Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chińskie smaki

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.12.2009 08:43

tadeusz2 napisał(a):Wiesz JacYamaha...

Pozdrawiam :) :wink:
Jacek
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 16.12.2009 09:05

18. 15 listopada, jedziemy za miasto w poszukiwaniu starych Chin, nie tych ze szkła i betonu, ale tych nieskażonych cywilizacją. Ashin twierdzi, że trudno nam będzie zobaczyć pola ryżowe, bo tu w promieniu stu kilometrów mamy region przemysłowy, maksymalnie zurbanizowany. Każdy kawałek ziemi jest tu zagospodarowany.
Bierzemy taksówkę i ustalamy z kierowcą finanse, które chciałby zarobić za cały dzień jeżdżenia z nami. W miarę szybko ustaliliśmy cenę na poziomie 150zł z jego paliwem i opłatami za autostradę. Chyba był zadowolony, bowiem natychmiast poczęstował nas mandarynkami.

Jedziemy wygodnymi, szerokimi drogimi.
Obrazek

Takie tunele widziałem już w Chorwacji, ciekawe czy kiedykolwiek zobaczę je w Polsce?
Obrazek

Wzdłuż wybrzeża ciągną się w ogromne hale, składy kontenerów, gigantyczne zbiorniki i budowle, których przeznaczenia można się jedynie domyślać.
Obrazek

Zabudowany każdy metr wybrzeża.
Obrazek

Mijamy szkołę z pożytecznym kierunkiem nauczania.
Obrazek

Koniec autostrady?
Obrazek

Po godzinie dotarliśmy do parku, w którym zamiast starych Chin i pól ryżowych mieliśmy zobaczyć pole golfowe i Chiny w stylu Disneylandu. Znaleźliśmy się w ogromnym krajobrazowym kompleksie tak zwanej turystyki aktywnej. Połączono tu elementy znane w tradycji chińskiej, świątynie, posągi buddyjskie, smoki ze współczesnymi formami relaksu, typowymi dla amerykańskich parków rozrywki.
Zeźliłem się na Ashina, bo po kiego tracimy czas na amerykański kicz i tandetę. Mieliśmy już dwa dni temu próbkę Muru Chińskiego wylanego z betonu i i to mi wystarczyło, nie chciałem oglądać wykonanych w tym stylu kolejnych wesołych miasteczek.
W jego obronie stanęli koledzy, którzy skłonni byli nawet przejechać się specjalną kolejką okrążającą park. Na szczęście udało mi się jakoś przekonać ich, aby podjąć jednak próbę i dotrzeć do autentycznych miejsc mniej ucywilizowanych. W planie mieliśmy też wizytę nad morzem a czas ucieka i nie pozostało go za dużo.

Dojeżdżamy do ogromnego parku.
Obrazek

Na wzgórzu posąg buddy.
Obrazek

Można przejechać sie westernową ciuchcią pełną skośnookich cowboyów.
Obrazek

Coś monumentalnego.
Obrazek

Na obrzeżach parku wznoszą luksusowe osiedle. Ponoć najtańszy domek kosztuje 10milionów juanów.
Obrazek

Znajduje się tu Oceanarium i
Obrazek

i Aquapark. Obawiam się, że na zwiedzenie parku potrzeba kilku dni. Tereny są przeogromne.
Obrazek

