Witajcie,
To mój pierwszy post na forum, a z racji tego że dużo mi dała lektura różnych wątków przed pierwszą wizytą w Cro to postanowiłem podzielić się swoją relacją z pobytu.
Co prawda już prawie po sezonie, ale mam nadzieję że moje informacje będą pomocne na kolejny rok.
Relacja może też być trochę niespójna, bo postaram się opisać wszystko co mi się przypomni
Uczestnicy:
Ja+żona+dziecko (11m-cy)+samochód (sedan bez bagażnika dachowego)
Lokalizacja i noclegi:
Pierwszy raz w Chorwacji padł na Istrię - trochę przez przypadek a trochę z uwagi na odległość - 1230 km wydawało mi się znośną odległością jak na pierwszą podróż z małym dzieckiem.
Jechaliśmy we wrześniu, a więc na koniec sezonu i w tygodniu (noc z czw na pt) a więc bez korków.
Warszawa-Gorzyczki-Mikoluv-Maribor-Ljublana-Koper-Tar.
Łącznie z postojami około 13h.
Podróż przebiegała bez problemów, jedynie przed granicą SLO-CRO około 40 minut w ślimaczym tempie, do szlabanu i machnięcia ręką przez celnika).
Do wyboru domku kampingu Lanterna przekonały mnie:
- nowo oddane do używania domki (marine premium mobile home)
- nowo oddany kompleks basenów dla dzieci
Rezerwacji dokonałem bezpośrednio na stronie kampingu (Camping Adriatic), wymagali jedynie numeru karty, a płatność i tak dopiero na koniec pobytu. Komunikacja mailowa i w recepcji bez problemu po angielsku.
Domki są dostępne od 14:00 ale nam się udało wejść od razu po przyjeździe - około 11:00 (pewnie z uwagi na końcówkę sezonu). Chociaż Niemcy którzy zamieszkali po sąsiedzku, przyjechali mniej więcej w tym czasie co my, ale do domku weszli dopiero o 14:00.
Domek:
Marine premium mobile home - bardzo ładne, bardzo nowe i wygodne domki.
Duży taras (leżaki, stół rozkładany, krzesła), po wejściu kuchnia z peły wyposażeniem (płyta, lodówka, mikrofala, czajnik, ekspres do kawy, naczynia, sztućce, kieliszki, szklanki itp.) Brakowało jedynie piekarnika jeśli ktoś miałby ochotę na pieczenie ciasta
W saloniku rozkładana sofa, stół tv, wejście do jednej z łazienek i do pokoi.
Pokoje podobne: w jednym dwa pojedyncze łóżka, w drugim łóżko podwójne; niewielki szafy, szafki nad łóżkiem. Jeden pokój bezpośrednio z łazienką.
Pokoje nie duże ale w sam raz do spania. Myślę że 4 osoby dałyby radę, ale 6, jak niektórzy sugerowali, to już wg mnie lekka przesada. Nie rozkładałem sofy, ale wydawała się malutka jak na potencjalnie dwie osoby.
Łazienki dosyć wąskie, ale wystarczające. Prysznic całkiem spory jak na tak małą łazienkę.
Tak naprawdę nie można się do niczego przeczepić.
To co mnie urzekło, to rzeczywiście czuć było czystość i nowość w domku.
Oprócz tego że był posprzątany idealnie, to widać było że zarówno pościel, ręczniki jak i elementy wyposażenia są nowiutkie, a niektóre wręcz nigdy nie używane.
Oczywiście z rok domki już nie będą tak nowe ale patrząc na jakość i poziom sprzątania i ogólny poziom czystości i sprzątania na kampingu można mieć nadzieję że utrzymają wysoki standard.
W domku klimatyzacja.
Domki są położone bardzo blisko basenów dziecięcych oraz blisko niewielkiej kamienistej plaży, ale zejście (jak większość zejść na plażę) dosyć strome, po wielu schodach więc wózek dziecięcy odpada.
Przed domkami są mini zabawki dla dzieci typu zjeżdżalnie, bujaczki itp. Położone na miękkim podłożu z korka także bezpiecznie.
Hałas:
mimo bliskości basenów i kamieniołomu nie ma uciążliwych hałasów. Kamieniołom wydawało mi się że słyszę raz ale w żadnym stopniu nie było to uciążliwe.
Kamping:
Ogromny. Przynajmniej mi się taki wydawał, bo nigdy wcześniej nie byłem w takim miejscu.
