Poczytałam i muszę się niestety zgodzić - Chorwacja tonie w śmieciach zwłaszcza w tych miejscach gdzie jest bardzo dużo tuystów. I tu nie chodzi o to, że turyści brudzą - tylko im większe skupisko tym częściej powinno się te śmieci wywozić oraz, aby turyści mieli gdzie wyrzucać te papierki itp., rozstawiać odpowiednią do potrzeb ilość koszy. W tym roku byłam na Ciovo - próba wieczornej kąpieli w zatoce kojarzy mi się z koszmarem. Po popołudniowym przypływie w morzu pływały nie tylko pety i papierki, ale również żużyte prezerwatywy...
Nasza gospodyni Chorwatka każdego wieczoru "podrzucała" śmieci do kontenerów przy sklepie, co świadczy o tym, że chęć zarobienia choćby paru kun przesłaniała tutaj zdrowy rozsądek...
I jeszcze taka jedna dygresja - nie po to aby dokuczyć palącym, ale chodzi o pewien pogląd na turystów niektórych Chorwatów. Mam nadzieję, że to tylko jednostki...
Otóż - mieliśmy takie oto zdarzenie: pewnego dnia na zatłoczonej plaży w Ciovo rozbiła się tuż pod naszym parasolem rodzina Chorwacka (małżeństwo w średnim wieku + starsza pani, pewnie matka jednego z małżonków). Nie robiliśmy z tego powodu problemu, bo cóż miejsca mało i może ten kawałek żwirku był tak atrakcyjny, że rozbicie sie nieco dalej robiłoby im pewną różnicę. Nie byłoby problemu gdyby nie to, że w pewnym momencie młodsza Pani wyciągnęła papierosa i "odpaliła" zaciągając się z lubością. Niestety mniej rozkoszne było to dla nas, ponieważ byliśmy "na zawietrznej", więc dymek pakował na nas i nasze dzieciaki. Poprosiliśmy grzecznie aby Pani raczyła nie palić tuż pod naszym parasolem tylko odeszła kawałek. Używaliśmy tylko "ludzkich" argumentów (my nie palimy, chodziło nam również o dzieci, które siedziały w tym dymie) ale niestety... wywiązała się z tego taka awantura, że straszono nas nawet policją chorwacką. Usłyszeliśmy m.in., że przyjeżdżamy nad jej morze za nędzne parę Euro i powinniśmy się dostosować do ich warunków (plaża publiczna, na której nie ma żadnych zakazów - dotyczy to również wyrzucania śmieci, czy petów). I to chyba sedno sprawy chociaż niemiło to sobie uświadomić - dopóki turyści i odpływ Euro nie spowoduje, że Chorwaci zrozumieją z czego czerpią największe zyski, dopóty będziemy musieli respektować takie warunki jakie nam za nasze "nędzne parę Euro" oferują. Co ciekawe to "nędzne parę Euro" ma zupełnie inny wymiar jeśli pochodzi do Niemców, ale to już inny temat lub taka tylko złośliwość losu, którą też niestety da się odczuć...