Spędziliśmy 8 dni Pod Maslinom i bardzo wysoko oceniliśmy ten kemping. Dodam, że moja Pani Żona jest wyjątkowo uczulona na czystość sanitariatów, które tu są w ciągłym sprzątaniu od rana do wieczora - dosłownie, kobitka kończy z jednej strony i zaczyna z drugiej, więc wszystko pachnie i błyszczy. Do tego stale dostępny jest papier toaletowy i mydło w płynie, co bynajmniej nie jest standardem. Ciepla woda była naprawdę ciepła niezależnie od pory, także po północy.
Bez dodatkowych opłat dostępne są lodówki i zamrażarka - nam udało się zamrozić na kamień 2 ogórki i 3 pomidory oraz wino, na szczęście flaszka nie pękła a trunek szybko odzyskał swą właściwą postać.
Dalej - jest sporo cienia, choć nie wszystkie miejsca go mają, kilka zasługuje wręcz na miano patelni, ale tam lokują się głównie kampery i prikolice.
Caly kemping jest schludny i zadbany, nie ma żadnych walających się śmieci, butelek itd. Obsługa dba, by po 23 nikt nie jeździł autami po alejkach, choć parę razy się to zdarzyło - jacyś spóźnieni goście dojechali przed północą i nie było problemu, zostali wpuszczeni.
Jest to miejsce raczej dla odpoczynku od hałasu, nie było imprez po ciszy nocnej, najbliższa knajpa jest na dole przy plaży. Jadrankę trochę słychać, ale nie jest ona w tym miejscu zbyt ruchliwa a Chorwaci bardziej przestrzegają przepisów niż my, więc jeżdżą raczej powoli. Trochę słychać skutery jeżdżące do baru, ale nie przeszkadzały nam choć byliśmy w części przylegającej do drogi na plażę.
Sama plaża jest niezwykle urokliwa, choć dojście na jej drugą, "właściwą" część może być trudne dla osób z małymi dziećmi, gdyż ostatnie klika metrów trzeba pokonać po ruchomych kamieniach, które w czasie przypływu są pod wodą. Pewnym minusem jest też brak cienia - do południa jest go trochę pod kawałkiem skały, potem już tylko na pierwszej części, na samej drodze pod drzewem. Ludzi od rana jest niewiele, gęsto robi się po południu.
Bar przy plaży oferuje niezłą pizzę (duża z powodzeniem starczała nam na 2 osoby), trochę rzeczy z grilla, piwo, wino i lody (5 kun) których ilość w znaczący sposób zależała od tego, kto nakładał - mieliśmy swoje "typy" i "antytypy", największym antytypem był facet (chyba właściciel albo jakiś zarządca, wiecznie przesiadywał na schodach, czasem zstępował do baru), a najładniej dawała taka niewielka czarnulka.
Woda w morzu jest bardzo czysta, świetnie widać ryby i inne żyjątka, polecam zabrać maskę i rurkę, jest co oglądać.
Zejście na plażę faktycznie jest dość strome, ale nam nie chciało się jeździć samochodem, traktowaliśmy to jako formę aktywności fizycznej, zwłaszcza że idzie się w cieniu. Na dole jest darmowy parking, często niestety zapełniony, ludzie parkują wzdłuż drogi, często w niezbyt fortunnych miejscach, zwłaszcza że droga jest wąska i kręta, tak że ledwo mijają się 2 auta, a i to nie wszędzie. Wyobrażam sobie, że np. pchanie wózka z dzieckiem pod górę może być pewnym wyzwaniem. Osobom niepełnosprawnym w ogóle nie polecam tego miejsca, bo się strasznie umordują nawet po samym kempie - wszystkie ściezki prowadzą w górę lub w dół.
Podsumowując - świetne miejsce do odpoczynku, dobry punkt wypadowy do Dubrovnika, fajna plaża, miła obsługa intersująca się gośćmi, czysto, dobra cena. Jeśłi będziemy kiedyś jeszcze tak daleko na południe, na pewno nie ominiemy Masliny. Howgh.