We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
megidh napisał(a):Jak Ty znajdujesz czas na to wszystko ?. Wyjazdy, pisanie relacji, zapewne jakaś praca i jeszcze czasochłonne układanie puzzli.
Puzzle to jednorazowa akcja, kilka wieczorów, może dwa weekendy i było po zabawie . A relacja wlecze się już przecież nieprzyzwoicie długo . Także z tym czasem za kolorowo niestety nie jest.
Spod zamku Sant'Elmo schodzimy do dzielnicy Quartieri Spagnoli.
Klasyka .
Dzielnica Hiszpańska zabudowana jest naprawdę ciasno .
Chcemy zobaczyć miejsce, gdzie jak dotąd nie udało nam się trafić - na Piazzetta Diego Armando Maradona.
Na sześciopiętrowym budynku przy Via Emanuele de Deo pod nr 60 wykonany został mural przedstawiający Maradonę. Powstał w 1990 roku, po tym jak SSC Napoli z Argentyńczykiem w składzie zdobyło drugie w historii klubu mistrzostwo Włoch. Mural powstawał dokładnie dwie noce i trzy dni. W 2016 roku został odnowiony.
Obok mural nawiązujący do rzeźby Chrystusa spowitego całunem z Museo Cappella Sansevero. Boski Diego w boskim sąsiedztwie?
Kult jakim Neapol otacza Diego Maradonę objawia się na tym niewielkim placyku z całą siłą.
Na wizerunki Maradony można się zresztą natknąć w całej dzielnicy Quartieri Spagnoli. Podobnie jak na dowody sympatii dla Juventusu .
megidh napisał(a):Czy na tych murach były jakieś ślady świadczące o jego śmierci ?
Nie zauważyłam na muralach żadnych nawiązań do śmierci Maradony. Natomiast Neapol zadbał o to, by właściwie uczcić pamięć piłkarza. Stadion, na którym SSC Napoli rozgrywa swoje mecze, od grudnia 2020 nosi nazwę Stadio Diego Armando Maradona. Legendarny piłkarz zastąpił w nazwie samego świętego Pawła Apostoła .
Następny przystanek na trasie to Galeria Umberto I.
Chcemy sprawdzić czy wreszcie skończył się remont elewacji. A przy okazji zajrzeć do McDonald's . Nie, nie, nie będziemy nic konsumować. Za eurosa można tu wejść do strefy toalet.
Galerię wybudowano w latach 1887-1891. Nie da się ukryć, że architekt Emanuele Rocco wzorował się na mediolańskiej Galerii Vittorio Emanuele II. W końcu zniknęły wszystkie rusztowania i całość wygląda pięknie.
Pamiątkowe selfie i lecimy dalej .
Z Galerii parę kroków mamy na Piazza del Plebiscito. Nazwa placu upamiętnia plebiscyt z 1860 roku, w którym decydowano o przyłączeniu Królestwa Obojga Sycylii do Królestwa Sardynii i Piemontu, co zapoczątkowało ostateczne zjednoczenie Włoch.
Do dzisiaj plac jest głównym miejscem dla uroczyści państwowych. Tak też jest i tym razem. Akurat trwa próba generalna przed zaplanowanymi na następny dzień obchodami 150. rocznicy powstania Korpusu Alpini, który założono w Neapolu 15 października 1872 roku.
Nic tu po nas. A skoro ten dzień miał być luźną przechadzką przez ulubione miejsca i po ulubione smaki to nie możemy nie zajrzeć na Piazza Trieste e Trento .
Wstępujemy do Gran Caffè Gambrinus na caffe alla nocciola czyli kawę z dodatkiem kremu z orzechów laskowych. Taka lokalna specjalność
Nigdzie nie trafiliśmy na równie dobrą nocciolę. Żeby było lżej dla portfela konsumujemy przy barze .
Pry tym zdjęciu (jedno z pierwszych w odcinku) myślę, sobie: kurcze Marzenie się fotki pomyliły i wrzuca z Mediolanu :lol: Dopiero później czytam dokładnie...jednak nie
mysza73 napisał(a):Jedź, bo fajny dach na katedrze tam mają ,
Chyba potrzebuję trochę więcej argumentów niż ten dach . W czerwcu jak mieliśmy możliwość zahaczyć o Mediolan to bez żalu postawiliśmy jednak na jezioro Iseo.
mysza73 napisał(a):Jedź, bo fajny dach na katedrze tam mają ,
Chyba potrzebuję trochę więcej argumentów niż ten dach . W czerwcu jak mieliśmy możliwość zahaczyć o Mediolan to bez żalu postawiliśmy jednak na jezioro Iseo.
