asikx napisał(a):Ubikacja i prysznic - własne a nie "społeczne" i normalne łóżko. Oraz drzwi które zamykam a nie suwak do zasuwania.
Raz w życiu spędziłam kilka nocy pod namiotem - nigdy więcej!
Nie odczuwam potrzeby spania na plaży - wolę mieć indywidualną łazienkę.
A ja się śmieję do siebie (to chyba niezdrowe ) jak czytam taki tekst... Bo gdybym był na kwaterze, to jaką mam pewność co do tego, że muszla i prysznic zostały zamontowane tam specjalnie dla mnie
Gdybym kładł się na łóżku lub tapczanie do świeżo wypranej pościeli to wolałbym nie myśleć, kto tam spał w ubiegłą sobotę i czy przypadkiem nie miał grzybicy albo innej przypadłości
Tak też można myśleć...
Wybieram wolność i TYLKO moje materace i śpiwór... lubię patrzeć na mrówki sprzątające wielkie okruszyny chleba wokół namiotu... podoba mi się taka symbioza...
Pod prysznic na kempingu wykonany w technologii płytek ceramicznych, przystosowany do spłukiwania kurzu, błota i piachu wchodzę w klapkach basenowych... zero kontaktu z ewentualnie podejrzanym pod względem sterylności podłożem... inne czynności też można organizować "bezstykowo"... w każdych warunkach... a zresztą lekarze podobno twierdzą, że nas zabije brak kontaktu z bakteriami...