becia_beata napisał(a):Pod Maslinom jest faktycznie fajnie i tanio.Camping jest położony przy samej drodze do Dubrownika ,przed 12 km
A sam Orasac to małe miasteczko z jednym sklepem, ale bardzo przyjemne ,spokojne miejsce
Sklepiki są dwa
Paweł i Kasia napisał(a):Jacek, byłeś w tym roku?
p_sz napisał(a):Cześć Jacku,
W tym roku Mirko bardzo wysoko podniósł poprzeczkę. Polak nie spełnia tak wysokich standartów, bo o 23,00 jeszcze nie śpi, a przyjeżdża na 2-3 tygodnie z całą rodziną. Za to lepszy Włoch, czy Niemiec, bo o 23,00 już śpi, a przyjedzie na 1-2 noce i pędzi dalej. Ach te chorwackie prawa ekonomii.
pozdrowienia dla wszystkich
p_sz napisał(a):Ale słyszałem ,że była spora zadyma - Rodacy z Warszawy namieszali podobno - i było wyproszenie z kampu Zachowywaliśmy się normalnie, jak statystyczny Polak na urlopie. Wiadomo wieczorami rozmowy przy winku, ale kulturalnie. Co wieczór Mirko przyczepiał się, że za głośno i każdy powinien siedzieć przy swoim namiocie.
Panom Pod Maslinom od nadmiaru gości woda sodowa uderzyła do głowy. W tym roku Mirko bardzo wysoko podniósł poprzeczkę. Polak nie spełnia tak wysokich standartów, bo o 23,00 jeszcze nie śpi, a przyjeżdża na 2-3 tygodnie z całą rodziną. Za to lepszy Włoch, czy Niemiec, bo o 23,00 już śpi, a przyjedzie na 1-2 noce i pędzi dalej. Tak więc jak ktoś lubi się stres na urlopie i chodzi spać przed 23,00
Tantal napisał(a):j_w napisał(a):Byłem na tym campie po 20 sierpnia. Tak jak wjechałem tak szybko się zwinąłem . Camp przepełniony wolne miejsca zarezerwowane kartką z terminem kilka dni w wstecz. Wolne miejsca nie za ciekawe. Podłoże pyliste.Łazienki i toalety OK.Same dojscie do morza to nieporozumienie. Stromo i daleko. Ogólnie nie podobał mi się. Za Dubrownikiem znalazłem lepszy. Warto było przejechac te 40 kilometrów dalej.Opiszę go w mojej relacji z podrózy.
A jak ktoś szuka rozrywki, barów, dyskotek, imprez do rana itd. itp. ... cóż, są inne miejsca. Wtedy się np. do Pakostane jedzie
j_w napisał(a):Byłem na tym campie po 20 sierpnia. Tak jak wjechałem tak szybko się zwinąłem . Camp przepełniony wolne miejsca zarezerwowane kartką z terminem kilka dni w wstecz. Wolne miejsca nie za ciekawe. Podłoże pyliste.Łazienki i toalety OK.Same dojscie do morza to nieporozumienie. Stromo i daleko. Ogólnie nie podobał mi się. Za Dubrownikiem znalazłem lepszy. Warto było przejechac te 40 kilometrów dalej.Opiszę go w mojej relacji z podrózy.
p_sz napisał(a):Maslinko,
ja też nadal jestem zdziwiony, a minęły już 3 miesiące, jak wróciłem z Cro.
Masz rację z Bożo dogadywaliśmy się zdecydowanie lepiej niż z Mirko. Jednak co to za urlop jak codziennie modliłem się, żeby wieczorem Bożo miał dyżur w recepcji, a nie Mirko.
Rzeczywiscie, jak jest grupa znajomych (kilka rodzin), to trudno o idealną ciszę. Jednak nie jestem małolatem, mam w tej chwili 39 i pół (na serio) i wiem jak się zachować. Tak jak już pisałem to był mój 4 raz na tym campie i kiedyś nie było takich akcji.
Jest tyle pięknych miejsc w Cro, że nie miałem zamiaru siedzieć na siłę w Orsac'u i patrzeć jak Mirko codziennie "strzela focha"
Dlatego żegnaj Orasacu
Pozdrowienia
darek1 napisał(a):p_sz napisał(a):Ale słyszałem ,że była spora zadyma - Rodacy z Warszawy namieszali podobno - i było wyproszenie z kampu Zachowywaliśmy się normalnie, jak statystyczny Polak na urlopie. Wiadomo wieczorami rozmowy przy winku, ale kulturalnie. Co wieczór Mirko przyczepiał się, że za głośno i każdy powinien siedzieć przy swoim namiocie.
Panom Pod Maslinom od nadmiaru gości woda sodowa uderzyła do głowy. W tym roku Mirko bardzo wysoko podniósł poprzeczkę. Polak nie spełnia tak wysokich standartów, bo o 23,00 jeszcze nie śpi, a przyjeżdża na 2-3 tygodnie z całą rodziną. Za to lepszy Włoch, czy Niemiec, bo o 23,00 już śpi, a przyjedzie na 1-2 noce i pędzi dalej. Tak więc jak ktoś lubi się stres na urlopie i chodzi spać przed 23,00
[/quot
Pewnie chlaliście gorzałę i śpiewaliście głośno zakanszając swojską wyczosnkowaną kiełbasą i polskim bigosem o dziwnym dla innostrańców zapachu. To i nie dziwota, że Was wyrzucił z Campingu. Ileż to można patrzeć na patologię alkoholową, dzikie do póżnej nocy śpiewy i drące się dzieci. Współczuję koleżankom i kolegom na Campingu. Oj współczuję.