Setki parcel na namioty, przyczepy, setki domków różnych standardów i różnych operatorów.
kilka restauracji (pizza, makarony, dania obiadowe), kilka barów bliżej plaży, kilka marketów (chyba trzy) kilka budek z pieczywem (czynne rano i wieczorem), poczta, kiosk, bazar (z chińszczyzną).
Ceny w sklepach i knajpach na kampingu raczej odstraszające (kajzerka - 3 kn, piwo w puszce - 10 kn, cola 1,5l - 11 kn, masło (125g) - 13 kn, pizza - od 40 kn).
Ogólnie pod względem cen wydawało mi się że Chorwacja będzie tańsza (dotychczas bywałem głównie w Hiszpanii i porównując ceny byłem zaskoczony). Rozumiem ceny na kampingu który jest zamkniętą enklawą i rządzi się swoimi prawami (jak hotelowy barek ) ale przy okazji zwiedzania odwiedziliśmy Lidl i Kaufland i tamtejsze ceny też odbiegały od mojego wyobrażenia. Ale nie będę się na tym skupiał, w końcu wakacje są od wypoczynku a nie od liczenia każdego grosza. Taka luźna uwaga, którą można wziąć pod uwagę szczególnie jadąc pierwszy raz.
Wracając do kampingu - na lewo od recepcji dotrzemy na piaszczystą plażę z dosyć piaszczystym dnem, a dalej do dużego basenu (i kilku mniejszych) ze słoną wodą.
Sama plaża bardzo przyjemna ale mała i w połowie przeznaczona dla gości tamtejszego baru. Na plaży parasole i leżaki, podobnie jak przy basenach, a wszystkie leżaki na terenie kampingu płatne (około 50-60 kn). Z jednej strony dodatkowy wydatek ale z drugiej nie ma problemu z brakiem leżaków.
Co ważne nie ma żadnego problemu z rozłożeniem kocyka, karimaty między leżakami czy w ich pobliżu. Zarówno przy plaży jak i na basenach "dziecięcych" (jest tam sporo trawy wzdłuż ogrodzenia i można się tam położyć). Przy basenie ze słoną wodą nie ma za bardzo miejsca na plażowanie (większość wyłożona płytkami i dużo miejsca zajmują leżaki).
Po terenie kampingu i poza jego obręb wyjeżdża "kolejka" (traktor z dwiema przyczepami) i za drobną opłatą można się przemieszczać za jego pomocą. Nie znam cen bo nie korzystaliśmy.
Wychodząc z kampingu dochodzimy do głównej ulicy, gdzie na przeciwko mamy grill i stoisko z owocami, warzywami, winem, oliwą itp.
Przecinając ulicę i idąc dalej prosto do gaju oliwnego a następnie po 100 m w lewo znajdziemy się na ścieżce rowerowo-spacerowej, biegnącej wzdłuż głównej drogi do najbliższego miasteczka, kilku restauracji i marketu. Spacer w jedną stronę do marketu to około 1h.
Ale idzie się bardzo przyjemnie i bez bezpośredniego sąsiedztwa przejeżdżających samochodów.
Baseny dla dzieci:
basen do pływania,
basen z trzema zjeżdżalniami,
basen ze statkiem pirackim i zjeżdżalnią dla najmłodszych,
3 brodziki z cieplejszą wodą (ale nie wiem czy to kwestia podgrzewania czy po prostu mniejsza ilość wody szybciej się nagrzewała na słońcu).
Na basenie bar z przekąskami i napojami, leżaki płatne.
Na pewno dla dzieci to jest raj i przy słonecznej pogodzie mogłyby cały dzień nie wychodzić z wody
Na terenie kampingu jest WI-FI ale działa tylko w określonych miejscach (Punkt wycieczkowy przy recepcji a poza tym polecam szukać anten na dachach ogólnodostępnych sanitariatów )
Z uwagi na łazienki w domku nie korzystaliśmy z ogólnodostępnych toalet, ale zdarzyło się tam zajrzeć podczas spacerów po terenie i już na pierwszy rzut oka były wysprzątane i wyposażone idealnie łącznie z suszarkami do włosów i specjalnymi umywalkami i kibelkami (nisko zawieszonymi) dla dzieci oraz koedukacyjnymi prysznicami.
Goście:
Większość gości na kampingu stanowią Niemcy, do tego Austriacy, Polacy, Słoweńcy i Czesi.
Język także wśród obsługi i w sklepach to głównie niemiecki.
Angielski tylko na recepcji.
