rano od 6-12, więc byłem zmęczony i nie ujechaliśmy za daleko. Jakieś 90km przed Grazem w Austrii z powodu fatalnej deszczowej pogody i zmęczenia o godz. 22 zrobiliśmy "krótką" przerwę na parkingu. Przerwa trwała aż 10godzin - tak nam się dobrze spało. Pojedliśmy i pojechaliśmy dalej, przez Słowenię ale bokiem, żeby nie kupować drogiej winiety. W miarę dobra droga, którą mogę polecić, jest przez: austriacki Mureck -słoweński Lenart i Ptuj aż do granicy z Chorwacją. W Chorwacji mają świetne drogi, że aż miło. Jechaliśmy Jadrańską Magistralą aż od Senj do Zadaru - potem wskoczyliśmy na autoceste. Chcieliśmy pokazać młodym (siostrze i szwagrowi) to piękną krętą drogę nad przepaścią do wody. NO ale siostra "wyczulona" na takie widoki, jechała z poduszką na oczach i tylko wołała na CB: co tak szybko? :-) Tu ukłony dla szwagra za okazanie OGROMNEJ CIERPLIWOŚCI. Szwagier - ja bym wysadził :-D
Pogodę w pierwszy dzień mieliśmy nie najlepszą ale i tak było super.
Warto napisać, że byliśmy tam przed sezonem i było to bardzo widoczne w liczbie turystów na ulicach i plażach porównując 20 czerwca z 1 lipca. Nawet na kempingu byliśmy prze 3 dni sami. Oczywiście taki stan rzeczy jest na plus :-)
Na miejscu zostaliśmy przyjęci bardzo miło. Nie mogło być inaczej, ponieważ właściciele są przemiłymi ludźmi. Miasteczko Vodice, w ciągu 4 lat, zmieniło się niewiele. Powstało kilka nowych lokali oraz - najważniejsze - mały placyk zabaw dla "Myszek".
Jako, że nie lubię za długo leniuchować, zaplanowaliśmy troszkę atrakcji w postaci zwiedzania okolic bliższych i dalszych. Odwiedziliśmy ponownie Tribunj, NP Krka, Sibenik, Murter, Tisno i pierwszy raz Primosten oraz Trogir. O Primostenie naczytałem się dużo na tym forum. Jest przedstawiane jako piękne miasteczko w którym dominują turyści z Polski. Jest w tym trochę prawdy, ale Vodice są ładniejsze :-). Zresztą są chyba najładniejsze z tych miasteczek, które widziałem.
Z ciekawszych miłych historii napiszę o rodakach.
Do Gorana na kemping przyjechał Grzesiu z żonką i córką. Któregoś wieczoru przy winku wymienialiśmy się opowieściami o ciekawych miejscach wartych obejrzenia i o przygodach z wakacji. Opowiedziałem im przygody jakie spotkały nas w wakacje w 2006 roku (opis tych wakacji na samej górze tej strony :-)). Na następny dzień Grzesiu mówi, że czytał na forum coś podobnego do tego co opowiadałem i pyta się czy to ja jestem autorem tego postu. Było mi bardzo przyjemnie potwierdzić to pytanie. A najlepsze z tego było to, że Grzesiu na ten kemping trafił właśnie po przeczytaniu mojego posta. Nie mogłem w to uwierzyć. Na życzenie Grzesia umieszczam pod postem wspólne zdjęcie.
Więcej zdjęć do obejrzenia w galerii na stronie zaprzyjaźnionego Biura Podróży www.schumacher.kepno.pl

Dziękuję żonce, siostrze i szwagrowi za udane wakacje.
Pozdrawiamy również Grzesia z rodzinką. Dziękujemy za PREZENT na pożegnanie.

Obrazek

A tu fotka na targu. Kupowaliśmy u tych miłych Chorwatów owaści i wieczorami jak robiliśmy zakupy w Konzumie to te zakupy im zostawialiśmy na przechowanie. Ostatnie zakupy u nich przed odjazdem dostaliśmy gratis. Myślę, że warto się z nimi zaprzyjaźnić.
Obrazek

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
CHORWACJA 2006 i 2010 - VODICE - służę pomocą
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone