Buongiorno! Benvenuti! Zachwycający Rzym, barwna Kampania.

Popieram w całej rozciągłości. Dodaje do "po" utrwalenie opalenizny i bardziej sprzyjające warunki do zwiedzania.

marze_na napisał(a):

piekara114 napisał(a):od razu przypomniał mi się nasz pobyt na gorących źródłach na Kos

Poza Kretą to bardzo mało wiem o greckich wyspach .

Też mi się to miejsce skojarzyło z gorącymi źródłami na wyspie Kos. Fajnie tam było. Też było tam trochę ludzi, ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Tutaj to miejsce też mi się spodobało i zapewne skorzystałabym z kąpieli.

Klify są rewelacyjne.

Dla skorzystanie z dobrodziejstwa gorących źródeł masz Marzenko obowiązkowy powrót na Ischię . Czy przed, czy po sezonie, to już inna kwestia

piotrf napisał(a):Zaletą dodatkową tych "przed" jest długi dzień , a tych "po" - cieplejsze morze

"Przed" to także pewniejsza pogoda. Przynajmniej we Włoszech.
Przebraliśmy dzisiaj do relacji pochmurne zdjęcia z kolejnych dwóch dni. W czerwcu statystycznie trafiało się to rzadziej.

piekara114 napisał(a):Dodaje do "po" utrwalenie opalenizny

U mnie utrwala się kształt sandałów na stopach, krótkie spodenki i ramiączka od sukienki .
Nie leżę na plaży, więc nie mam szans wyrównać opalenizny.

megidh napisał(a):Klify są rewelacyjne.

To duży atut zachodniego wybrzeża Ischii.

dangol napisał(a):masz Marzenko obowiązkowy powrót na Ischię .

Już nawet wstępnie wybrałam hotel .

W dole ukrywa się niewielka plaża Cava Grado.

Takie plaże, pod skałami, lubię najbardziej

Sant'Angelo d'Ischia

Sant'Angelo ulokowało się na zboczach wzgórza na południowym krańcu Ischii.













Odmalowane domy, pełne kwiatów uliczki, czyściutko ... z przyjemnością bym się tu zatrzymała na dłużej.

















Schodzimy do portu.








Wąską groblą przechodzimy na wysepkę, która jest doskonałym punktem widokowym na całą miejscowość.








Przy zachodzie słońca byłoby genialnie, ale pogodę mamy jaką mamy. Limit szczęścia widocznie wyczerpaliśmy .






Polataliśmy tu trochę dronem i pozachwycaliśmy się widokami z góry. Musi nam jednak wystarczyć to co widzieliśmy na bieżąco na ekranie smartfonu, bo okazało się, że z tego dnia nie zapisało się na karcie ani jedno dronowe zdjęcie .

Na wysepkę wspięliśmy się raz jeszcze kiedy na dobre zaczynało się ściemniać.








Żegnam sie z Sant'Angelo z mocnym postanowieniem, że jeszcze kiedyś tu zawitam.

A to dron

Lacco Ameno

Przed nami ostatni pełen dzień na Ischii. Wyjątkowo długo celebrujemy śniadanie na tarasie.
Trzeba korzystać, bo po przeprowadzce do Sorrento już takich widoków nie będzie.






Zostały nam do obejrzenia na wyspie jeszcze dwie nadmorskie miejscowości. Zaczynamy od niedalekiego Lacco Ameno.










W porcie zwraca uwagę Il Fungo, charakterystyczna skała grzyb.








Poza tym Lacco Ameno niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ładna, zadbana miejscowość wypoczynkowa.












Wzdłuż pedonale bary, kawiarnie i sklepiki z pamiątkami. Najbardziej podobała nam się oferta ozdób bożonarodzeniowych .









Na przystanku przy oliwce łapiemy autobus do Ischia Porto.

marze_na napisał(a):...
W porcie zwraca uwagę Il Fungo, charakterystyczna skała grzyb.

lubię grzyby ... w każdej postaci

piotrf napisał(a):Mam dylemat , co ustawić na pierwszym miejscu - Castello Aragonese d'Ischia , czy Torre di Sant' Angelo

Po dłuższym zastanowieniu u mnie jednak castello .
Bardziej unikatowy niż wioska z widokiem (mimo całej mojej sympatii dla Sant' Angelo ).

Ischia Porto

Wysiadamy przy punkcie widokowym.










Przyjemną ścieżką schodzimy do portu.








Cel numer jeden to znaleźć prom, który zabierze nas jutro z wyspy.
Układając plan wyjazdu nawet mi do głowy nie przyszło, że może być z tym jakiś problem. W końcu tyle statków kursuje po Zatoce Neapolitańskiej . Na miejscu okazało się, że w październiku, poza weekendem, między Ischią, a Sorrento pływa tylko jeden przewoźnik, alilauro, a kursy ma całe dwa - poranny i mocno popołudniowy .
Dziękujemy i za to . Alternatywą byłby rejs do Pozzuoli albo Neapolu i podróż do Sorrento pociągiem czyli pół dni w plecy .


Teraz kawka i dolci .




i idziemy rozejrzeć się po Ischia Porto.




Najpierw zaglądamy na plażę.






Na kąpiel jest trochę za chłodno, ale pospacerujemy sobie chociaż brzegiem morza. Najpierw wzdłuż Spiaggia di San Pietro,












a poźniej na Spiaggia dei Pescatori. Na dużym zoomie można stąd pooglądać Procidę .






Mamy też ładny widok na Zamek Aragoński.

Szkoda, że już koniec zwiedzania wysepek, bo cudne są obie
No ale Positano też brzydkie nie jest ... z chęcią wrócę

marze_na napisał(a): Układając plan wyjazdu nawet mi do głowy nie przyszło, że może być z tym jakiś problem. W końcu tyle statków kursuje po Zatoce Neapolitańskiej . Na miejscu okazało się, że w październiku, poza weekendem, między Ischią, a Sorrento pływa tylko jeden przewoźnik, alilauro, a kursy ma całe dwa - poranny i mocno popołudniowy .

Dobrze o tym wiedzieć, bo jeśli wybierzemy się kiedyś na Ischię, to zapewne właśnie po sezonie .
Do rzadkiego kursowania promów na Małych Cykladach już przywykłam, w październiku zawsze jakieś promy wypadają z rozkładów. Trzeba wtedy mieć coś w zanadrzu (na przykład Ateny) na przeczekanie do samolotu...

marze_na napisał(a):Teraz kawka i dolci .

Ślinka cieknie .

marze_na napisał(a):Mamy też ładny widok na Zamek Aragoński.

Ładny to mało powiedziane. Widok jest piękny.