Może jednak zostaniemy tu, w Parku? Skorzystamy, przecież i tak mamy tu przyjechać...
Jednostajnie miło szemrze strumyk, kusi woda i przyjemny cień/chłodek.
Chwilę się zastanawiamy czy nie skorzystać z okazji, ale Maja niedawno zasnęła więc może lepiej niech się porządnie wyśpi...
jeszcze tu wrócimy...
Droga teraz prowadzi stromym podjazdem. Jesteśmy gdzieś w tej okolicy.
Podjazd się skończył, krajobraz znowu wypełnia wielka, pusta równina.
Na własne oczy i uszy mogłem się przekonać jak wielki w dalszym ciągu problem stanowią
"pamiątki" po ostatniej wojnie.
A dlaczego na własne uszy?
Bo jak zatrzymałem auto żeby zrobić zdjęcie to spadła na mnie lawina zakazów ze strony Marty
abym w żadnym to wypadku, kategorycznie, bezapelacyjnie i bezwarunkowo nie schodził z asfaltowej drogi.
Dobrze, że miałem drugi obiektyw w plecaku.
Istnieje projekt rządowy oddające te ziemie obywatelom chorwackim prawie za bezcen,
pod warunkiem rozminowania na własny koszt terenu, który się nabyło.