napisał(a) danielZS » 09.06.2011 07:59
Kilka burz większych i mniejszych zaliczyłem z rodzinką. Ciężko było w Austrii pod Wiedniem, tam nabyłem doświadczenia.
Generalnie burzą nie ma co się przejmować namioty całkiem dobrze znoszą takie warunki. Ważne jest wybrać dobry Camping na którym podczas gwałtownych i dłuższych ulew nie dochodzi do powodzi. Oglądałem kiedyś zdjęcia z jednego z Campingów w Jesolo koło Wenecji, jak po deszczach wszystko stało w wodzie, tym bardziej że tam jest płaski teren. Tak więc teren lekko spadzisty, czy pagórkowaty jest ok.
Dobry namiot to także ważna sprawa. Spód powinien mieć dość wysoki, żeby spływająca woda nie nalewała się do środka. Jak najwyższa wytrzymałość tropiku na wodę, czyli wodoodporność . Spanie raczej na wysokich materacach niż na karimacie, czy samo pompujących matach.
Kolejna ważna sprawa to właściwe rozbicie namiotu. Spód solidnie naciągnięty, szpilki, czy śledzie wbite młoteczkiem gumowym (ten jest niezbędny na Campingu). Są takie pola namiotowe, gdzie grunt jest skalisty, mimo to trzeba zadbać o jak najgłębsze zakotwienie. Do wyciągania szpilek można kupić taki specjalistyczny haczyk, bardzo ułatwia to demontaż. Tropik nie może przylegać do części sypialnej i musi być naciągnięty na maxa. Ale i tak powiem szczerze, że nigdy nie udało mi się uchronić podczas gwałtownej ulewy, czy długotrwałych (kilkudniowych) opadów przed podmakaniem tropiku. Raz w Austrii w Zell Am See, jak zaczęło padać to bez przerwy przez dwa dni. Czekałem jeszcze część trzeciego dnia i zwinąłem majdan. Tropik zaczął przeciekać, wszędzie było czuć wilgoć, mało przyjemna i komfortowa sprawa. Pojechaliśmy wtedy do Italii nad Gardę. Po przełęczy Brennera uderzyło w nas gorące powietrze. Namiot po rozbiciu wysechł w ciągu 10 minut. A w nocy przyszła taka burza, że już zapomniałem że takie się zdarzają. Grzmoty waliły od 23.00 do 4.00 nad ranem i bez przerwy lało. Na szczęście wiatry nie były zbyt porywiste. Niestety włoska familia obok źle rozbiła namiot. Padre się nie postarał i skończyli w toaletach. Zresztą tę noc nie tylko oni tam spędzili, więc atmosfera była przyjemna. Dzieciaczki poupychane w samochodach, a dorośli winkiem się raczyli opowiadając sobie jakieś historie. Następnego dnia powitał nas piękny słoneczny poranek, było tak gorąco, że nie dało rady w namiocie usiedzieć. Ale najważniejsze, że wszystko było momentalnie suche. I to jest urok śródziemnomorskich campingów.
bywa tak mokro, ale parę gadżetów campingowych zapewnia w miarę normalne egzystowanie