Dojechaliśmy nad morze i tu okazało się, że zamiast dzikiej plaży mamy plażę, do której wchodzi się przez bramkę rejestrującą ilość osób wchodzących na nią Pewnie pod koniec dnia jak ilość wejść jest większa od wyjść zostają zaalarmowane specjalne służby. Na plaży pełno ludzi, robią sobie zdjęcia, spacerują wzdłuż brzegu, siedzą na piasku, nikt się nie kąpie. Ochłodzenie, jakie miało miejsce wczoraj widocznie skutecznie powstrzymało chińczyków przed kąpielą, nikogo w wodzie nie widzieliśmy. Nie wzięliśmy kąpielówek skoro Ashuin rano powiedział, że jest potwornie zimno i na pewno nie będzie możliwości skorzystania z nich. I co?
Kiedy dotknąłem wody doznałem wstrząsu termalnego, temperatura morza oscylowała w granicach 25st. i jak dla mnie była wymarzona do zanurzenia się w niej. Cholera, drapię się po głowie, nie mam kąpielówek a w bieliźnie, jaką miałem na sobie czułbym się bardzo, ale to bardzo nieswojo. Już oczami wyobraźni widziałem tysięczną skośnooką widownię, która wpatruje się w samotnie kąpiącego się białasa.
Z perspektywy czasu teraz żałuję, że zabrakło mi odwagi do wejścia do morza. Na wytłumaczenie pozostaje mi to, że akwen był mi całkowicie nieznany i mogło się okazać, że ludzie nie kąpali się z uwagi na niekorzystne pływy albo obecność niebezpiecznych stworzeń. Pozostanie to na zawsze już dla mnie zagadką.

Wejście na plażę jest mało dziewicze.
Obrazek

Monumentalne postacie przypominające ostatnią Olimpiadę
Obrazek

Przed taką publiką trudno mi było się zdecydować na kąpiel.
Obrazek

Zdjęcia z plaży.
Obrazek

Plażowicze.
Obrazek

Plażowiczka.
Obrazek

Morze zawsze jest wdzięcznym tematem do fotografowania.
Obrazek

Fale są zdecydowanie rzadsze ale i większe niż nad Bałtykiem.
Obrazek

I woda jest zdecydowanie cieplejsza.
Obrazek

W kiosku na plaży kupujemy kokosy, 10yuanów za sztukę.
Obrazek

Szok, smakuje jak kwaskowata lemoniada. Pierwszy raz w życiu piłem mleczko. Pychota.
Obrazek

Jeszcze tylko zdjęcie.
Obrazek

I wynosimy się z plaży. Teraz zauważyłem, że i w Chinach można zobaczyć oponkę na brzuszku.
Obrazek

Ok. pora rozejrzeć się za śniadanio-obiadem.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.12.2009 09:50

Plażowicze tak poubierani, że Ty jako jedyny kąpiący się wyglądałbyś jak mors :lol: :wink:

PS. Dziś chyba świąteczna promocja.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 16.12.2009 13:14

Miałam dużo do nadrobienia :) Ten ruch samochodowy i piesi... To może cecha Azji. W Delhi podobno ginie pod kołami kilka osób dziennie. I te samozwańczo wielopasmowe jezdnie... Dużo podobieństw :)

Ashui ma trójkę dzieci? Teraz dopiero zauważyłam. Nie jestem na bieżąco z polityką demograficzną Chin - chyba inaczej jest na wsi, inaczej w Hongkongu, a może i każda prowincja ma jakaś autonomię w tym temacie. A może przywileje dla niektórych zawodów?
Rozmawialiście na ten temat?

W salon masażu baaaardzo mi się podobało. Też tak chce! :D:D:D

Dziękuję za te wszystkie ciekawostki - parzenie herbaty, liczenie. To jedne z tych aspektów prawdziwej przyjemności poznawania odmienności.
Ale nie zawsze musi być przyjemnie. Muzeum komunizmu - faktycznie wstrząsające. Szczególnie kiedy się wie o czymś, czego nie mogą wiedzieć tambylcy...

Miasto samo w sobie - przytłaczające! Rrrrrany - jak tam żyć :D:D:D Dobrze, że tą namiastkę lasu mają.

Śmiałam się przy Twoim hamburgerze. Mi się też bardzo często w czasie wakacji zdarza taki dzień, że po prostu chcę się nażreć!!! A potem znów mogę eksperymentować :D Jedynym krajem, gdzie nie miałam takiego ataku była Portugalia. Tamta kuchnia to dla mnie jakaś bajka :D

Podziwiam za owcze mleko... Nieraz tu na forum się śmialiśmy przy okazji opowieści albańskich, jak to częstowali nas takim pasterze w górach. Oj przeżycie mocne :D

I jeszcze dwa słowa o toaletach. Mnie to też zawsze dobija, że w wielu miejscach na ziemi potrzeba godziwego załatwienia strategicznej dla ludzkiego zdrowia i życia (no tak!) czynności nie znajduje zrozumienia :D:D:D

Pamiętam jak na początku lat 90. kolega gościł w Katowicach delegację z Niemiec i jakie porażki ich spotykały, kiedy szukali toalety. Kolega mi to opowiada i w końcu taki podłamany patrzy mi w oczy i całkiem serio: - I co ja im miałem powiedzieć... Że to jednak my wygraliśmy pod Grunwaldem?

