tadeusz2 napisał(a):Wiesz JacYamaha...
Pozdrawiam
Jacek
JacYamaha napisał(a):Plażowicze tak poubierani, że Ty jako jedyny kąpiący się wyglądałbyś jak mors
PS. Dziś chyba świąteczna promocja.
shtriga napisał(a):Miałam dużo do nadrobienia Ten ruch samochodowy i piesi... To może cecha Azji. W Delhi podobno ginie pod kołami kilka osób dziennie. I te samozwańczo wielopasmowe jezdnie... Dużo podobieństw
Ashui ma trójkę dzieci? Teraz dopiero zauważyłam. Nie jestem na bieżąco z polityką demograficzną Chin - chyba inaczej jest na wsi, inaczej w Hongkongu, a może i każda prowincja ma jakaś autonomię w tym temacie. A może przywileje dla niektórych zawodów?
Rozmawialiście na ten temat?
W salon masażu baaaardzo mi się podobało. Też tak chce! :D:D
Dziękuję za te wszystkie ciekawostki - parzenie herbaty, liczenie. To jedne z tych aspektów prawdziwej przyjemności poznawania odmienności.
Ale nie zawsze musi być przyjemnie. Muzeum komunizmu - faktycznie wstrząsające. Szczególnie kiedy się wie o czymś, czego nie mogą wiedzieć tambylcy...
Miasto samo w sobie - przytłaczające! Rrrrrany - jak tam żyć :D:D Dobrze, że tą namiastkę lasu mają.
Śmiałam się przy Twoim hamburgerze. Mi się też bardzo często w czasie wakacji zdarza taki dzień, że po prostu chcę się nażreć!!! A potem znów mogę eksperymentować Jedynym krajem, gdzie nie miałam takiego ataku była Portugalia. Tamta kuchnia to dla mnie jakaś bajka
Podziwiam za owcze mleko... Nieraz tu na forum się śmialiśmy przy okazji opowieści albańskich, jak to częstowali nas takim pasterze w górach. Oj przeżycie mocne
I jeszcze dwa słowa o toaletach. Mnie to też zawsze dobija, że w wielu miejscach na ziemi potrzeba godziwego załatwienia strategicznej dla ludzkiego zdrowia i życia (no tak!) czynności nie znajduje zrozumienia :D:D
Pamiętam jak na początku lat 90. kolega gościł w Katowicach delegację z Niemiec i jakie porażki ich spotykały, kiedy szukali toalety. Kolega mi to opowiada i w końcu taki podłamany patrzy mi w oczy i całkiem serio: - I co ja im miałem powiedzieć... Że to jednak my wygraliśmy pod Grunwaldem?
Pozdrawiam serdecznie! A ja jestem chiński tygrys zodiakalny - nie było w parku... Z tygrysim pozdrowieniem i ostrzeniem pazura na kolejny odcinek - do zaś!
Nie ma jak wyjść na obiad, to jeszcze raz fotki obejrzę - to jest jak samobiczowanie (tzn. chodzi mi o to, że chciałoby się to zjeść, a nie ma jak ) Mniam!
Tymona napisał(a):Ale generalnie to rzadkość?Tadeusz napisał(a):Teraz zauważyłem, że i w Chinach można zobaczyć oponkę na brzuszku
tadeusz2 napisał(a):[Taki szyld widziałem gdzieś w Polsce.
tadeusz2 napisał(a):Odrębnym problemem to gaz, który jest w ilości śladowej, co pozbawia ten złocisty trunek apetycznej pianki.
tadeusz2 napisał(a):Dosyć szybko uporaliśmy się ze wszystkimi potrawami popitymi Tsingtao, popularnym słabym chińskim piwem. Chińczycy zamiast jęczmienia do słodu dodają ryżu. Nie wiem, czym zastępują chmiel, bo z goryczką są na bakier. Odrębnym problemem to gaz, który jest w ilości śladowej, co pozbawia ten złocisty trunek apetycznej pianki.
JacYamaha napisał(a):Gazu u nas niet - jeszcze by komuś odbiło...
Aneta.K napisał(a):Ta głowa tego kurczaka .... łoooomaaatkoooooo
shtriga napisał(a):Byłoby widowiskio na tej plaży na pewno jakby białasy narobiły szumu
Hmmm - widzę plusy i chyba na to bym się skusiła Jeszcze jak by tak słodkie było, to na pewno
A co do kurczaczka, to zgadzam się z Anetą - brrr. Co to tam z tego jeszcze wysysnąć można?
JacYamaha napisał(a):Pociumkać...
mwxx napisał(a):no i nadrobiłem czytanie i wiele fotek, super,
kurcze zaskoczenie ...ale mają drogi, a my śmiejemy się z tego co chińskie, a oni cegiełka do ciegiełki i do przodu
tadeusz2 napisał(a):JacYamaha napisał(a):Gazu u nas niet - jeszcze by komuś odbiło...
Przychodzi żaba do lekarza : Nie kumam
tadeusz2 napisał(a):A to coś bardzo oryginalnego, czego nie potrafię nazwać.