napisał(a) majeczka » 24.08.2014 11:13
Na Korculi nie zauważyliśmy specjalnej różnicy cen w porównaniu do ubiegłych lat. Ryby np. /makrele/ kosztowały 20 kun/ kg. Nasi znajomi zabrali ze sobą grill elektryczny, folię aluminiową i sami je grillowali.
Wszystko przyjeżdżało w zasadzie na miejsce. Owoce i warzywa furgon przywoził z doliny Neretwy, może nie takie tanie jak w markecie, ale dojrzałe, świeże i pachnące, /klimatyzacja strasznie je wysusza/.
Świeże ryby i owoce morza były 3 - 4 razy w tygodniu. Przygotowanie ryby zakupionej rankiem, wraz ze zrobieniem sałatki, to raptem 20 minut. W wakacje i tak nic specjalnego się nie robi, więc przyrządzenie takiego posiłku od czasu do czasu, to sama przyjemność.
W restauracjach często i gęsto kucharze wyznają zasadę, że grillowana ryba 3 razy pływa. W wodzie, w oliwie i w winie. Drugi sposób pływania dla nas Polaków, jest nie do przyjęcia. Dlatego my również wolimy grillować samemu i nie topić jej w oliwie.
Zastanawia mnie tylko dlaczego dania rybne w restauracjach chorwackich są tak drogie? Płaciliśmy za paterę grillowanych ryb i owoców morza na dwie osoby 220 kun. Ryba była przypalona, kalmary gumowate, krewetki to sama skorupa, prawdopodobnie do ozdoby.
Obecnie zauważyliśmy w Cro, tendencję byle jakości, turysta i tak wszystko zje i za wszystko zapłaci.
Porządny obiad w rozsądnej cenie zjedliśmy dopiero w Polsce, zjeżdżając z autostrady do pierwszej miejscowości tuż za granicą Czech.