Pozdrawiam serdecznie! A ja jestem chiński tygrys zodiakalny - nie było w parku... :? :D Z tygrysim pozdrowieniem i ostrzeniem pazura na kolejny odcinek - do zaś!

Nie ma jak wyjść na obiad, to jeszcze raz fotki obejrzę - to jest jak samobiczowanie :lol: (tzn. chodzi mi o to, że chciałoby się to zjeść, a nie ma jak :lol: ) Mniam!
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 16.12.2009 14:15

Tadeusz napisał(a):Teraz zauważyłem, że i w Chinach można zobaczyć oponkę na brzuszku
Ale generalnie to rzadkość?
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 17.12.2009 08:58

JacYamaha napisał(a):Plażowicze tak poubierani, że Ty jako jedyny kąpiący się wyglądałbyś jak mors :lol: :wink:
PS. Dziś chyba świąteczna promocja.

:lol: :wink: na szczęcie lepsza promocja niż wyprzedaż :D :D

shtriga napisał(a):Miałam dużo do nadrobienia :) Ten ruch samochodowy i piesi... To może cecha Azji. W Delhi podobno ginie pod kołami kilka osób dziennie. I te samozwańczo wielopasmowe jezdnie... Dużo podobieństw :)

Ashui ma trójkę dzieci? Teraz dopiero zauważyłam. Nie jestem na bieżąco z polityką demograficzną Chin - chyba inaczej jest na wsi, inaczej w Hongkongu, a może i każda prowincja ma jakaś autonomię w tym temacie. A może przywileje dla niektórych zawodów?
Rozmawialiście na ten temat?

W salon masażu baaaardzo mi się podobało. Też tak chce! :D:D:D

Dziękuję za te wszystkie ciekawostki - parzenie herbaty, liczenie. To jedne z tych aspektów prawdziwej przyjemności poznawania odmienności.
Ale nie zawsze musi być przyjemnie. Muzeum komunizmu - faktycznie wstrząsające. Szczególnie kiedy się wie o czymś, czego nie mogą wiedzieć tambylcy...

Miasto samo w sobie - przytłaczające! Rrrrrany - jak tam żyć :D:D:D Dobrze, że tą namiastkę lasu mają.

Śmiałam się przy Twoim hamburgerze. Mi się też bardzo często w czasie wakacji zdarza taki dzień, że po prostu chcę się nażreć!!! A potem znów mogę eksperymentować :D Jedynym krajem, gdzie nie miałam takiego ataku była Portugalia. Tamta kuchnia to dla mnie jakaś bajka :D

Podziwiam za owcze mleko... Nieraz tu na forum się śmialiśmy przy okazji opowieści albańskich, jak to częstowali nas takim pasterze w górach. Oj przeżycie mocne :D

I jeszcze dwa słowa o toaletach. Mnie to też zawsze dobija, że w wielu miejscach na ziemi potrzeba godziwego załatwienia strategicznej dla ludzkiego zdrowia i życia (no tak!) czynności nie znajduje zrozumienia :D:D:D

Pamiętam jak na początku lat 90. kolega gościł w Katowicach delegację z Niemiec i jakie porażki ich spotykały, kiedy szukali toalety. Kolega mi to opowiada i w końcu taki podłamany patrzy mi w oczy i całkiem serio: - I co ja im miałem powiedzieć... Że to jednak my wygraliśmy pod Grunwaldem?

