maleństwo napisał(a):Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):tylko ślepca nie zdziwią i nie zastanowią nowe dachy na starówce
wiesz Kasiu to ja chyba trochę ślepa jestem... bo patrze na budynki bardziej od strony ich architektury. Czy byłaś kiedyś w Warszawie albo w Elblągu? Czy jak wchodzisz na taką Starówkę to od razu widzisz wojnę? No ja tak nie patrzę. Co najwyżej moje oko cieszy się tym jak ładnie odbudowali czy odrestaurowali. Spójrz oczami bardziej dziecka, które cieszy ładny kolor tej dachówki - to dziecko nie wie co się działo.
Przepraszam nie do końca umiem wyrazić chyba to o co mi chodzi, a Kasi nie chciałam urazić. A ja jestem wrażliwą i uczuciową osobą (ale też upartą
) i jeśli z jakiś powodów czegoś nie chcę oglądać to nie będę.
Kasiu jak dawno mieszkasz w Chorwacji?
W Pl wojna była dawno temu, natomiast tutaj to ciągle jeszcze "świeża" historia (historia najnowsza) niestety. Patrzeć na Warszawę to nie to samo co patrzeć na nowe dachy Dubrovnika (trochę inna refleksja, bo i nieporównywalna perspektywa czasowa, a i zupełnie innego rodzaju konflikt "w tle"). Poza tym wszędzie w hr (nawet na wybrzeżu i tam, gdzie się tego nie spodziewsz) trafisz na pomniki ofiar domovinskog rata, ulice tego samego imienia, tablice z nazwiskami branitelja; nie da się "tego" oddzielić od Chorwacji;
Bałkany to szczególne miejsce na mapie Europy i ich kultury (a w tym i architektury) nie można odzielić od specyficznej i burzliwej historii. Z drugiej strony paranoją jest, by patrzeć na wszystko przez perspektywę wojny i wszędzie się jej obsesyjnie dopatrywać (nie taka była moja intencja). Bo nie o to chodzi (czy to nie Ty właśnie wyraziłaś obawę o to, że jakiekolwiek "ślady" konfliktu mogłyby Cię przynębić?). Miałam na myśli to, że tak naprawdę nie trzeba się aż tak bardzo rozglądać, by te ślady widzieć i tam, gdzie ich już tak naprawdę nie widać (ale nie trudno się domyślić...). To Bałkany z "całym dobrodziejstwem inwentarza".. Fascynujące Bałkany...
Dziwne, że jako architekta nie interesuje Cię i historia...
Nie jesteś ciekawa orintalnej zabudowy Mostaru (zrekonstruowany XVI - wieczny most umieszczony na liście UNESCO, wspaniałe meczety...) albo absolutnie pięknego i moim zdaniem, wyjątkowo romantycznego odrestaurowanego Počitelja. Fenomen muzeumańskiej kultury (i islamu z europejską twarzą) ze wszech stron otoczonego kulturą i tradycjami chrześcijaństwa.... Jeśli obawiasz się, że zobaczysz biedę, która "aż piszczy", weteranów bez kończyn na ulicach, to mylisz się. Życie toczy się normalnie, nikt nikogo wojną nie epatuje...a skoro wsomniałaś coś o podejściu: patrzę i myślę, jak to wszystko pięknie odbudowane, a nie doszukuję się wojny... to nie rozumiem, czemu Mostar skreślasz z listy. To turystyczne miasto w najlepszym wydaniu. A jego klimat... cóż bije o głowę większość miejs z hr wybrzeża... tam po prostu "coś unosi się w powietrzu".. może to sevdah...
Ale nie będę przekonywać, choć niewątpliwie dziwnym jest dla mnie podróżowanie po kraju (czy regionie, kiedy podciągany pod temat jeszcze BiH, ale historii Hr od Bih oddzielić się nie da w żaden sposób) połączone z brakiem ciekawosci i otwartości na to, jaki ten kraj (czy region) jest naprawdę i jaką ma historię...
A tabliczek z napisem: "Pozor mine! Ne prilazite" też w Hr nie brak...
Czy sam fakt, że uwielbiam Mostar (nawet z jego zrujnowaną częścią) świadczy o tym, iż jestem osobą nieczułą i niewrażliwą? Tej części Twojej wypowiedzi nie zrozumiałam, przyznaję (nie bardzo widzę związek z tematem).
W Hr na stałe mieszkam 4 lata. I nie czuję się urażona; po to jest forum, by dyskutować
Pozdrawiam