IschiaWyspa, po której nie wiedziałam czego się spodziewać

.
Na pewno najmniej popularna spośród wysp Zatoki Neapolitańskiej. Ilością informacji, relacji, opisów i zdjęć w sieci Capri i Procida biją Ischię o głowę.
Sama z Ischią po raz pierwszy zetknęłam się podczas lektury "Genialnej Przyjaciółki" Eleny Ferrante. Bohaterowie spędzali na wyspie wakacje i czytając książkę stworzyłam sobie w głowie obraz trzech ulic i kawałka plaży

. Tego wyobrażenia nie zmienił już nawet oglądany później na HBO serial nakręcony na podstawie powieści Ferrante

.
Kiedy już wkomponowaliśmy Ischię w urlopowe plany stanęliśmy przed koniecznością wyboru miejscówki, a wyspa jest spora i większych miejscowości nadmorskich jest tu kilka.

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na apartament w Casamicciola Terme z uwagi na bliskość portu.
Największym portem na wyspie jest jednak Ischia Porto - tu wybór połączeń jest największy i z niego będziemy opuszczać Ischię. Poza tym promy pasażerskie pływają też z Neapolu do Forio.
Na wyspie działa dobrze rozwinięta
komunikacja autobusowa. Dojedziecie wszędzie, nieco gorzej może być z punktualnością

.
Casamicciola okazała się całkiem dobrym wyborem, ale znając już wyspę, jej topografię i możliwości komunikacyjne, następnym razem poszukam czegoś w Sant'Angelo.
Jeszcze mapka naszej okolicy w Casamicciola Terme z oznaczeniem punktów dla nas strategicznych

.

Dopływamy do portu Casamicciola.


Mały przystanek robimy przy Piazza Marina tuż przy porcie, gdzie w kiosku z prasą kupujemy bilety na komunikację autobusową.
Decydujemy się na tygodniowy za 14,50 euro. Opcja najkorzystniejsza, jeśli zamierzamy jeżdzić po wyspie przez pięć dni.


Potem piechotką (ok 1,5 km) idziemy do wynajętej
casy.



Trochę pod górę, ale w zamian będą widoki.
Apartament czeka na nas gotowy jeszcze przed oficjalną godziną zameldowania.



Obiecane widoki

.



Do rezerwacji zachęcił nas przed wszystkim ten ogromny taras, ale poza tym też nie ma się absolutnie do czego przyczepić. Czysta i świeżo wyremontowana łazienka, przestronny salon i aneks kuchenny, którego wyposażenie zachęca, żeby wreszcie coś samemu upichcić

.
Dalej są zakupy, obiad, sjesta i w końcu możemy ruszyć poznawać wyspę. Zaczniemy od Forio (czytaj Forijo

).