Pozdrawiam serdecznie! A ja jestem chiński tygrys zodiakalny - nie było w parku... :? :D Z tygrysim pozdrowieniem i ostrzeniem pazura na kolejny odcinek - do zaś!

Nie ma jak wyjść na obiad, to jeszcze raz fotki obejrzę - to jest jak samobiczowanie :lol: (tzn. chodzi mi o to, że chciałoby się to zjeść, a nie ma jak :lol: ) Mniam!

Te Indie to zaczynają po Twojej relacji chodzić mi po głowie.
Nie pytałem go o dzieci, choć rzeczywiście powinienem skojarzyć, że przecież jakieś tam przepisy 2+1 rygorystycznie przestrzegano. Może on z tych, no wiesz, uprzywilejowanych?
Zapomniałem napisać, że w kadziach moczyliśmy nogi w herbacie. Efekt był naprawdę piorunujący. Warto skorzystać.
Miasto rzeczywiście jest bez ducha, który zazwyczaj gnieździ się gdzieś pomiędzy starymi kamieniczkami, kościołami czy pałacykami.
Owczego mleka nie wypiłem, choć , owszem spróbowałem i wiem jak smakuje. :D :D
Acha, nie okaleczaj się, gorący kubek z chińską zupką zawsze może być Twój.
Z kogucim pozdrowieniem :D:D:D

Tymona napisał(a):
Tadeusz napisał(a):Teraz zauważyłem, że i w Chinach można zobaczyć oponkę na brzuszku
Ale generalnie to rzadkość?

Zdecydowanie tak. One wszystkie, jak to się czasem mówi, jak osy. Panów z piwną opuchlizną również rzadko się spotyka. Przypuszczam, że WHO, czy jakieś inne organizacje od zdrowotności w rankingach otyłości plasują Azjatów bardzo daleko. Według mnie, procent otyłych plasuje się u nich na poziomie błędu statystycznego.
Pozdrawiam :D
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 17.12.2009 08:59

19. Wracając z plaży rozglądamy się, za jakąś knajpą. Nie było to takie proste, aby ją znaleźć. Ashui musiał zasięgnąć kilkakrotnie języka u tubylców. Na marginesie trzeba powiedzieć, że każdy, kto ma więcej niż trzydzieści lat musi być tu napływowy. Inną sprawą jest to, że w takim miejscu jak te to tubylcy zajęci są pracą i nie szwendają się po ulicach. Odnaleźliśmy szeroką aleję, przy której znajdowało się kilka restauracji o podobno zróżnicowanych kuchniach. Usiedliśmy w tej, która miała mieć kuchnię z jego rodzinnych stron.

Nie można opuścić plaży bez zdjęcia na tle ananasowca.
Obrazek

Pusta bezduszna nadmorska promenada, same ekskluzywne hotele dla nowego establishmentu.
Obrazek

Jurata na chińskim wybrzeżu.
Obrazek

Miejscowośc nadmorska to i element marynistyczny.
Obrazek

Dżonka, tradycyjny chiński trójmasztowiec.
Obrazek

Taki szyld widziałem gdzieś w Polsce.
Obrazek

Siadamy na dworze, zawsze mniej kuchennych zapachów do nas dotrze.
Obrazek

Jak przystało na niedzielę, pojawił się rosołek na stole.
Obrazek

W wazie pływał sobie w całości kurczaczek. Każdy mógł wybrać sobie, co smaczniejsze kąski.
Obrazek

Stół zastawiliśmy sporą ilością przepysznych dań, które były nam już znane z wcześniejszego pobytu w restauracji hunańskiej.
Obrazek

Dosyć szybko uporaliśmy się ze wszystkimi potrawami popitymi Tsingtao, popularnym słabym chińskim piwem. Chińczycy zamiast jęczmienia do słodu dodają ryżu. Nie wiem, czym zastępują chmiel, bo z goryczką są na bakier. Odrębnym problemem to gaz, który jest w ilości śladowej, co pozbawia ten złocisty trunek apetycznej pianki.
Obrazek

