Tramwaje, mosty, zamki ... w deszczu i słońcu - czyli cała prawda o Lizbonie 4 marca 2019Ten wyjazd z założenia miał być tam gdzie jest ... ładnie i ciepło
Nasz błąd polegał chyba na tym, że niedoprecyzowałyśmy, że ma być jeszcze słonecznie ... ale myślałam, że to jest oczywiste
Wahałyśmy się między Sewillą a Lizboną właśnie.
Lizbona wygrała bliskością
ołszyna, bo
Potter koniecznie chciała się wykąpać
Bilety nabyłyśmy jakoś w połowie grudnia, nie bez problemów, bo
Potter miała problem z
rajanem ... jak zwykle zresztą
Dokładnej ceny nie pamiętam
, ale razem z bagażem i miejscem było to coś koło 350 pln
Pamiętam za to dokładnie (tzn mój bank pamięta
), że za bilety + apartman płaciłyśmy po 808 pln - tyle dokładnie przelałam na konto
PotterTo tyle tytułem wstępu ...
No i nastał długo wyczekiwany dzień 4 marca ...
Spotkałyśmy się z
Potter przed godziną ósmą na dworcu Warszawa Zachodnia
W tym odcinku wszystkie zdjęcia z telefonu, więc wybaczcie
Zakupiłyśmy bilety lotniskowe po 19pln i udałyśmy się w kierunku Modlina
Na miejscu byłyśmy 3 godziny przed wylotem ( zupełnie nie wiem po co tak wcześnie
)
Tłumów, że tak powiem ... nie było ...
Potem dłuuugi lot
... 4 godziny to dla mnie za długo
Optymalny dla mnie jest lot do Rzymu
Tu już podchodzimy do lądowania ...
Wylądowałyśmy bez problemów
Autobus lotniskowy przewiózł nas do terminalu 1
Tam pierwsze kroki skierowałyśmy do informacji turystycznej, gdzie zakupiliśmy 3 dniowe karty
Lisboa Card za 40 euro.
Różne opinie i przeliczenia na temat opłacalności tych kart czytałam ...
Ja mogę stwierdzić, że się opłaca
, a do tego jest to mega wygodne
Następnie miałyśmy w planach udać się na stację metra i tam nabyć 24 godzinny bilet na komunikację miejską ...
Tak też zrobiłyśmy ...
Ustawiłyśmy się w baaaardzo długim ogonku do biletomatów ... ale po chwili podeszły do nas bardzo miłe panie i zaoferowały nam swoje karty (gdyż już wyjeżdżały), ważna do 9.30 następnego dnia
Do tej pory nie wiem, dlaczego akurat do nas podeszły ...
Albo wyglądałyśmy na największe bidule w całej kolejce ... albo na najbardziej sympatyczne ...
Tak czy owak zaoszczędziłyśmy po 6,40 euro
Z jedną przesiadką dojechałyśmy do stacji metra
Restauradores, skąd do naszego apartmana podwiozła nas winda
Elevador da Gloria .
Już tylko na tej windzie nasze karty nam się zwróciły
Potter, może będziesz tak miła i dodasz kilka słów od siebie?