DZIEŃ 11,12 i 13 - 2,3 i 4 LIPCA 2024Rano jesteśmy gotowi do wyjazdu z Gallipoli. Pan z agencji (ten mniej spięty

) przyjeżdża punktualnie o ósmej, tak jak się wcześniej umówiliśmy. Od razu, nie sprawdzając zbytnio mieszkania, oddaje nam zaliczkę. Właściwie to pobyt tutaj był udany. Ale chyba świadomie nie wybrałabym kwatery wynajmowanej przez agencję. Na pewno nie czekalibyśmy do ósmej z wyjazdem. Powrót w górę buta (z kilkoma postojami na fajnych stacjach z kawą lub jedzeniem) idzie nam bezproblemowo,
aż do późnego popołudnia, gdy utykamy w korku

. Na autostradzie doszło do jakiegoś wypadku i z tego powodu straciliśmy trzy godziny. A chcieliśmy o tej porze dojechać do Bolonii i choć chwilę tam spędzić. Straciliśmy cały dzień i nie mam więcej zdjęć ani nic. Tylko jedno nocne zdjęcie z parkingu.
Na północy Italii w końcu zatrzymujemy się na kilka godzin snu.
Wstał nowy dzień. Od razu dało się zauważyć znaczące obniżenie temperatury. No to skończył się pobyt w raju. A my tak nie cierpimy zimna…

Dzisiejszym celem jest Monachium. Wjeżdżamy najpierw do centrum. Spacer wychodzi nam tak sobie, bo zaczyna padać.
Czyli plan minimum – Ratusz i Katedra.
Robimy małe zakupy oraz kupujemy kebaby, chyba po 8 euro. Nocleg mamy w takim małym hotelu na obrzeżach miasta. Po zakwaterowaniu siedzimy w pokoju aż do końca dnia,odsypiając częściowo długą podróż. Rano pakujemy się i bez dłuższych przerw w podróży wracamy do domu. Jest tak zimno, że aż trudno uwierzyć, że to lipiec. Brak więc chęci aby się gdzieś zatrzymywać. W domu wita nas stęskniona córeczka z obiadem.
To była nasza pierwsza podróż do Włoch i pierwszy inny „ciepły kraj” po kilku latach odwiedzania Chorwacji. Wróciliśmy tak samo zachwyceni jak wracaliśmy z Chorwacji. Ja nie potrafię jednoznacznie stwierdzić: gdzie jest lepiej, nie wiem czy w ogóle jest sens w takich ocenach. Dla nas bardzo ważne jest, żeby dało się dojechać i zwiedzać autem, samemu rozplanowywać wolny czas i to jest na szczęście możliwe w obydwu tych miejscach. Myślę, że u mnie wygrywają krajobrazy chorwackie, z kolei Italia jest bardziej autentyczna, przez swoją niedoskonałość, o której wspominam w tytule.
Dziękuję wszystkim którzy mój wątek odwiedzali, czytali i komentowali.