Zostawiamy 200yuanów za obiad i jedziemy autostradą na wschód.
Obrazek

Dalej na Exit, czyżby to jakaś dzielnica Xi?
Obrazek

Napisy na drogowskazach czasem są zaskakujące.
Obrazek

Gdyby nie było angielskich napisów, biali by tu nie trafili bez przewodnika. Pomyśleć, że na głuchej prowincji oznaczenia są tylko po chińsku.
Obrazek

A z tym jegomościem na motorze minęliśmy sie po angielsku.
Obrazek

Dapeng, cel naszej podróży.
Obrazek

Za chwilę znajdziemy się w jedynej w promieniu stu kilometrów, niezburzonej przez rewolucje kulturalne i przemysłowe, sześćsetletniej miejscowości.
Obrazek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 17.12.2009 09:48

tadeusz2 napisał(a):[Taki szyld widziałem gdzieś w Polsce.

I ktoś Wam ukradkiem robi zdjęcia. :)

tadeusz2 napisał(a):Odrębnym problemem to gaz, który jest w ilości śladowej, co pozbawia ten złocisty trunek apetycznej pianki.

Gazu u nas niet - jeszcze by komuś odbiło...
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 17.12.2009 17:38

Ta głowa tego kurczaka .... 8O łoooomaaatkoooooo 8O
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 17.12.2009 18:24

Byłoby widowiskio na tej plaży na pewno jakby białasy narobiły szumu :D

tadeusz2 napisał(a):Dosyć szybko uporaliśmy się ze wszystkimi potrawami popitymi Tsingtao, popularnym słabym chińskim piwem. Chińczycy zamiast jęczmienia do słodu dodają ryżu. Nie wiem, czym zastępują chmiel, bo z goryczką są na bakier. Odrębnym problemem to gaz, który jest w ilości śladowej, co pozbawia ten złocisty trunek apetycznej pianki.


Hmmm - widzę plusy i chyba na to bym się skusiła :lol: Jeszcze jak by tak słodkie było, to na pewno :lol:

A co do kurczaczka, to zgadzam się z Anetą - brrr. Co to tam z tego jeszcze wysysnąć można? :lool:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 17.12.2009 18:33

Pociumkać... :lol:
mwxx
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 75
Dołączył(a): 13.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mwxx » 17.12.2009 20:29

no i nadrobiłem czytanie i wiele fotek, super,
kurcze zaskoczenie ...ale mają drogi, a my śmiejemy się z tego co chińskie, a oni cegiełka do ciegiełki i do przodu :lol:
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 18.12.2009 09:06

JacYamaha napisał(a):Gazu u nas niet - jeszcze by komuś odbiło...

:D Przychodzi żaba do lekarza : Nie kumam :? :wink:

Aneta.K napisał(a):Ta głowa tego kurczaka .... 8O łoooomaaatkoooooo 8O

Chyba łooookurcze :D :D

shtriga napisał(a):Byłoby widowiskio na tej plaży na pewno jakby białasy narobiły szumu :D
Hmmm - widzę plusy i chyba na to bym się skusiła :lol: Jeszcze jak by tak słodkie było, to na pewno :lol:
A co do kurczaczka, to zgadzam się z Anetą - brrr. Co to tam z tego jeszcze wysysnąć można? :lool:

Piwo słodkie to z sokiem i to tylko na nartach. A o grzebieniu pomyślałaś, że to może być rarytas? :D :wink:

JacYamaha napisał(a):Pociumkać... :lol:

Ale przed pociumkaniem trzeba pociamkać :wink:

mwxx napisał(a):no i nadrobiłem czytanie i wiele fotek, super,
kurcze zaskoczenie ...ale mają drogi, a my śmiejemy się z tego co chińskie, a oni cegiełka do ciegiełki i do przodu :lol:

Drogi rzeczywiście mają fantastyczne, szkoda, że u nas nie pozwolono im budować.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 18.12.2009 09:13

