parrot napisał(a):Dorzucę radę z własnego doświadczenia (jest na forum, ale zanim się dokopiesz... ): jadąc pod namiot zabieram ze sobą mały młotek i 10" gwoździe zamiast szpilek (albo dodatkowo). Serio
sam chciałem to napisać bo to jest sprawa kluczowa
dodał bym jeszcze że warto zabrać kilka gwoździ więcej bo zawsze znajdzie się znajomy obok który "niewiedział że tak trzeba" i żebrzącym wzrokiem będzie błagał żeby kilka dać....
ja mam tak zawsze można powiedzieć
co do tematu głównego to przeżyłem 2 ostre burze w namiocie , w tym jedna na Węgrzech taka że poprzewracane były ławki do okoła i popękane gałęzie
strach miałem ale namiot zniósł to wyśmienicie a mieliśmy wielki hangar 2 sypialniowy, dzieci spały i nawet nie wiedziały że coś się działo
w zeszłym roku na ciovo była taka burza że pokonała nas woda nie wiatr
jak namiot jest dobrze zamocowany to jest praktycznie nie do ruszenia , najwyżej spłaszczy się i odkształci pod wpływem wiatru.
za to deszcz który zaczął spływać potokami rwącymi po tarasach na kampingu porywał wszystko co się dało , w 5-10 min pod moim namiotem płynęła rzeka wody delikatnie ponad kostki u nóg
ratunkiem okazały się dmuchane materace , które unosiły się na tej wodzie i wszystkie toboły poukładaliśmy na nich
dzieci oczywiście spały....
cała sprawa była raczej zabawna i akcji ratunkowa nie przeszkadzała nam w spożywaniu karlovacko
francuzi na tarasie pod nami mieli wodę w namiocie po kolana.....
także zwracajcie także uwagę poza drzewami na ukształtowanie terenu , czy nie rozbiliście namiotu w jakiejś niecce bezodpływowej bo mogą być problemy , a to że podczas jednego wyjazdu będziecie mieli co najmniej jedną burzę można uznać za regułę