napisał(a) Vjetar » 01.09.2008 07:10
Kamp Planik w Raźanac. Blisko do A1 w Posedarje. Niezła baza na nabranie sił na wyjazd z Cro albo na początek urlopu w Cro. Mała dygresja-kurcze jak daleko do domu. Na ogrodzonej , ogromnej parceli jest wszystko co trzeba. Czysto, drzewa, cień, spokój, boisko, wychodzi po 17 E/d. Chyba nie może być lepiej. Zostawiamy paszporty gospodarzowi
I szukamy przytulnego miejsca dla siebie. Wszystko jest cacy do pewnego momentu. Wszystkie powyższe plusy mają swoją przeciwwnagę.
Niestety. A tak naprawdę jeden... Jeden wielki ukryty pod warstwą porastającej tu trawy. SKAŁA
Podczas rozbijania namiotu pokrzywiłem wszystkie szpilki. Do trudności we wbijaniu już przywykłem (nie pierwszyzna) ale tu było zdecydowanie najgorzej.
Ale co tam-taka pierdoła nie jestem. I napewno nie zepsuje mi to urlopu. Zapada ciemność. Zmęczeni kładziemy się spać. Rano zobaczymy miasteczko, plaże.
Budzi się kolejny piękny dzień. Jest 19 lipca. Jeszcze 4 dni w raju. Oto nasze gospodarstwo. Duży mamy ogródek, prawda
Zadar nie ucieknie więc na plaże marsz. Dziś leniuch. Spacerkiem do miasteczka jest ok. 15 min. drogi. Dojście do morza jest bardzo kamieniste i ostre. Dno bardzo nieregularne, kamienie, głazy, skały, głębina. Nam to nie przeszkadza bo nurkowanie w takim surowym otoczeniu ma swoje uroki.
Piękne okoliczności przyrody
i niepowtarzalne
I tak na małym zwiedzaniu mija kolejny dzień. Rzut oka na miasteczko
Ta sama przystań z bliska
Troszkę po centrum
Hotel Zacisze
Prawie jak Malbork
Mała kapliczka przy tarasie restauracji
Plażowicze przenoszą się na hałaśliwe tarasy knajp. Nad wodą zapada spokój i wychodzą demony wojny
(inwalida)
Dobranoc...
c.d.n. Zadar