Byłem: Hvar (Lili) i Primosten (Adriatic). Odpowiem

napisał(a) **PysiaPysio** » 19.07.2011 13:34

Czy ktoś był w tym lub zeszłym roku na Kamp Lili? bylibyśmy wdzięczni za informacje i czy jest tłok. Pozdrav

napisał(a) **minimartini** » 19.07.2011 14:08

Byłam w zeszłym roku po 18 sierpnia. Kiedy zajechaliśmy na camp - właściciel powiedział, że nie ma żadnej wolnej parceli

- ale jak chcemy mamy poszukać

Troszkę to trwało, ale... znalazła się świetna miejscówka (przy samym płocie) z cudnym widokiem na Jadran

Przez cały okres naszego pobytu camp był praktycznie zapełniony. Niemniej każdego dnia zwalniały się miejscówki - jednak szybko były zajmowane przez "nowych"

napisał(a) **Przemax** » 21.08.2013 03:40

Wątek stary, ale byłem teraz (8.2013) to powiem 3 slowa

Adiatic w Primostenie - kamp OK (ale nie rewalacja), za to horrendalnie drogi: 2+2, elektryka, auto i namiot wyszło cos 65 eur (450 kun). Z tego powodu zmylismy sie po 3 dniach

Kultowe Lili - pod koniec sierpnia 2013 brak miejsca zeby zakotwiczyc. Ludzie zajmuja po 2 miejsca, zeby nie miec sasiadow. Atmosfera - obcym wstep wzborniony. Do morza mocno z gorki, bardziej jak w Jastrzebiej Gorze

. Jesli kamp jest luzny, wyglada OK.

napisał(a) **darek1** » 21.08.2013 07:06

Przemax napisał(a):Wątek stary, ale byłem teraz (8.2013) to powiem 3 slowa

Adiatic w Primostenie - kamp OK (ale nie rewalacja), za to horrendalnie drogi: 2+2, elektryka, auto i namiot wyszło cos 65 eur (450 kun). Z tego powodu zmylismy sie po 3 dniach

Kultowe Lili - pod koniec sierpnia 2013 brak miejsca zeby zakotwiczyc. Ludzie zajmuja po 2 miejsca, zeby nie miec sasiadow. Atmosfera - obcym wstep wzborniony. Do morza mocno z gorki, bardziej jak w Jastrzebiej Gorze . Jesli kamp jest luzny, wyglada OK.

Za tą cenę masz apartament z wyposażeniem. Nie opłaca się jechać na camping, tłuc się z garkami, śpiworami, całą logistyką, niewygodami, wspólnym WC, hałasem i mieszkać jak harcerz.

napisał(a) **Przemax** » 06.09.2013 23:24

Wprawdzie to nie ten temat, ale odpowiem. Ja po prostu lubie kamping

Pełna swoboda, wieszam hamak gdzie chce, obok hustawke dla dzieci, dzieci bawia sie z Francuzami, Czechami czy Slowencami... generalnie czuja sie jak u siebie na ogrodzie. Ucza sie tez, ze trzeba czasem po sobie naczynia pozmywac, czy wode przyniesc. No i sa 3 tygodnie na dworze, a nie w domku z klima, nie wiadomo kiedy ostatnio odgrzybiana

.

W apartamencie bylem i to mi sie zdecydowanie mniej podoba, ale kazdy ma swoj gust. Ale of kors, na 1-2 dni przelotem tylko apartman, bo sie rozbijac nie oplaca.

No i podstawa to dobry wybor kampu. We Vranicy mielismy pol zagajnika tylko dla siebie

.