20. Dapeng, jak przeczytamy w przewodniku, jest twierdzą wybudowaną w 27 roku, czyli na nasze w 1394r, celem obrony okolicznej ludności przed japońskimi piratami. W murach twierdzy miało schronienie ponad tysiąc gospodarstw domowych. Nad ich bezpieczeństwem czuwał garnizon wojskowy. W zasadzie to wszystko, co warto wiedzieć o tej miejscowości. W Europie tego typu zachowanych miejsc jest stokroć więcej. Na usprawiedliwienie, bądź na podniesienie rangi tutejszej twierdzy jest jej unikatowość, czyli samo jej istnienie.
To tak jak z dowcipem o Stalinie, który pewnego razu rozdawał na jakimś wiecu dzieciom cukierki. Ktoś z tłumu stwierdził, że Stalin kocha dzieci. Na pytanie, dlaczego?
Odpowiedź brzmiała : częstuje cukierkami a mógł kazać je pozabijać.
Los podobnych miejscowości był mniej łaskawy dla nich i zginęły gdzieś pod autostradami, monumentalnymi halami, fabrykami.

Aby przekroczyć bramę twierdzy trzeba było nam zapłacić po 30yuanów za bilet. Mogliśmy znaleźć się w mieście muzeum. Cała jego architektura pochodziła w stanie niemal nienaruszonym z bardzo zamierzchłych czasów. Odległa historia mieszała się z teraźniejszością. W średniowiecznej scenerii życie toczyło się tu jakby wieloczasowo. W kilkusetletnich budynkach migały ekrany telewizorów a obok spotykaliśmy scenki rodzajowe ze zgoła odmiennej epoki.
Klimat tego miejsca zamiast przewodnikowej paplaniny lepiej oddadzą zdjęcia, których łącznie zrobiliśmy, jak przystało na jego sześćsetletnią historię, 600.

Przed nami wielce obiecujący krajobraz.
Obrazek

Za 30 yuanów przeniesiemy się o sześćset lat wstecz.
Obrazek

Zaczynamy zgodnie z proponowanym kierunkiem zwiedzania.
Obrazek

Gdyby nie motory pewnie bliżej byłoby nam poczuć średniowieczny klimat.
Obrazek

Dopiero od trzynastu lat chińskie władze otaczają ten teren specjalną troską.
Obrazek

Przed nami, jak napis mówi, muzeum.
Obrazek

Dobrze wiedzieć co mamy zwiedzać. Po powrocie do kraju odczytamy, o co tu chodzi z tymi starociami.
Obrazek

A to plan miasta.
Obrazek

Tu też coś interesującego?
Obrazek


Dociekliwi będą wiedzieli co to za tablica pamiątkowa.
Obrazek

Ciekawy dziedziniec, albo jak kto woli, patio.
Obrazek

W kulturalnym miejscu coś w klimacie kultury fizycznej na tak zwanego Małysza.
Obrazek

Jakiś krzykliwy babol nie pozwolił mi wejść na górę, domyśliłem się, że wstęp tam jest wzbroniony.
Obrazek


Szkoda, bo było tam kilka ciekawych architektonicznie detali.
Obrazek

Pozostało nacieszyć się krzesełkami i
Obrazek

i ławą, albo kanapą, jak kto woli.
Obrazek

Można się spierać, ale czy to nie jest na zamówienie Shtrigi, zodiakalny tygrys?
Obrazek

Można sobie wyobrazić, że za węgłem stoi skośnooki samuraj.
Obrazek

A to coś bardzo oryginalnego, czego nie potrafię nazwać.
Obrazek

To też jakieś mistyczne wejście, może smoka?
Obrazek

A to wyjście z muzeum w internacjonalistycznych objęciach.
Obrazek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 18.12.2009 09:31

tadeusz2 napisał(a):
JacYamaha napisał(a):Gazu u nas niet - jeszcze by komuś odbiło...

:D Przychodzi żaba do lekarza : Nie kumam :? :wink:

Jak się nałykasz gazu to się odbija.
Jak by odbiło tylu Chińczykom to rewolucja gotowa. Mao w niebezpieczeństwie.
Taki świetny żart...

tadeusz2 napisał(a):A to coś bardzo oryginalnego, czego nie potrafię nazwać.

Przejście do Matrixa.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja

cron
Chińskie smaki - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone