Cel - Dubrovnik - nie ważne jak...cz. 2

Uwielbiam naleśniki, właśnie zadzwoniłem do żony, czy nie ma ochoty na naleśniki zamiast jakichś padlin.
Jest zgoda.

Kuźwa oglądanie zdjęć na cropli ma wpływ na zawartość talerza.

Co za czasy

Może powinno się pisać - wchodzisz na własną odpowiedzialność.




Edit:

weldon napisał(a):Już się nie mogę doczekać ...

Ja też ...



Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):Czekamy na stateczek.
...
Przybija, cumuje, ludzie wysiadają...pora na nas i tu totalne zaskoczenie.
- Koniec pływania na dziś. Jest za późno.
- Za późno?
- Pływamy do ok. 16
- ???
- Rejs trwa ok. 3 godziny. Zapraszamy jutro.
- Jutro?

Jest nam bardzo smutno.
Patrząc z perspektywy czasy to był najbardziej przykry moment urlopu (przynajmniej dla mnie).

Pewnie ile ludzi tyle opinii, ale moim zdaniem nie masz czego żałować. Dla mnie atrakcyjność tego rejsu ma się nijak do ceny. Ani Visovac ani Roški Slap na kolana nas nie powalił. Płacąc ok. 250 kun za dwa bilety spodziawałam się większych fajerwerków.
Dla Ciebie był to najbardziej przykry moment urlopu - dla mnie ten rejs to najgorzej wydane pieniądze podczas całego urlopu

Pozdrawiam

Edit: Spojrzałam na swoją chorwacką galerię na picasie. Rejs faktycznie nie zrobił na nas większego wrażenia, bo nie ma tam ani jednego zdjęcia z tej wycieczki .

Jacek S napisał(a):

Chyba amator

Jakiś taki pasiaty w tej opaleniźnie

pzdr

marze_na napisał(a):Edit: Spojrzałam na swoją chorwacką galerię na picasie. Rejs faktycznie nie zrobił na nas większego wrażenia, bo nie ma tam ani jednego zdjęcia z tej wycieczki .

Dzięki.




Gość był naprawdę niezły...żeby nikogo nie urazić tylko takie wstawiłem.




Pozdrawiam

21 lipiec - czwartek

Ražanac i okolica



Dziś w menu tuńczyk.
Do czerwonej ryby przydałoby się jakieś wino...trzeba jechać.
A przy okazji parę widoczków.

Pierwszy żółw Mai.



Ależ to było radosne spotkanie.



Tu ma domek?



To był moment i zwiał w krzaki.



Jedziemy dalej - kapliczka - w tle Velebit.

Crkva gdzieś w okolicach Jovići.



Nawrotka i jazda w stronę Pag.





Kolejny przystanek - Rtina.

Fajny klif jest za tą wieżą...zaczyna kiełkować pomysł...





...przyjrzyjmy się bliżej...tym bardziej, że na jego końcu coś widać...jest plan.



Na razie jedziemy dalej - pozdrawiam koleżankę Agnieszkę...



To już za mostem - widok zatokę w okolicach Dinjiška.



Przystanek winko - pan nalewa do pełna a ja znajduję (roz)gwiazdę.

Ech, ci architekci

weldon napisał(a):
Ech, ci architekci

Sposób na włamywacza

Arek napisał(a):

weldon napisał(a):Ech, ci architekci

Sposób na włamywacza

Nie jest tak źle...

Jacek S napisał(a):Nie jest tak źle...

Można się poganiać

Arek napisał(a):

weldon napisał(a):
Ech, ci architekci

Sposób na włamywacza

I na ewentualne podniesienie poziomu wody .

Jacek S napisał(a):To był moment i zwiał w krzaki.

Po "zatankowaniu" wina krótka wizyta w Solana Pag.
W tle widoczny Stari Grad Pag.



"Kwatery" - poletka.





Pani serdecznie zaprasza do miasta - skorzystamy (po raz kolejny) ale jeszcze nie dziś.



Na spracowanych zbieraczy soli wytchnieniem może być cień i chłód kapliczki.



Wchodzę na drewniany mostek a pode mną potok/rzeczka. W wodzie aż się zagotowało.
Spłoszyłem ryby wygrzewające się w słoneczku.
Poczekałem chwilę żeby zobaczyć czy wrócą...niektóre podpływały do lustra ale zaraz znikały w głębi.
Pokaźne sztuki...

Przechodzę dalej na teren fabryki.