Wieczorem przez pewien czas unosi się "zapach" chemicznej podpałki do grilla - dostępnej w kampingowych marketach
Formalności:
Rezerwacja - internet bezpośrednio na stronie kampingu
Płatność - sugeruję żeby to zrobić dzień przed wyjazdem (do czasu płatności zatrzymują dokument w recepcji)
Można płacić w Kunach, EUR, kartą (też w Kunach).
My w trakcie wyjazdu spytaliśmy czy możemy zostać w domku do 17:00 (chcieliśmy z dzieckiem wracać w nocy) a check out jest do 10:00.
Po sprawdzeniu dostępności domków zgodzili się i nie musieliśmy dodatkowo płacić za ten przywilej.
Dzień przed wyjazdem przy płatności, dopytaliśmy czy pamiętają że zostajemy dłużej i potwierdzili że mają taki zapisek.
Co prawda rano przyszła Pani w celu sprzątnięcia domku i pokazywała nam że już 10:00, ale na nasze tłumaczenia po angielsku że zostajemy jeszcze kilka godzin machnęła ręką, poszła i już nie wróciła.
Podejrzewam że w sezonie przy dużym obłożeniu byłoby to niemożliwe lub trzeba by dopłacić za kolejną dobę, no ale nam się po raz kolejny poszczęściło.
Atrakcje:
Tutaj nie mogę za wiele polecić ponieważ nastawiłem się na wypoczynek i do szczęścia wystarczały mi basen, słońce i spacery.
Z uwagi że drugi tydzień zaczął się deszczem, to postanowiliśmy poszukać słońca i przy okazji odbyliśmy kilka wycieczek.
1. Pula i jej antyczne koloseum (z uwagi schody, dziecko i wózek oglądaliśmy tylko z zewenątrz. Wejście kosztuje 100 kn dorosły i 50 ulgowy.
2. Triest - piękne miasto, piękna starówka, przepyszna pizza w lokalnej włoskiej restauracji, ale w centrum i z dala od turystów. Taka gdzie menu jet tylko po włosku, a kelner nie zna ani słowa po angielsku - smak i wrażenia nie zapomniane.
Uwaga na parkowanie w mieście - samochody zaparkowane na centymetry, znalezienie miejsca w centrum graniczy z cudem, setki skuterów pojawiających się z każdej strony
Nam się udało zaparkować pod jednym z kościołów (parkomat 1EUR/h).
Podczas spacerów widziałem sporo wolnych miejsc na parkingach bezpośrednio przy molo i porcie także polecam tam zostawiać samochód.
3. Wenecja - 200 km autostradą od kampingu.
Dojazd bez problemów, koszt autostrady we Włoszech 11 EUR w jedną stronę. Autostrada dwupasmowa, z setkami TIRów ale co ciekawe ani w jedną ani w drugą stronę nie widziałem tego co u nas nagminne czyli jak jedna ciężarówka wyprzedza drugą blokując lewy pas.
Parkowanie w Wenecji przy dworcu św. Łucji na płatnych parkingach, cena około 7EUR/h.
W samej Wenecji bardzo dużo turystów, sprzedawców ulicznych, naganiaczy do knajpek i restauracji. Może z uwagi na tłumy nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia jak się spodziewałem. Zwiedzania nie ułatwiał też fakt że byliśmy z dzieckiem, które dosyć szybko się nudzi i oczekuje dodatkowych atrakcji poza wożeniem wózkiem albo noszeniem w nosidełku.
Ale i tak uważam że warto było i Istria jest doskonałą bazą wypadową na włoskie wycieczki.
Na terenie kampingu jest kilka punktów gdzie można wykupić wycieczki.
Promem do Wenecji kosztuje 350kn/osoba. Ze względu na dziecko nie chcieliśmy promu i samochodem nie sprawiło to problemów.
Podsumowanie:
Reasumując - wyjazd, kamping, obsługę, warunki i domek oceniam bardzo pozytywnie i jeśli będę miał możliwość na pewno będę chciał tam wrócić.
Nie ma się do czego przyczepić, może oprócz tych kilku pochmurnych/deszczowych dni
Póki co nie wyobrażam sobie jednak przyjazdu w sezonie (lip-sie) bo ilość gości jaką obsługuje kamping mogłaby być przytłaczająca (z reguły unikam tłumów ). Wrzesień uważam za idealny termin na wizytę w Lanternie.
Na tym kończę mój przydługi wątek.
Jeśli macie pytania odnośnie domku czy kampingu postaram się odpowiadać w miarę na bieżąco.
Pozdrawiam,
Czarek