Dla mnie katedra jest piękna, zarówno z zewnątrz jak i w środku ( a to się nie często zdarza) i tylko dla niej warto do Mediolanu wstąpić
Kiedy docieramy pod zamek Castel Nuovo słońce ma się już ku zachodowi.
Spróbujemy spojrzeć z góry .
Liczyłam, że uda nam się jeszcze przespacerować do Castel dell'Ovo, ale już nie damy rady . Pora wracać na Piazza Garibaldi, odebrać walizki i złapać autobus na lotnisko. Czasu mamy akurat tyle, żeby dojść pieszo do metra na stację Toledo.
Cały nasz piątkowy spacer po Neapolu wyglądał mniej więcej tak . Odrobinę przekłamuje, bo do Zamku Elma wjechaliśmy funicularem.
Stacje metra w Neapolu powszechnie uchodzą za otwarte galerie sztuki . To efekt realizacji projektu "Stacje Sztuki", w który zaangażowanych zostało łącznie ok. 100 artystów. Projekt objął stacje metra na linii 1: Garibaldi, Universita, Municipio, Toledo, Dante, Museo, Materdei, Salvator Rosa, Quattro Giornate, Vanvitelli, Rione Alto oraz kilka stacji na linii 6: Mostra, Augusto, Lala, Mergellina. Od dawna sobie obiecuję, że zrobię solidną fotodokumentację wszystkich tych stacji metra, ale ciągle jakoś się nie składa .
Najpiękniejszą i najbardziej efektowną jest bez wątpienia stacja Toledo. Tą znajdującą się aż 50 metrów pod ziemią stację zaprojektował kataloński architekt Oscar Tusquets Blanca, a motywy przewodnie jakie wykorzystał to woda i światło.
Ściany zdobią mozaiki przedstawiające ważne wydarzenia z historii Neapolu oraz postaci ważne dla miasta ze św. Januarym na czele.
Największe wrażenie robi tu jednak wysoki komin przechodzący przez wszystkie poziomy stacji, zmieniający kolor na różne odcienie niebieskiego i błękitu.
Zawsze jeżdżę tym schodami parę razy w górę i w dół .
Za którymś przejazdem nakręciłam sobie nawet filmik .
A to już Garibaldi, największa stacja metra w Neapolu i największy węzeł przesiadkowy.
Ok. 40 metrów pod ziemią i imponująca ilość schodów.
Poza odebraniem walizek mamy tu w okolicy do zrealizowania jeszcze jedną bardzo ważną misję - kupić najlepsze w Neapolu sfogliatelle do weekendowej kawki. O sfogliatelle i cukierni Attanasio już pisałam. Kolejka oczywiście przyprawia o zawrót głowy, ale na szczęście idzie dość sprawnie. Z paczuszką ciepłych i pachnących ciastek wsiadamy do alibusa. Zajęły mi niemal połowę tego mniejszego bagażu podręcznego .
Wypadałoby jakoś zgrabnie zakończyć tą relację tylko co tu jeszcze napisać? Że było pięknie i pysznie? No widomo . Że "słoneczna Italia" to tylko taki slogan reklamowy? To fakt, już przywykliśmy . Że do Neapolu i Kampanii jeszcze wrócimy? Chcielibyśmy bardzo .
Pożegnam się kilkoma fotkami z nieba nad Neapolem i Zatoką Neapolitańską.
Raczej nie zdarzało nam się startować tak późno, a już na pewno mając miejsca przy oknie .
Te miliony światełek wokół uśpionego Wezuwiusza robią wrażenie.
A presto
Dziękuję za obecność i komentarze. Pozdrawiam w imieniu swoim i Pawła.
marze_na napisał(a):KONIEC Wypadałoby jakoś zgrabnie zakończyć tą relację tylko co tu jeszcze napisać?
Możesz przedstawić nam plan na kwiecień
marze_na napisał(a):Dziękuję za obecność i komentarze. Pozdrawiam w imieniu swoim i Pawła.
A ja dziękuję w imieniu swoim i męża (który chciał nie chciał musiał oglądać to co mu podsuwałam, zwłaszcza te dronowe ). A może się jednak znowu spotkamy gdzieś w tej Italii , bo wiadomo gdzie Was te Trenitalia zawiezie
Przy lekturze Twoich relacji zawsze u mnie rodzi się pytanie: może jednak wybrać wakacje w Italii, a nie w Grecji? Najlepiej byłoby w oba te kierunki, może kiedyś to się uda. Dziękuję za kolejne cudowne wrażenia