Problem tkwi w mentalności.
.... i realnie działającym systemie, co jedno napędza drugie
.... A pamiętacie, jaki syf był w Polsce w latach 90-tych. Nie dość, że nie słyneliśmy, jako naród czyścioszków, to zmiany ustrojowe, sprzedaż mniej produktów, a bardziej opakowań, wygenerowały tysiace zalegajacych petów, miliony fruwajacych worków foliowych i cały ten chłam wszechobecnie platajacy sie pod nogami. Nie wspomnę o górach śmieci w lasach i brei zamiast wody w jeziorach i rzekach.
.... I cóż, minęło te 15-20 latek i uważam, że jest jakoś ok. System zadziałał. Duże miasta metropolie (Wawa, Wrocław, Trójmiasto, itd) czyste. Syf na chodnikach, to ostatnio zobaczyłem, gdzie ?, ano w Brukseli .
....Niezle też jest w małych miasteczkach. W takim Mrągowie, Giżycku, Mikołajkach, Chojnicach, itd., itd. itd.... , jest lokalna impreza plenerowa, ludzie trochę naśmiecą, potem wpada ekipa z dobrym sprzętem, dwie godziny, czysto. Rano się idzie, zero śmieci – to działa i na co dzień też. Krynica na nartkach, czysto. Darłowo, Hel, Świnoujście, bardzo ok, Szczecinek przejazdem – tak schludnego miasteczka dawno nie widziałem. Można wymieniać i wymieniać. !!!
....I stan wód poprawiony, kiedyś wykapać się w zegrzyńskim, parchy murowane, a teraz co najwyżej mała wysypka
. I Wisełka jakby czystsza, że tak jak na archiwalnyh zdjęciach ludziska znów się kąpią latem po praskiej stronie
……… Więc, system plus ekologia plus niestety restrykcje dają poprawę obyczajów. To się sprzęża zwrotnie .
……
Co prawda w Chorwacji byłem dwa lata temu i pod względem czystości było ok. Ale jak tak piszecie, to coś musi być na rzeczy. Tak, więc Chorwaci, obudźcie się. Nie liczcie, że kolega Rysio i inni, bedą za was robić. Szkoda wypracowanej opinii, szkoda żeby ktoś pisał, że jesteście syfiarze, szkoda kraju. .
….. I z tym niepoprawnym optymizmem
– pozdrawiam.