Tramwaje, mosty, zamki ... w deszczu i słońcu - czyli cała prawda o Lizbonie
7 marca 2019 - CABO da ROCA 
Po uzupełnieniu cukru w organiźmie

i wysuszeniu się nieco

postanowiłyśmy ruszyć na dworzec ... choć deszcz nie przestał całkiem padać ...
Ale zaryzykowałyśmy ... i powiem Wam, że jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak przemoknięta
Pod koniec naszego spaceru to lało tak, że MASAKRA
Moja teoretycznie nieprzemakalna kurtka przemokła na szwach ...
Bluza pod kurtką mokra ...
Koszulka pod bluzą oraz ...
U
Potter podobnie ... jej nawet cyckonosz przemiękł
I takie zmokłe kury wsiadłyśmy do autobusu 403 który miał zawieźć nas na
Cabo da Roca ...
Lało masakrycznie całą drogę

... a kierowca jechał jak szalony, choć droga była dość kręta
Po dojechaniu na miejsce lało cały czas ... więc schroniłyśmy się (jak wszyscy

) w budynku, w którym sprzedają bilety autobusowe ...
Ale było tam strasznie zimno, a byłyśmy mokrutkie ...
Wystawiłam nos na zewnątrz na zwiady ... już bardziej mokra przecież być nie mogłam
I wyczaiłam, że obok jest jakaś kafejka ...
Postanowiłyśmy tam przeczekać ... choć to co działo się na zewnątrz nie wróżyło nic dobrego
No ale w kafejce było chociaż ciepło ...
Zajęłyśmy strategiczne miejsce pod klimatyzacją ... która robiła za grzejnik

...

Ten
felek za mną był bardzo upierdliwy ...
Zamówiłyśmy po dzbanku herbatki

...

i suszyłyśmy się ...

Po jakiejś godzince nasze kutreczki były prawie suche

, my również
A pogoda za oknem dawała nadzieję ... wychodzimy więc
Gdyby popatrzeć w tę stronę ... to prawie bezchmur totalny

W drugą już tak miło nie było

... ale nie padało

Idziemy ...
Potter zadowoniona, bo widzi
ołszyn





Latarnia morska na Cabo da Roca







Wracamy ...
Potter wybiera nie najłatwiejszą trasę ... jak zwykle

Ale to jeszcze nie koniec

gdyż
Potter wymyśliła spacerek ... na
Praia da Ursa
Jak zwylke łatwo nie ma ...


Ale wyszło słoneczko ... było cieplutko ... widoki piękne






W planach było zejście na dół ... ale przez to siedzenie w kawiarniach było za późno ...

Ale chociaż nacieszyłyśmy oczy widokami

Wracamy na przystanek i jedziemy do Cascais

...