Witam wszystkich serdecznie. Jest to mój pierwszy post choć forum czytam od dawna. Byłem z 5 letnim synkiem w Zivogoście na Campie Dole. Byłem ze znajomymi z rocznym i 4 letnim dzieckiem.
Oto moja bardzo subiektywna opinia, choc staram się być obiektywnym.
Dojazd:
Wiadomo , w Chorwacji autostrady buduje się w tempie expresowym.
W tej chwili kończy się ona na wysokości właśnie Żivogosce, ale żeby tam dojechać należy zjechać pierwszym zjazdem na Makarską. Drugim na końcu autostrady cofniemy się ok 25 km (i tak trzeba zawadzić o Makarską), po serpentynach nad przepaściami bez barierek. Nogi z waty!
Jednak gdy dojedziemy do końca autostaradą nalezy kierować się na Dubrownik i po dojechaniu do Jerdanki skręcić w kierunku Makarskiej. Jest przynajmniej bezpiecznie.
Camping.
Dobrze jest zarezerwowac parcele wcześniej ponieważ nie wymagają zaliczek. I tak. Od południowej strony parcele przy morzu są na wysokosci ok pół metra nad plażą. Im bardziej na północ tym wyżej aż do ok. 3 m. Nie jest to bez znaczenia przy małych dzieciach.
Najlepsze parcele to 3 i 4. Mieliśmy parcele 1 i 2. Ich jedynym minusem to to, że miedzy nimi są schodki na plaże. Za zgodą recepcji połączylismy parcel. Oj, bardzo się to złośliwemu i głupiemu norodowi czeskiemu nie podobało. Ciagle sprawiali nam problemy, grozili, że auta porysują bo muszą nas omijać. Po interwencji na recepcji szwejki zostały poinstruowani , że zejscie na plaże jest za parcelą nr. 5, a zejscie miedzy 1 i 2 jest dla najemców parceli 1,2,3,4.
Niestety czeskie buraki i tak tego nie respektowali i przeciskali nam się złośliwie miedzy stolikami i krzesłami.
Dlatego właśnie, ze masa tam tego narodu polecam parcele 3 i 4 dla świętego spokoju.
Camping wspaniale polożony. Z parceli nadmorskich nie słychać Jerdanki. Słychac natomiast fale uderzające o brzeg. Ja nie mogłem przy tym spać. Zona za to jak zabita.
Trzeba się przyzwyczaić do wszechobecnych cykad.
Place zabaw, huśtawki, boisko do siatkówki w opłakanym stanie. Niestety nie mozna było w nic pograć, bo kurzyło się z pod butów potwornie.
Słupy z siatką do siatkówki w stanie zagrażajacym bezpieczeństwu.
Wręcz przewracające się.
Sanitariaty sprzątane tylko do południa i to byle jak. Meskie jeszcze znośne. Damskie -koszmar. (niestety również za sprawą Pań. Wstydźcie się Panie).
Prysznice podobnie. Fatalnie. Haki na ręczniki to gwoździe.
Campingi na Istrii pod Niemców są w nieporównywalnie lepszym stanie.
Niestety roczna córeczka znajomych złapała bakterie coli i wylądowała w dniu wyjazdu z 40 stopniową gorączką i zagrożeniu sepsą w Splickim szpitalu. Lekarze nie wyrazlili zgodny na podróż. Wiec nie było ciekawie!!!
Bakterie coli w Cro niestety są powszechne i nikt sobie z tego nic nie robi. U nas zamyka się kąpieliska. W Cro liczy się tylko kasa!!!