Czesi bardzo sympatyczni, szczególnie jak musieli naszą (ich?!) Skodę naprawiać.

Policjant na parkingu przy autostradzie, sprawdzając naszą winietkę, kazał usunąć zeszłoroczną (nowa też mieliśmy) słowami: "to je szpetne" i że "to" musi pójść "prycz", czym dał nam dobry humor na cały pobyt.
Ceny za parking przy samym mieście jak w Pompejach, czyli mafijne.

W mieście więcej skośnookich japońskich turystów niż prostookich.
I nigdy nie zapłaciłem za atrakcję z listy UNESCO (teatr na zamku) takich pieniedzy za 20 minut zwiedzania i ... nie żałowałem.
Link do całości:
http://yesdarek.miracle.pl/travelwebsite/krumlov/krumlov_1.htm
A tu przykładowe fotki:




